Dodany: 18.12.2011 20:47|Autor: 82zabcia

Kultura i sztuka> Muzyka

5 osób poleca ten tekst.

Jakiej muzyki lubicie słuchać najbardziej?


Chciałabym się od Was dowiedzieć, czy bardziej lubicie słuchać muzyki klasycznej czy rozrywkowej? Jeśli rozrywkowej, to jakiej? Utworów instrumentalnych czy piosenek? Jeśli piosenek, to jakich? Polskich czy zagranicznych? Czy bardziej lubicie piosenki śpiewane przez kobiety czy przez mężczyzn? I czy język tekstu danej piosenki ma dla Was znaczenie, jeśli chodzi o Wasze gusta muzyczne?
Wyświetleń: 27901
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 58
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.12.2011 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Klasycznej- rzadko, musiałabym mieć nastrój, ale nawet wtedy tylko nieliczni kompozytorzy i nieliczne utwory wchodzą w grę. Z rozrywkowej - rock (może za wyjątkiem punk rocka), metal i poezja śpiewana. Wbrew pozorom wcale się to nie gryzie, teksty niektórych utworów metalowych są całkiem niezłą poezją, a i muzyka wcale niekoniecznie musi być "łubudubu", jak niektórzy sądzą (o, proszę, na przykład coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=xoDzlUPjhdI).
Instrumentalne też mogą być, ale wolę piosenki. Najchętniej w języku, który znam albo choć trochę rozumiem, bo wtedy od razu sobie szukam tekstu i próbuję tłumaczyć. Ale mam też wśród najbardziej lubianych dwie, których nie rozumiem ani w ząb i nawet nie mam nadziei, że zrozumiem (http://www.youtube.com/watch?v=4DAhYSJkvlM i http://www.youtube.com/watch?v=6Z0JVH6e8O0 :-).
Polskie też mogą być, czemu nie - zwłaszcza w kategorii poezji śpiewanej (niezapomniany Kaczmarski, ale nie tylko).
Płeć wykonawcy raczej nie ma znaczenia, jeśli to jest coś z gatunku, który lubię.
Użytkownik: 82zabcia 18.12.2011 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Klasycznej- rzadko, musia... | dot59Opiekun BiblioNETki
Posłuchaj, może Ci się spodoba. http://www.youtube.com/watch?v=fls6PpFuUck&feature​=related
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.12.2011 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłuchaj, może Ci się sp... | 82zabcia
Nie gryzie w uszy, słuchać można, ale trochę za bardzo popowe jak na mój gust :-).
Użytkownik: 82zabcia 21.12.2011 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie gryzie w uszy, słucha... | dot59Opiekun BiblioNETki
A taki kawałek: http://www.youtube.com/user/82zabcia?feature=mhee#​p/c/C7CA2D0638A102B2/115/Ow4XHyJKiRE?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.12.2011 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A taki kawałek: http://ww... | 82zabcia
Podobnie :-).
Użytkownik: 82zabcia 21.12.2011 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobnie :-). | dot59Opiekun BiblioNETki
No dobrze. Nie będę Cię więcej męczyć. Słuchaj sobie, czego chcesz, co Ci się bardziej podoba.
Użytkownik: Sherlock 19.12.2011 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Klasycznej- rzadko, musia... | dot59Opiekun BiblioNETki
"Nawet nie mam nadziei, że zrozumiem"... ale czasem marzenia się spełniają:

http://www.sing365.com/music/lyric.nsf/kuolema-tekee-taiteilijan-lyrics-nightwish/6ac68576ecca1e2348256eb6000fb8cc


http://blackqueenwhitequeen.wordpress.com/2010/11/​27/lyrics-of-the-week-episode-238-%E2%80%93-%E2%80%98gyongyhaju-lany-pearl-haired-girl%E2%80%99/
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.12.2011 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nawet nie mam nadziei, ż... | Sherlock
Rewelacja! No, powiem szczerze, głąb jestem, bo nie wpadłam na to, żeby poszukać angielskich przekładów! Dziękuję!
Użytkownik: ania0818 19.12.2011 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Ja słucham muzyki pop i rock. Najbardziej lubię Jamesa Blunta :) Wolę zagraniczne piosenki, ale polskich też lubię czasem posłuchać ;) I zdecydowanie wolę piosenki śpiewane przez mężczyzn, kobiety jakoś do mnie nie trafiają... Słowa i treść piosenki jest bardzo ważna! Muszą razem z muzyką tworzyć doskonałą całość :)
Użytkownik: Rigel90 19.12.2011 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Jeśli o mnie chodzi - klasycznej muzyki nie słucham. Owszem, znam, ale poza "Marszem pogrzebowym" Chopina i "IV kawałkiem" Dworzaka niewiele rzeczy mi się podoba. Jest to z pewnością związane z moją niechęcią do muzyki instrumentalnej. Muzyka musi mieć oparcie w tekście i w operowaniu głosem - intrumenty mnie nie interesują.
Polskiej muzyki słucham niezmiernie rzadko, ale ja w ogóle mało "polska" jestem, więc nie ma co się dziwić:)Jeśli zaś słucham, to tłumaczenia robione przez Szwedę i Zembatego, trochę Kaczmarskiego, Strachów na Lachy, Akurat. Piosenki w 99% anglojęzyczne, głównie amerykańskie.

Mężczyźni rządzą niepodzielnie w piosenkach. Nie przepadam za kobiecymi głosami. Z kilkoma wyjątkami - a na czele cudowna Joan Baez.

Ukochane gatunki? Amerykański i irlandzki folk, americana w ogóle, rock klasyczny, country, blues, soul, muzyka hippisowska. Te klimaty generalnie.
Użytkownik: Sherlock 19.12.2011 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
>Chciałabym się od Was dowiedzieć, czy bardziej lubicie słuchać muzyki klasycznej czy rozrywkowej?

Głównie rozrywkowej.

>Jeśli rozrywkowej, to jakiej? Utworów instrumentalnych czy piosenek?

Piosenek.

>Jeśli piosenek, to jakich? Polskich czy zagranicznych?

Zagranicznych.

>Czy bardziej lubicie piosenki śpiewane przez kobiety czy przez mężczyzn?

Przez kobiety.

>I czy język tekstu danej piosenki ma dla Was znaczenie, jeśli chodzi o Wasze gusta muzyczne?

Ma; wolę francuski (włoski też może być).
Użytkownik: 82zabcia 19.12.2011 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: >Chciałabym się od Was... | Sherlock
A co powiesz na duńskojęzyczną wersję jednej z włoskich piosenek? http://www.youtube.com/user/82zabcia?feature=mhee#​p/c/C7CA2D0638A102B2/73/_lSpqxq57Rk
Użytkownik: Sherlock 20.12.2011 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A co powiesz na duńskojęz... | 82zabcia
Wysłuchałem. Bardzo spodobała mi się.
Niestety nic nie poradzę na to, że włoski oryginał ( http://www.youtube.com/watch?v=8wA_0lSxkG8 ) spodobał mi się bardziej :)
Użytkownik: blanca 19.12.2011 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Do słuchania muzyki klasycznej potrzebuję odpowiedniego nastroju- słucham wtedy Mozarta lub Griega.
Bardziej jednak lubię słuchać muzyki rozrywkowej,najczęściej popu- piosenek. W zdecydowanej większości są to utwory zagraniczne, z polskich artystów słucham "staroci"- Marka Grechuty (uwielbiam jego głos), Seweryna Krajewskiego, Edyty Geppert, Karin Stanek, Czesława Niemena itp.
Nie jest dla mnie ważne czy artysta jest kobietą czy mężczyzną, ważna jest melodia lub tekst lub tekst i melodia w jednym.
Zdecydowanie większość piosenek, których słucham są śpiewane w języku angielskim (chociaż angielskiego za bardzo nie znam). Jako że bardzo lubię język niemiecki, słucham też niemieckich artystów. Są to: Xavier Naidoo, Casandra Steen, Ich+Ich, PUR. Nie lubię piosenek w języku francuskim.

A z anglojęzycznych bardzo lubię Joni Mitchell( ma przepiękny głos i utwory) oraz The Beatles.


Użytkownik: Lilac_Wine 19.12.2011 21:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Muzyka rozrywkowa-piosenki- zagraniczne-śpiewane zdecydowanie przez mężczyzn- język...nie zastanawiałam sie nad tym, może ma. W wiekszości słucham utworów śpiewanych po angielsku : )
Użytkownik: Pani_Wu 19.12.2011 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
"Chciałabym się od Was dowiedzieć, czy bardziej lubicie słuchać muzyki klasycznej czy rozrywkowej?"

Oba rodzaje lubię jednakowo.


"Jeśli rozrywkowej, to jakiej?" (dlaczego zakładasz, że wolimy rozrywkową? A co z tymi, którzy wolą klasyczną? :-))


Różne odmiany jazzu. Klasyczne standardy, smooth jazz. Mniej eksperymentalny.
Z klasycznej bardzo lubię Vivaldiego i Czajkowskiego.


"Utworów instrumentalnych czy piosenek?"


Nie ma znaczenia. Lubię także operę i operetkę, koncerty i symfonie, uwertury i wiele innych.


"Jeśli piosenek, to jakich? Polskich czy zagranicznych?"


Nie ma znaczenia, narodowość piosenkarza nie stanowi dla mnie żadnego kryterium.

"Czy bardziej lubicie piosenki śpiewane przez kobiety czy przez mężczyzn?"


Nie ma znaczenia. Dla mnie liczy się głos, a nie płeć.


"I czy język tekstu danej piosenki ma dla Was znaczenie, jeśli chodzi o Wasze gusta muzyczne?"


Żadnego znaczenia. Jeśli nie znam języka, wtedy głos jest dla mnie instrumentem o pięknym brzmieniu. Nie potrzebuję znać słów, żeby słuchać piosenki. Ze sposobu śpiewania wiem, czy piosenkarz chce mi coś przekazać, czy tylko się wykrzyczeć.
Jednego nie lubię, gdy polski wykonawca śpiewa po angielsku.

Użytkownik: 82zabcia 19.12.2011 23:47 napisał(a):
Odpowiedź na: "Chciałabym się od Was do... | Pani_Wu
Wcale nie zakładam,że wolicie muzykę rozrywkową i nie umniejszam znaczenia muzyki klasycznej, tylko po prostu muzyka rozrywkowa jest bardziej popularna od klasycznej, dlatego tak napisałam. A jeśli ktoś woli muzykę klasyczną, to jego sprawa.
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 02:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie zakładam,że wol... | 82zabcia
A jaką Ty lubisz muzykę? Piosenkarzy lub piosenkarki? :-)

Tak sobie pomyślałam teraz - czy rodzaj lubianej muzyki wiąże się w jakiś sposób z gustami literackimi? Co czyta miłośnik opery, a co miłośnik heavy metalu.
Co czyta wielbiciel folku, a co miłośnik Szopena?

Może jest jakiś związek, a może nie ma żadnego?

Zapewne wielbiciele pewnych kultur będą preferować i literaturę i muzykę danego regionu, ale pozostali?

Uwielbiam włączyć Vivaldiego w wolny zimowy dzień, gdy na dworze spadł świeży śnieg. Jest wtedy taka uroczysta cisza za oknem. Idealna dla tej muzyki.

Natomiast od kilku lat w grudniu oglądam balet (na płycie), albo tylko słucham "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego. To wtedy dopiero czuję, że nadchodzą święta.

No i koniecznie oglądam koncert noworoczny transmitowany z Wiednia, pierwszego stycznia.

A wyobrażasz sobie taką przygodę, jak koncert w kościele, gdzie na organach Andrzej Chorosiński gra fugę Bacha, a trąbka Tomasza Stańki tańczy wokół tej muzyki, goni ją, lub wyprzedza? Po prostu niesamowite! :-)
Rozgadałam się po nocy, taki już jestem "nocny marek" :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.12.2011 07:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaką Ty lubisz muzykę? ... | Pani_Wu
Dałaś mi do myślenia:
<Co czyta miłośnik opery, a co miłośnik heavy metalu. Co czyta wielbiciel folku, a co miłośnik Szopena?>

Z moich obserwacji w kręgach towarzysko-rodzinnych wynika, że praktycznie każdy miłośnik metalu czyta fantasy (co nie znaczy, że wyłącznie fantasy), ale nie każdy wielbiciel fantasy słucha metalu.
Co najmniej 99% amatorów poezji lubi też poezję śpiewaną, za to nie każdy, kto słucha poezji śpiewanej, lubi wiersze czytać.
Ja czytam praktycznie wszystko prócz horrorów, harlekinów, pewnego zakresu publicystyki politycznej i literatury popularnonaukowej z zakresu nauk ścisłych, a ilość gatunków muzyki, które lubię, jest znacznie mniejsza :-).

Użytkownik: Paulina* 20.12.2011 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dałaś mi do myślenia: &... | dot59Opiekun BiblioNETki
Metal + fantasy – potwierdzam, też znam taką osobę.
Ja lubię realizm (fantasy czytam bardzo rzadko) i klasyczne piękno w muzyce (nie tylko poważnej).
Użytkownik: Paulina* 20.12.2011 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Metal + fantasy – potwier... | Paulina*
Mjuzikal na przykład :).
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Dałaś mi do myślenia: &... | dot59Opiekun BiblioNETki
To się zgadza i z moimi obserwacjami. Zwłaszcza, że mam do wglądu sporą grupę młodzieży i trudno nie zauważyć glanów, czarnych ciuchów i książek fantasy.
Myślę także, że fantasy pełni podobną rolę jak kiedyś, w czasach naszego dzieciństwa, książki przygodowe. A słuchało się The Beatles.

Też nie przepadam za horrorami i harlequinami, ale dobrą sensację czy kryminał lubię, podobnie jak dobry romans. Publicystyka polityczna nie, ale popularnonaukowe książki z zakresu nauk ścisłych czytam bardzo chętnie, podobnie reportaże.

Moja Mama właściwie nie słuchała nigdy muzyki i nie ma ulubionych nurtów, a książki czytała chaotycznie, często pozycje podsunięte przeze mnie. Teraz mocno ograniczyła czytanie z powodu choroby oczu. Czego czytała mnóstwo? Literatury popularnonaukowej i naukowej ze swojej dziedziny, dzięki czemu była świetnym fachowcem.
Użytkownik: Paulina* 21.12.2011 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dałaś mi do myślenia: &... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie mam oporów przed czytaniem książek dla dzieci i nie wstydzę się że lubię muzykę z filmów Disneya. A jeśli chodzi o metal to słucham 4-5 utworów bez ryku, z dodatkiem folku (Arkona, In Extremo).
Użytkownik: 82zabcia 20.12.2011 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A jaką Ty lubisz muzykę? ... | Pani_Wu
Moja ulubiona muzyka, to właściwie zwykły pop, nic specjalnego. Dużo bardziej lubię męskie głosy, chociaż wśród piosenek, których słucham, są też piosenki śpiewane przez kobiety, na przykład taka http://www.youtube.com/user/82zabcia?feature=mhee#​p/c/89/uQOjIrHpA1Q. Z reguły słucham piosenek zagranicznych w rozmaitych językach: po angielsku, francusku, włosku, hiszpańsku, rumuńsku, turecku, szwedzku, duńsku, holendersku, grecku, portugalsku i czesku. Chociaż niektóre polskie piosenki też lubię. Szczególnie piosenki Budki Suflera są piękne. A co do muzyki klasycznej, to rzadko jej słucham. Nie mam ochoty na słuchanie Chopina, zwłaszcza, że nie przepadam za utworami fortepianowymi. Inni kompozytorzy? Mozart? Beethoven? Też rzadko ich słucham, głównie dlatego że nie wszystkie utwory lubię. A jeszcze, jeśli mogę wrócić do muzyki rozrywkowej, to powiem, że kiedyś, jako nastolatka, nagminnie, dzień w dzień, słuchałam Julio Iglesiasa. Teraz też często go słucham, ale nie wyłącznie. Czy rodzaj lubianej muzyki ma związek z gustami literackimi - tego nie wiem. Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia.
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja ulubiona muzyka, to ... | 82zabcia
Mmmmm....Budka Suflera :-) Jak najbardziej :-) Pojechałam kiedyś nawet na ich koncert.
A co myślisz o hymnie Unii Europejskiej? Przecież to utwór Bethoweena.
Użytkownik: Rigel90 20.12.2011 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mmmmm....Budka Suflera :-... | Pani_Wu
Co prawda nie do mnie skierowane pytanie, ale pozwolę sobie odpowiedzieć.
Dobrze, że ktoś wspomniał "Odę do Radości". IX Symfonia jest śliczna. Trudno jej nie lubić:)

A w związku muzyki z upodobaniami czytelniczymi coś chyba jest na rzeczy. Wielbiciele fantastyki słuchają faktycznie metalu, choć to oczywiście nie reguła. Zresztą gatunek power metal i zespoły typu Rhapsody of Fire to właśnie jest fantasy w muzycznym wydaniu. I np. taka antyFANTASYczka (nie mylić z antyfantastyczką czy antyfantastką bądź innymi neologizmami, które można wykreować, a które dotyczą fantastyki jako takiej:P) Rigel uwielbiała Rhapsody i ich teksty. I nadal raz na pół roku zdarza jej się słuchnąć:) Muzyczne fantasy najwyraźniej mi służy:)

Ale folk, country i klimaty hippie czy pasują do miłośniczki sf, klasyki, horroru i właściwie wszystkiego poza klasyczną fantasy (nieklasyczną lubię, czasem nawet bardzo)?
Wydaje mi się, że pewnie nie. Pewnie mnóstwo jest takich osobników, co słuchają techno a czytają Joyce'a lub zaczytują się kiepskimi romansidłami przy dźwiękach jazzu. Tzn. mam nadzieję, że tak jest, bo cóż to byłby za świat gdyby dobra literatura łączyła się z dobrym gustem muzycznym, artystycznym i wszelkimi innymi a zła z kiczem?
Ponura by to była perspektywa. Mało różnorodności i jakoś tak wszystko na płask:)
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 21:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Co prawda nie do mnie ski... | Rigel90
Bardzo ciekawe są Twoje spostrzeżenia i cieszę się, że się włączyłaś do tej rozmowy :-)
Różnorodność na pewno jest wskazana i korzystna, ale czy faktycznie czytelnicy Joyce'a słuchają techno? Trudno mi to ocenić, bo nie znam czytelników tego pisarza, każda znana mi osoba, ze mną włącznie, podjęła próbę zapoznania się z "Ulissesem" i utknęła. Nie znam też miłośników techno. Może ktoś kompetentny, czyli czytelnik Joyce'a lub słuchacz techno, się wypowie?
Sądzę jednak, że gust w jednej dziedzinie sztuki łączy się w jakiś sposób z gustami w innej, że jest tu spójność preferowanego poziomu, na przykład zamiłowania do kiczu we wszystkich obszarach.
Nasze zmysły nie żyją własnym, odrębnym życiem, a dodatkowo literatura uwrażliwia nasze uszy, nosy i oczy, gdy opisuje muzykę lub sztukę, choćby w biografii kompozytora czy malarza. Jak można przeczytawszy "Udrękę i ekstazę" kupować odpustowe figurki i ustawiać je na półce? Trudno mi to sobie wyobrazić.
Ale może się mylę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.12.2011 22:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawe są Twoje s... | Pani_Wu
Też nie znam nikogo, kto by "Ulissesa" w całości przeczytał :-).
Ale jeszcze parę zestawień mi się przypomniało: osoba wykształcona muzycznie, lubiąca muzykę klasyczną praktycznie en bloc, od Bacha po różnych takich nowocześniejszych kompozytorów typu Mahlera, Berga, Góreckiego, i czytająca głównie literaturę tzw. kobiecą (romanse albo satyryczno-obyczajowe). Albo: operetka lub pop z podźwiękiem operetkowym (typu Violetty Villas) plus wyłącznie literatura faktu i publicystyka polityczna. Albo: pop-rock, punk-rock i blues plus harlekiny, biografie i satyryczne kryminały.
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie znam nikogo, kto ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czyli różnorodność jest całkowita i panuje brak reguł oraz stuprocentowa nieprzewidywalność! To chyba dobra wiadomość, bo dzięki temu świat jest tak kolorowy i zaskakujący :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.12.2011 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli różnorodność jest c... | Pani_Wu
Otóż to!
Użytkownik: exilvia 20.12.2011 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie znam nikogo, kto ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja znam osobę, która przeczytała "Ulissesa"! :-) Jest to człowiek o bardzo szerokiej wiedzy i zainteresowaniach muzycznych, z których chyba najważniejsze to blues i rock psychodeliczny, ale też jazz, metal i różne nowe dźwięki. W tej chwili osoba ta czyta biografię Keitha Richardsa. ;-) Gdzieś czytałam, że Richards dostał za tę książkę nagrodę LITERACKĄ (im. Normana Mailera), wśród jej laureatów jest też m.in. Pamuk.

Ech, a ja bym chciała, żeby dobry smak w jednej dziedzinie przekładał się u danej osoby na dobry smak w innych. Zresztą, tak naprawdę trudno coś powiedzieć o innych, bo przecież są mody na różne gatunku muzyczne i literackie (np. teraz była moda na reportaże czy na fantasy), a człowiek może się też publicznie SNOBOWAĆ na słuchanie/czytanie czegoś. Z moich doświadczeń wynika, że raczej dobre gusty się ze sobą łączą w 1 osobie. :D
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja znam osobę, która prze... | exilvia
No to znamy teraz różne opinie kilku osób. Ha!
Reguły nie ma jak widać.
Niemniej wiem już dlaczego nie zmęczyłam Ulissesa. Bo nie daję rady słuchać psychodelicznego rocka! :-) Wszystko jasne! :-) A znanemu Tobie Czytelnikowi kłaniam się nisko, bo to jest dzieło trudne, wymagające od czytelnika nie tylko wczucia się w nowatorski, jak na tamte czasy, styl ale i znajomość literatury, do której odniesienia się tam znajdują.

O snobowaniu się nie pomyślałam, a taka ewentualność rzeczywiście istnieje. Trudno też odróżnić modę od snobowania się, bo za modą czasami się pobiegnie z nadzieją, na kawałek dobrej książki, a skutki bywają różne.
Użytkownik: exilvia 20.12.2011 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: No to znamy teraz różne o... | Pani_Wu
Nie wiadomo, czy nie ma reguły. Może coś by się dało ustalić na drodze statystycznej.

Inna sprawa jeszcze to to, że komuś mógł słoń na ucho nadepnąć (jak mnie, chociaż kocham muzykę i nie mogę bez niej żyć) albo np. jeśli chodzi o kino nie ma jakiegoś innego zmysłu wyczulonego, żeby potrafić ocenić/docenić film (trudno powiedzieć, jakiego, bo to tak złożone medium!), dzieła sztuk plastycznych, fotografię i in.

Zarówno moda, jak i snobowanie może przynieść korzyść owieczce, która się podda trendowi, jeśli to moda/snobowanie się na jakiejś ciekawe wytwory kultury, a nie pogoń za byle-czym.
Użytkownik: Pani_Wu 21.12.2011 00:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiadomo, czy nie ma r... | exilvia
Zdecydowanie brakuje badań w tym kierunku, albo są, lecz my nie znamy ich wyników.

Nadepnięte ucho nie musi oznaczać braku wrażliwości na piękno muzyki. Moje ucho nadepnęły nawet dwa słonie, co musiało być trudne dla mojego muzykalnego Taty. Zniósł to mężnie i cierpliwie czekał na wnuki. A w międzyczasie zachęcał mnie do słuchania muzyki, wołał, gdy w radio lub w telewizji nadawano coś według niego wartościowego, zabierał mnie na koncerty i do opery. Dzięki temu znam i rozpoznaję wiele utworów muzyki klasycznej, lubię ich słuchać i nawet słyszę jeśli ktoś fałszuje (pracuje niedaleko szkoły muzycznej). Natomiast nie powtórzę dźwięku, nie zaśpiewam, a próby nauczenia się gry na jakimś instrumencie wypadały blado.

Czyli tak jak ornitolog nie musi umieć latać, tak można być melomanem bez muzycznego słuchu, może nie wybitnym melomanem, ale jednak :-)

Ponadto wydaje mi się, że jeśli ma się kontakt z daną dziedziną, czy to literaturą, czy malarstwem itd. to człowiek zaczyna sam zauważać różnice, coś mu się podoba, coś mniej, coś robi wrażenie, a inne nudzi, powtarza się, jest schematyczne lub nowatorskie. Jeśli dziedzina go zaciekawi to sobie doczyta, dokształci się sam, na własną odpowiedzialność i bez przymusu :-)
Użytkownik: exilvia 21.12.2011 02:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie brakuje bada... | Pani_Wu
Tak, na pewno trzeba uwzględnić również 'kształcenie' gustu. Tyle, że nie zawsze jest ktoś kto nam, którym czegoś brakuje w kwestiach wyczulenia któregoś ze zmysłów, wskaże wartościową drogę, pokaże 'co dobre'. Ale sprawa doświadczenia jest oczywiście jak najbardziej zasadnie przez Ciebie podniesiona. Doświadczenie i wiedza, którą się często zbywa wzruszeniem ramion, ale to się wg mnie wiąże wszystko ze strachem przed śmiercią, negowaniem przemijania, a tak bezpośrednio to oczywiście z kultem wiecznej młodości. Jedno z drugiego wynika i wpływa na trzecie. Jakoś mnie ostatnio ten temat prześladuje i wszędzie wypatrzę jego znaki, zatem to jest OT, jak nic.
Użytkownik: Pani_Wu 21.12.2011 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, na pewno trzeba uwzg... | exilvia
Czy możesz bliżej ten związek doświadczenia i wiedzy ze strachem przed śmiercią wyjaśnić? Jakoś trudno mi go zauważyć, ale może patrzę, ale nie widzę?
Użytkownik: exilvia 21.12.2011 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy możesz bliżej ten zwi... | Pani_Wu
Poprzez starość. Wiedzy i doświadczenia nabiera się z wiekiem, co wiąże się ze starzeniem, co wiąże się ze współczesną paniką przed starzeniem się i śmiercią.
Użytkownik: Paulina* 22.12.2011 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie brakuje bada... | Pani_Wu
Badania dotyczące upodobań literackich i muzycznych (mam nadzieję że wszystko dobrze zrozumiałam :):

Fani heavy metalu (a może tylko niektórych odmian tej muzyki) mają bujną wyobraźnię i są otwarci na nowe idee.
http://dspace.nitle.org/bitstream/handle/10090/577​7/08_Perkins.pdf?sequence=1
str. 41

Wielbicieli książek na poważne tematy najłatwiej znaleźć wśród osób słuchających muzyki klasycznej. Fani hip hopu, rapu i dance wolą książki sensacyjne.
http://www.sfu.ca/media-lab/archive/2011/363-summer/Seminar%20Readings/music%20lifestyle.pdf
str. 191

Jest 5 rodzajów konsumentów rozrywki/mediów
- zainteresowani ludźmi – słuchają popu, czytają książki kucharskie, oglądają talk shaw i romanse
- szukający wrażeń estetycznych – poezja, opera, zagraniczne filmy
- lubiący materiały „mroczne”, „intensywne” – metal, horrory (tu akurat jest mowa o filmach), materiały erotyczne
- lubiący dreszczyk emocji – thrillery, sc.fi itd.
- zainteresowani bieżącymi informacjami
http://bps-research-digest.blogspot.com/2010_09_01_archive.html

Użytkownik: Pani_Wu 22.12.2011 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Badania dotyczące upodoba... | Paulina*
Dziękuję pięknie! :-)
Czyli badania są i statystyka istnieje. Świetnie, że podałaś przykłady oraz źródła, dla chętnych do pogłębiania tematu.
Na logikę biorąc ten podział ma sens i rzecz jasna, jak wszędzie i tutaj znajdziemy wyjątki. Chyba nam się nawet wyjątki ujawniły na forum, co jak wiadomo powszechnie, regułę tylko potwierdza.

Podoba mi się, że "Fani heavy metalu (a może tylko niektórych odmian tej muzyki) mają bujną wyobraźnię i są otwarci na nowe idee. ". Pracuję z młodzieżą i potwierdza to moje obserwacje. Istnieje jednakże silne ryzyko, że górę wezmą emocje a baza w zakresie norm wyniesiona z domu, nie będzie zbyt mocna i taki człowiek może zostać narażony na zagarnięcie go przez ideę destrukcyjną, szkodliwą i niebezpieczną. Po prostu może się w dobrej wierze wplątać w sektę, ruch polityczny i wywrotowy, a niekoniecznie walczący o dobro uciśnionych.
Jednakże nadużyciem byłaby "profilaktyka" poprzez zakaz słuchania heavy metalu. Bardziej widziałabym szerszą gamę propozycji rozwoju wyobraźni, stwarzaną przez społeczności lokalne.

Wybaczcie mi moje skrzywienie zawodowe. Ja zaraz myślę w kontekście młodych gniewnych :-)

Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.12.2011 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Co prawda nie do mnie ski... | Rigel90
Aaach, Rhapsody i ich teksty! Cud absolutny! Chociaż i Nightwish, i Blind Guardian też mają masę pięknych kawałków pisanych "pod fantasy" - jak np. tych ostatnich cała płyta "Nightfall in the Middleearth" (czyli Silmarillion przedstawiony w piosenkach), albo dwie "Pieśni barda".
Użytkownik: 82zabcia 20.12.2011 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mmmmm....Budka Suflera :-... | Pani_Wu
Oda do radości podoba mi się, ale tylko w klasycznym wykonaniu, nie to, co te przeróbki, których już trochę słyszałam.
Użytkownik: 82zabcia 22.12.2011 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mmmmm....Budka Suflera :-... | Pani_Wu
Tak, jak już wspomniałam, kiedyś bardzo często, prawie codziennie, słuchałam piosenek Julio Iglesiasa, oczywiście tych hiszpańskojęzycznych, na przykład http://www.youtube.com/user/82zabcia?feature=mhee#​p/c/C7CA2D0638A102B2/60/9OZtja97SsY albo http://www.youtube.com/user/82zabcia?feature=mhee#​p/c/C7CA2D0638A102B2/129/5eR5OCySju4 i innych równie pięknych piosenek. Krótko mówiąc, miałam okres fascynacji jego twórczością.
Użytkownik: Pani_Wu 22.12.2011 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, jak już wspomniałam,... | 82zabcia
A jakie książki czytałaś wtedy?

I czego słuchasz oraz co czytasz teraz? W dyskusji pojawiły się już naukowe badania, można zerknąć na ile nasze doświadczenia potwierdza nauka.
Użytkownik: Lilac_Wine 20.12.2011 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Mi się wydaje, że gusta literackie i muzyczne wiążą się ze sobą w jakiś sposób. Może chodzi o to, że ludzie, którzy czytają książki mają rozwiniętą potrzebę odczuwania pewnego rodzaju wyższych wrażeń, czy doznań ( nie wiem, jak to nazwać, ale chyba wiadomo o co chodzi ) i tego samego szukają też słuchając muzyki. Dlatego nie zadowolą się jakąś tam papką z radia tylko szukają czegoś wyjątkowego, co wciśnie ich w fotel, rozpruje serce i wyciśnie łzy. Tak mi sie wydaje, choć może się myle :)
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2011 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi się wydaje, że gusta l... | Lilac_Wine
Podobnie to odbieram. Zwłaszcza, że kiedy czyta się biografię artysty to od jego sztuki nie można uciec. Książka nie tylko pokazuje nam życiowe perypetie bohatera, ale wnika także w istotę tego, co tworzył. Trudno, żeby po takiej lekturze nie stać się bardziej wrażliwym na muzykę, malarstwo lub rzeźbę.
Użytkownik: Lilac_Wine 20.12.2011 23:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobnie to odbieram. Zwł... | Pani_Wu
Zobacz, to działa też w drugą stronę. Jeśli porusza Cię wytwór czyjeś wyobraźni ( muzyka, film, malarstwo, rzeźba...), to chcesz poznać człowieka, który to stworzył, dowiedzieć się czegoś o nim, żeby lepiej go zrozumieć. Sięgasz po biografię w takiej, czy inej formie. Przynajmniej ja tak zawsze robie. Ale chyba odbiegłam odrobinę od tematu.
Użytkownik: Pani_Wu 21.12.2011 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobacz, to działa też w d... | Lilac_Wine
Jak najbardziej masz rację! Tak! Oczywiście. Sięgam po biografię i historię sztuki, muzyki, filmu....nikt mnie nie zmusza, nie stawia ocen, nie egzaminuje, a ja sama, z własnej nieprzymuszonej woli poszukuję.

Odbiegłyśmy od tematu? A może go po prostu zgłębiamy? :-)
Użytkownik: Rigel90 21.12.2011 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak najbardziej masz racj... | Pani_Wu
Zgłębiamy:)

No proszę, jedna noc a tyle nowych komentarzy.

To ja nieśmiało podnoszę rękę jako ta, która czytała "Ulissesa" dwa razy i jeszcze się za "Finnegans Wake" (co prawda bez powodzenia, bo nie da się tego w oryginale czytać) brała, ba, nawet za próby tłumaczenia fragmentów, jako że bywam chorobliwie ambitna. I dodam, że mi się bardzo podobało. Może nie całość, ale niektóre fragmenty - dziewczęta nad rzeką, końcowa rozmowa Stefcia z Leo czy opisy orgii (choć poziom wulgaryzmu straszny) genialne były. Monologu Molly zaś nie znoszę. Techno też nie trawię, ale znam osobę, wielkiego miłośnika "Ulissesa" właśnie, który tylko muzyki elektronicznej słucha. Nie chcę tu nikogo obrazić, ale moje nienawykłe do takich dźwięków ucho nie potrafi jeszcze znaleźć zbyt dużej różnicy między matematyczną precyzją dźwięków a zwykłym łubudubu.

Z tym techno i "Ulissesem" napisałam trochę przekornie, bo sama jestem raczej przykładem nie do cna znów zepsutego (no, przynajmniej jakaś instytucja się stara o to, a może odwrotnie, ale to już inna rzecz) gustu literackiego (mam nadzieję taką przynajmniej), choć czasem podobają mi się takie książki, że aż wstyd mówić:) A w muzyce różnie - country czy tradycyjne ballady angielskie to chyba szczyt wysublimowanej muzyki nie jest. W innych dziedzinach podobnie - sztuki jako takiej nie toleruję. O ile architektura jeszcze jakoś ujdzie, malarstwo, rzeźba i inne formy mogą dla mnie nie istnieć. Za to interesuje mnie historia, filozofia, paleontologia, astronomia, dialektyka amerykańska, genetyka i wiele, wiele innych rzeczy, więc nie tak, że tylko literatura i muzyka przez jakiś ślepy przypadek.
Zupełnie (podobno) nie mam gustu w zakresie ubioru. Kocham najżywsze kolory, czasem brutalnie połączone ze sobą. Jeśli zdarzy mi się zainteresować jakąś formą sztuki, to zwykle wskazuję za ładne to dzieło, które zostało ogłoszone najbardziej nieudanym egzemplarzem wszechczasów. I wcale nie przez przekorę. Mnie się po prostu podoba.

Jej, znów za bardzo się wywnętrzyłam i chyba zbyt odeszłam od tematu. I po co było się aktywizować na forum?:p
Użytkownik: exilvia 21.12.2011 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgłębiamy:) No proszę,... | Rigel90
Tytułem sprostowania: Elektronika to niekoniecznie techno. Taka np. Lali puna to czysta elektronika, ale ani śladu techno. Zresztą, w tej chwili to wiele zespołów, których główne łatki są bardziej np. rockowe bierze się za elektronikę np. Radiohead czy Myslovitz. Elementy elektroniki słychać na post rockowych produkcjach.
Użytkownik: Pani_Wu 21.12.2011 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgłębiamy:) No proszę,... | Rigel90
Jakoś nie widzę, żeby ktoś miał nam za złe odchodzenie od tematu, a miło mi poznać dzięki temu kolejną, nieznaną do tej pory Użytkowniczkę :-)


Zaczynam mieć niejasne podejrzenia, że od tego czym skorupka za młodu nasiąknie zależy więcej, niż się wydaje.
Tak jak mój Tato podarował mi solidną porcję "domowych lekcji słuchania muzyki klasycznej" okraszając je swoim zachwytem, tak Mama rozmiłowała mnie w malarstwie i rzeźbie. A potem już sama żyłam w tych światach sztuki, poszukując. I był nawet moment, gdy byłam solidnie zdecydowana studiować historię sztuki, co mi niestety wybito z głowy.

Natomiast w zakresie ubioru też mam problem i ukrywam się za sprawdzonymi standardami, nie rzucającą się w oczy powszechnością tego co akurat się nosi, a nie wyróżnia. Wyrafinowana elegancja mojej Mamy jest zbyt sztywna dla mnie. I za nic nie chciałabym ubiorem wyróżniać się w tłumie. Jeśli połowa kobiet w miejskim autobusie ma na sobie to, co ja, spływa na mnie spokój jakich mało :-)

Użytkownik: Rigel90 21.12.2011 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nie widzę, żeby kto... | Pani_Wu
Ojej, napisałam komentarz dość długi i poooszło w nicość:)

W każdym razie wszystko sprowadzało się do tego, że lubię bunt i robienie wszystkiego na opak, więc rodzina uważa mnie trochę za "mało swoją", bom inna począwszy od rodzaju słuchanej muzyki przez literaturę, ubiór po poglądy polityczne.

I lubię, ubiorem również, wyróżniać się w tłumie, ale wyróżniać, nie robić z siebie pośmiewisko. Mnóstwo kolorów - tak, ale nie w stylu czerwone rajstopy, zielone buty, żółta spódnica, fioletowa torebka, pomarańczowy szalik, szafirowe rękawiczki, czapka w kropki bordo a płaszcz w paski liliowo-czarno-seledynowe. Oczywiście założone za jednym rzutem. Aż tak źle nie jest:)
Użytkownik: Pani_Wu 22.12.2011 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, napisałam komentarz... | Rigel90
Lubię patrzeć na takie kolorystyczne eksperymenty, zwłaszcza, jeśli są udane. Ubieranie przestaje wtedy być odziewaniem się, a jest zabawą, nawet sztuką.
Podziwiam i spoglądam z przyjemnością, zastanawiam się czy w parze ze strojem idzie niebanalna osobowość osoby (bywają także niebanalnie ubrani mężczyźni), ale sama, jak wspomniałam wolę roztopić się w tle.

Interesujące byłoby dotrzeć do praźródeł buntu wobec rodziny u Ciebie, czy choćby nonkonformizmu i odwrotnej sytuacji u mnie. Na odziedziczone geny nakłada się rodzinny przekaz i z tego koktajlu powstaje niepowtarzalna mieszanka naszego "ja".
Użytkownik: Rigel90 22.12.2011 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię patrzeć na takie ko... | Pani_Wu
Ano, eksperymenty muszą być udane, masz rację, ale czy można obiektywnie stwierdzić, że jeden kolor nie pasuje do drugiego? Na jakiej podstawie np. X gryzie się z Y podczas gdy z Z wygląda super? Poziom nasycenia barwy, efekt jaki wywołuje (np. pogrubianie/wyszczuplanie)? Zlewanie się czy wręcz przeciwne, odbijanie jednego koloru przy drugim? Mówi się, że czerwony nie pasuje do zielonego, przynajmniej ja słyszałam to tysiąc razy, ale widzę, że sporo osób łączy te dwa kolory, zresztą są bluzki czy sweterki np. w paski zielono-czerwone. Teraz można powiedzieć, że wszystko zależy od odcienia, czy ten czerwony jest krwisty czy raczej bordo, czy wpada w róż a może bardziej w pomarańcz, tak samo z zielonym. Ale dlaczego nam się wydaje, że jakiś kolor nie powinien być zestawiany z innym? Np. żółty z fioletowym - OK, ale seledyn z fioletowym już nie zawsze? A przecież to ledwie kilka odcieni w górę czy w dół. Więc chyba decydują szczegóły, tak jak o człowieczeństwie Harey decydowały neutrina puste w środku (wybaczcie porównanie, ale piszę licencjat z "Solaris" i wszystko mi się teraz z tym kojarzy:))
To już chyba trzeba wejść na grunt filozofii, bo moim zdaniem obiektywnie nie można stwierdzić co jest ładne a co nie. Chyba konwencje tylko nas ratują, o ile nie uznamy po prostu, że istnieje uniwersalny ideał.

Co do drugiego tematu - mimo że swego czasu interesowałam się żywo genetyką, więc mniej więcej wiem jak to działa, nie potrafię myśleć o sobie jako o zbiorze genów, nawet w małym stopniu, odziedziczonych. Oczywiście wiadomo, że dziedziczymy cechy biologiczne a często to one kształtują też nasze późniejsze umiejętności społeczne, mają wpływ na inteligencję etc. Można odziedziczyć skłonność do nowotworów np., ale czy można jakąś cechę charakteru? Podobno można, ja w to nie wierzę, nawet jeśli miałoby to oznaczać, że tak, poddaję w wątpliwość poważne badania naukowe.
Wydaje mi się, że człowieka kształtują nie tyle rodzice, szkoła czy przyjaciele, ale to, w jaki sposób decyduje się korzystać z różnych bodźców docierających ze środowiska.
Powiedzmy, że osoba z przeciętnym zestawem genów mieszka w dzielnicy skrajnej nędzy, wie co to kradzież, widzi różnorodne przestępstwa, do tego patologia w domu. Ale nagle nachodzi ją myśl, że można by inaczej. Że skoro można kopnąć leżącego człowieka, to odwrotnością byłoby podać mu rękę. Przecież nikt tego nie uczył, po prostu to dziecko tak samo od siebie. Jasne, można powiedzieć, że takie geny, albo odwoływać się do Freudów i nie wiadomo kogo jeszcze.
Nie wiem czy mogę się tu dalej zagłębiać w naukę, bo jako osoba religijna, wierzę, że jesteśmy indywidualnościami nie z przypadku czy genów, lecz z woli Boga, który pozwala Naturze rządzić się w ten czy inny sposób, a czy to jest zupełnie wolna wola czy może trochę ograniczona - nie mnie to rozważać.
Trochę analogiczna sytuacja była w "451 stopniach Fahrenheita". Sąsiadka Guya nie czytała książek a cała jej rodzina spędzała czas przed telewizorem. Nie miała po kim odziedziczyć ani genów, ani ukształtowanego charakteru. Nie czytała też książek, ale była inna. Książki właściwie nie były potrzebne do tego by żyć naprawdę i widzieć świat takim jakim jest, a i coś ponad. Może jest rozwiązanie tej zagadki, ja wolę wierzyć, że była taka z wyższego celu i dla wyższego celu również została przeznaczona.

Jej, alem się rozpisała i jak zwykle poza tematem:)
Użytkownik: Pani_Wu 22.12.2011 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ano, eksperymenty muszą b... | Rigel90
Bardzo lubię, kiedy widzę, że teoretycznie nie pasujący do siebie zestaw, na przykład czerwony i zielony, współgra przepięknie za sprawą odpowiedniego odcienia. Poszukiwania kolorystyczne bywają fascynujące, stale zaskakują mnie nowe odkrycia kolorystyczne. Co nie zmienia faktu, że sama ukrywam się za sprawdzonymi zestawami.
Nie chcę, nie lubię wręcz zwracać na siebie uwagi swoim wyglądem, czego źródła sięgają dzieciństwa oraz mojej natury.

Natomiast co do genetyki, sprawa nie jest prosta. Uczeni łamią sobie głowy nad tym, ile zależy od tego zapisu, a ile od środowiska, co obejmuje warunki i styl życia, wychowanie, choroby, traumy, mnóstwo spraw. Idealnym, że tak się wyrażę, materiałem do badań tego typu, są bliźnięta jednojajowe, rozdzielone w niemowlęctwie.
Nawet wychowywane razem bliźnięta wykazują wiele różnic charakterologicznych, co pokazuje, jak wielki bywa wpływ środowiska. Bo jeśli mówimy o środowisku, to musimy pamiętać o etapie najważniejszym, o życiu zarodkowym, kiedy wszystko dopiero się kształtuje.

Moje poglądy nie przewidują ingerencji innych sił niż geny i wpływ otoczenia na człowieka, ale rzecz jasna mogę tkwić w błędzie. Niemniej w tych sferach, nie poszukuję odpowiedzi na pytanie o czynniki wpływające na naszą indywidualność.
Użytkownik: Lilac_Wine 21.12.2011 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nie widzę, żeby kto... | Pani_Wu
Mi również niezwykle miło podyskutować w tak zacnym towarzystwie : )
A co do tego, co wynosimy z domu, to posunęłabym sie nawet dalej twierdząc, że ma to decydujące znaczenie, dla tego kim obecnie jesteśmy.
Mój ojciec nie słuchał muszyki klasycznej, ale od najmłodszych lat zaznajamiał mnie z różną inną muzyką, opowiadał historie, których wtedy nie rozumiałam. Pamiętam niedzielne popołudnia kiedy siadał na fotelu z papaierosem i puszczał płyty. Kiedy byłam mała moją wyobraźnie pobudzały głównie ich okładki. Później jednak zaczęłam doceniać samą muzykę i do tej pory mam wielki sentyment do dzwięków z dzieciństwa.
Tak samo było z książkami. Nie wiem czy teraz byłabym tym kim jestem gdyby ojciec kiedyś, kiedy miałam może 13 lat, nie polecił mi "Łuku triumfalnego" Remarqua.
Użytkownik: blanca 21.12.2011 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś nie widzę, żeby kto... | Pani_Wu
W powiedzeniu "czym skorupka za młodu nasiąknie" coś niewątpliwie jest. W moim domu tata jest malarzem-samoukiem i nieskromnie powiem, że jego obrazy są bardzo ładne :). Może dlatego właśnie lubię malarstwo, szczególnie krajobrazy, martwą naturę. Moja mama za to słuchała w czasach mojego dzieciństwa tylko muzyki polskiej- właśnie Grechutę, Jantar, Skaldów, Czerwonych Gitar itp. i ja z polskiej muzyki lubię tylko tych "starych" artystów.
Użytkownik: blanca 21.12.2011 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Czytam zarówno książki bardziej ambitne, ale i te mniej wymagające. Słucham "łatwego" popu, jak i muzyki klasycznej czy wspomnianej Joni Mitchell, której z moich znajomych nikt nie zna, a jak usłyszy, to się nie podoba. I cieszę się z tej różnorodności- jeśli nie mam nastroju, by słuchać Peer Gynta Griega, włączę sobie np. jakieś hity lat 50-tych, 60-tych np. Roya Orbisona, Elvisa Presleya. Jeśli nie mam nastroju, by przeczytać coś powiedzmy Umberto Eco czy Dostojewskiego, wezmę do ręki książkę z literatury kobiecej np. ostatnio Dziennik Bridget Jones czy jakiś kryminał.
Staram się nie zamykać na żadną muzykę/dział literatury czy sztuki. Chociaż np. nie lubię disco polo i w domu tego nie słucham, to okazuje się, że na zabawie wśród znajomych disco polo sprawdza się najlepiej:)

Na koniec jedna z moich ulubionych piosenek: http://www.youtube.com/watch?v=6voJjexENok
Użytkownik: Pingwinek 12.07.2018 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym się od Was dow... | 82zabcia
Muzyki klasycznej raczej nie słucham. Ostatnio celuję w (t)rap, przed dekadą kochałam polski rock, a jeszcze wcześniej wybierałam pop. Nie stronię też od disco-polo ;p - ale nie na co dzień i w celach czysto rozrywkowych. Od utworów instrumentalnych na ogół wolę piosenki, przeróżne. I polskie, i zagraniczne (angielskie; hiszpańskie?). Zwracam uwagę na teksty, na płeć wykonawcy chyba nie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: