Dodany: 21.06.2007 12:56|Autor: librarian

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Depresja - dlaczego?
Vanier Jean

Pomocna dłoń


Ta niezwykła książeczka jest nie tyle poradnikiem, co raczej czymś podobnym do serdecznego uścisku pomocnej dłoni przyjaciela. Jean Vanier, filozof, człowiek żyjący pogłębioną wiarą na co dzień, oferuje w tym krótkim tekście słowa zrozumienia, przyjaźni i otuchy. Mówi o tym, że korzenie depresji tkwią w ciemności ukrytej w sercu każdego człowieka, która powstaje pod wpływem smutnych doświadczeń i przeżyć dzieciństwa. Każdy z nas doświadcza odrzucenia i zranienia, a intensywność tych przeżyć zależy często od osobistej wrażliwości i niezaspokojonych potrzeb uczuciowych. Powstałe w dzieciństwie smutki zagnieżdżają się bardzo głęboko w sercu i w psychice, aby wcześniej czy później wyjść na powierzchnię w postaci depresji.

Vanier wskazuje, jak ważnym krokiem na drodze do pokonania depresji jest uświadomienie sobie, że każdy z nas doświadcza w swoim wnętrzu zarówno ciemności, jak i światła, zaufania i strachu, miłości i nienawiści. Kiedy pozwolimy, aby światło dotarło do najciemniejszych zakątków naszej psychiki, kiedy pozwolimy zaufaniu i miłości pokonać strach i nienawiść, znajdziemy siłę do życia i do zaakceptowania ran przeszłości.

Pomocą w pokonaniu depresji może być przyjaciel, ktoś bliski, lekarz, terapeuta - ktoś, komu możemy zaufać i przed kim możemy się otworzyć. Proces pokonywania smutków i ciemności wymaga również czasu i cierpliwości. Vanier odwołując się do zjawisk natury mówi o tym, że jak po zimie przychodzi wiosna, tak depresja jest w jakimś sensie czymś bardzo naturalnym i nieodłącznym od życia, że przeżycie tego typu jest często niezbędne dla personalnego rozwoju duchowego i należy jako takie je zaakceptować i dać sobie dużo czasu na przejście od depresji do wolności. Wolności, bowiem Vanier porównuje stan depresji do uwięzienia. Po wyjściu z tego więzienia depresji doświadczymy stanu nieznanej do tej pory duchowej wolności, wraz z którą będziemy umieli nareszcie zaakceptować siebie z całym bagażem przeżyć i wad.

"Powstań przyjaciółko ma,
piękna ma i pójdź!
Bo oto minęła już zima,
deszcz ustał i przeszedł,
Na ziemi widać już kwiaty,
nadszedł czas przycinania winnic,
i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie.
Drzewo figowe wydało zawiązki owoców
i winne krzewy kwitnące już pachną.
Powstań przyjaciółko ma,
piękna ma, i pójdź!"*


---
* "Pieśń nad pieśniami". 2, 10, w: "Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu". wd. Pallotinum, 1980.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8136
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 12
Użytkownik: Hypnos 23.06.2007 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta niezwykła książeczka j... | librarian
Tak się składa, że poszukuje książek o depresji, nawet założyłem temat na forum. A tu jedna z polecanych książek została zrecenzowana i trafiła do biblionetkowych polecanek. Książka oczywiście w schowku, a dzięki Twojej bardzo dobrej recenzji przesunęła się o kilku miejsc do przodu na liści oczekujących książek do przeczytania. Pozdrawiam i mam nadzieję, że będę miał okazję przeczytać jeszcze nie jedną Twoją recenzję.
Użytkownik: librarian 24.06.2007 04:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak się składa, że poszuk... | Hypnos
Widziałam Twój temat, nawet dopisałam pod nim dwa tytuły "Melancholię" profesora Kępińskiego, a także "Niespokojny umysł" Kay Redfield Jamison. Obie napisane przez psychiatrów fachowców, ta ostatnia o tyle ciekawa, że napisana z punktu widzenia zarówno lekarza jak i pacjenta albowiem profesor Jamison sama cierpi na depresję maniakalną i bardzo odważnie o tym pisze. Polecam i pozdrawiam również.
Użytkownik: verdiana 24.06.2007 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Widziałam Twój temat, naw... | librarian
Mnie jeszcze przyszła do głowy Magdalena Nawrocka. Podobnie, jest pedagogiem i napisała książkę o własnej depresji, "Krzywe zwierciadło". Zaraz zobaczę, czy mogę dodać do katalogu, bo nie nie ma jej w bnetce. A na razie link:
http://tinyurl.com/2oadeb
Użytkownik: żabka zielona 28.06.2007 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta niezwykła książeczka j... | librarian
Bo tak jest Librararianko. Depresja to jest takie właśnie uczucie- uwięzienia. To jest właśnie taka ciemność w głębi człowieka. Tylko, że najgorsze jest takie uczucie, że nie sposób się wydostać, zmienić tego. On mowi o zaufaniu i miłości, o świetle, tylko kiedy właśnie tego nie ma, to jak można z tego wyjść? Jak to się robi, żeby pozwolić światłu dotrzeć w te trudne miejsca, kiedy światła nie widać? Ja myślę, że człowiek jest stworzony do walki i bezsilność to najgorsze, co go może spotkać. Ale depresja to jest właśnie coś takiego. Jest coś najważniejszego, czego nie można zmienic, a bez czego nie można też naprawdę żyć. Choć to co pisałaś o wolności jest bardzo piękne (i piękny, piękny jest ten psalm) i właśnie o tym marzę sobie, żeby po takiej stracie życia na nowo je odzyskać, na nowo je odkryć. Tylko to się na razie ciągle nie udaje.
A wiesz z autorem tej książki omal udało mi się spotkać, bo wybierałam się na spotkanie z nim w Warszawie,ale niestety pomyliłam i datę i miejsce;) Bo on jest też założycielem wspólnoty "wiara- światło", a to mnie bardzo interesowało.
Użytkownik: librarian 29.06.2007 05:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo tak jest Librararianko... | żabka zielona
Może nie zgodzisz się z tym, ale myślę że depresja to też pewnego rodzaju wybór, zgoda na uwięzienie, poddanie się.

Mam taki cytat z Kapuścińskiego, który sobie spisałam kiedyś kiedyś z angielskiego wydania jego książki "Jeszcze jeden dzień życia" o tym, że każdą nawet najbardziej beznadziejną sytuację można rozłożyć na części, znaleźć w niej coś czego można się uczepić niczym gałęzi nad przepaścią. Czytałam sobie to jak bywało mi ciężko.

"Even when we have the feeling that nothing works anymore, something works and makes a minimal existence possible. Even if there's an ocean of evil around us, green and fertile islets will poke above the water. They can be seen, they are on the horizon. Even the worst situation in which we can find ourselves breaks down into elements that include something for us to grab, to hold of, like the branch of a bush that grows on the bank."
-- Ryszard Kapuściński. "Another day of life".

Przepraszam, że po angielsku ale nie mam polskiej wersji w pobliżu.

Użytkownik: Ina2 30.06.2007 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie zgodzisz się z t... | librarian
Jaka szkoda, że ten mądry wspaniały człowiek nic więcej już nie napisze. Można jednak nawiązać do cytatu i pocieszyć się, że pozostawił książki drogowskazy, które będą trwać.
Użytkownik: żabka zielona 11.07.2007 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Może nie zgodzisz się z t... | librarian
A ja faktycznie nie do końca się z tym zgadzam. Czasem wiesz to jest tak jak by naprawdę cały świat nie miał sensu i wtedy nie bardzo wiadomo czego się trzymac, bo wszystko wydaje się byc bez znaczenia, wszystko jest puste. Ja na szczęście na razie wyszłam trochę z tego, ale wiem po prostu jak to jest. To jest taka ciemnosc w której nie ma światła. Po prostu go nie ma i jak by się człowiek nie starał rozkładając wszystko na części, nie widzi go i tak. Po prostu nie ma nic, co by mogło mu pomóc. I myślę, że to nie jest jego wybór, bo to nie jest coś na co się ma wpływ. Póki tylko można to się stara z tym walczyc. Naprawdę. Nie sądze Librarianko, żeby ktokolwiek dobrowolnie właził do takiego więzienia.
Użytkownik: librarian 13.07.2007 07:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja faktycznie nie do ko... | żabka zielona
Wierzę, że tak można odczuwać. Wtedy kiedy się tego światła nie widzi, trzeba je sobie zacząć wyobrażać. Zacząć kreować świadomą myślą tę inną, lepszą rzeczywistość w wyobraźni. Przecież potrafimy to robić czytając książki. I to jest podobny proces. I to jest początek.
Użytkownik: kurt1985 13.07.2007 08:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wierzę, że tak można odcz... | librarian
Piszesz, że trzeba sobie wyobrazić światło. Z jednej strony się z tym zgadzam. Na określone wydarzenia w naszym życiu choćby one były bardzo negatywne, można spojrzeć w zupełnie odmienny sposób. Nauka dostrzegania rzeczy pozytywnych w otaczającej rzeczywistości jest bardzo ważna przy walce z depresją. Natomiast nie zgadzam się z twierdzeniem, że trzeba to koniecznie zrobić. Raczej powiedziałbym można. Nikt nie lubi przymusu. Tak samo można powiedzieć, że trzeba być szczęśliwym. Słowo móc stawia człowieka przed pewnym wyborem. Ja mogę być szczęśliwy i pokonać chorobę brzmi chyba lepiej, niż ja muszę ją pokonać. Dodam jeszcze, że depresja jawi się ludziom jako coś tylko negatwynego czy złego. Mało kto mówi o tym, że walka z tą chorobą (terapia) może pomóc w kształtowaniu siebie, poznawianiu własnego wnętrza, dodcenieniu swojego życia. Choroba ta umożliwia rozwój, chciaż jest bardzo trudną próbą. Nikt nie lubi cierpieć, jednakże smutek przynosi czasem więcej korzyści,niż szczęście.
Użytkownik: librarian 13.07.2007 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz, że trzeba sobie ... | kurt1985
Oczywiście o żadnym przymusie nie ma mowy. Miałam na myśli to, że jeśli się zdecydujemy zrobić pierwszy krok, którym jest podjęcie decyzji o chęci wyjścia z depresji, to taka praca nad własnymi myślami i wyobrażeniami może być następnym krokiem. Masz rację mówiąc, że smutek jest potrzebny, choć często, nie bardzo chcemy się na to zgodzić.
Użytkownik: Nulka 14.07.2007 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście o żadnym przym... | librarian
Niektorzy uwazaja, ze wszystko co przezywamy ma jakis sens w naszym zyciu, nawet jesli to jest cos tak powaznego jak depresja. Niektorzy tez uwazaja, ze my sami podswiadomie pozwalamy, zeby depresja sie rozwinela w nas. Sa rozne opinie lekarzy, terapeutow i naukowcow na ten temat, ale najwazniejsze w tym wszystkim jest to, zeby znalezc w sobie dosc sily i pokonac depresje. Uwazam, ze trzeba szukac pomocy gdzie tylko sie da: u terapeutow, przyjaciol, rodziny, w ksiazkach. Smutek, melancholia sa nam potrzebne, bo nas wzbogacaja, z depresja trzeba walczyc. Pierwszy krok to uswiadomienie sobie, ze mamy depresje, bo wiele osob nie wie, czy nie chce wiedziec, ze to jest ta choroba. A potem trzeba szukac tego malutkiego swiatelka na koncu tunelu i czolgac sie w jego kierunku powolutku....
Użytkownik: librarian 16.07.2007 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Niektorzy uwazaja, ze wsz... | Nulka
Przeczytałam ostatnio ponownie "Małą księżniczkę" i z pewnym zaskoczeniem stwierdziła, że to wspaniała lektura o wychodzeniu z depresji. Stwierdziłam, że Sara znała ten sposób na depresję - w najcięższych sytuacjach używała wyobraźni. Brzmi naiwnie? A może wcale nie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: