Dodany: 18.12.2011 17:56|Autor: kasiaa

Naturalna kolej rzeczy - śmierć


Skończyłam czytać tę książkę akurat 1 listopada, czyli w dzień Wszystkich Świętych. Wstrzeliłam się idealnie, bo książka jest o śmierci, przemijaniu, jest rachunkiem sumienia, wspomnieniem życia trzech kobiet. Gdybym nie przeczytała na okładce w nocie wydawcy, że "Ostatnie historie" opowiadają o trzech spokrewnionych kobietach: matce, córce i babce, zorientowałabym się w tym może w połowie lektury. Książka jest dobra. Co niekoniecznie znaczy, że jest wciągająca i łatwo się ją czyta - raczej że autorka nie siada sobie z kawą przy laptopie i pisze, co jej akurat przyjdzie do głowy, każde jej słowo jest przemyślane, mądre, ciekawe, spójne.

Czytając "Ostatnie historie" zaczynamy się zastanawiać, co autorka miała na myśli, czy się z nią zgadzam, o co właściwie jej chodziło, co chciała mi przekazać. Dla przykładu podam cytat: "Kicz jest pustym, bezrefleksyjnym naśladowaniem tego, co zostało przeżyte, co zostało odkryte po raz pierwszy i jedyny. Kicz jest wtórnością, powieleniem, mimikrą, która usiłuje wykorzystać raz stworzoną formę. Kicz jest imitowaniem wzruszenia, grzebaniem przy podstawowym, pierwotnym afekcie i ubieraniem go w treści, które są za ciasne. Każda rzecz, która udaje inną, by tym samym wywołać uczucia, jest kiczem. Każda imitacja jest moralnie zła - dlatego kicz jest groźny. (...) »Kicz to wymuszenie emocji«, zapisuje Nikolin swoim małym, rozstrzelonym pismem, które wygląda jak sekwencja chromosomów"[1].

Nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się zastanawiać nad tym, co to jest kicz i jak go można zdefiniować. Pani Tokarczuk robi to rewelacyjnie, mądrze i ciekawie. Nie wiedziałam, że można wydobyć tyle treści z takiego pojęcia jak kicz. Uwielbiam książki, które sprawiają, że sięgam po długopis i notes po to, by zapisać jakiś dobry fragment, który sprawił, że zatrzymałam się na jednej stronie i czytam ją kilkakrotnie, uśmiechając się pod nosem albo wzruszając; np.: "Ludzie spotykają się jedynie po to, żeby zobaczyć, jak bardzo różnią się od siebie. Z tymi, którzy różnią się od nich najbardziej, zostają na dłużej. Jakby życie chciało pokazać im wszystko, co nie jest nimi"[2]. Piękne słowa.

Jak wspomniałam, to książka o śmierci i przemijaniu. Ale nie ma tu elementów zaskoczenia, tragizmu. Śmierć to temat szalenie trudny, ciężki, ale nie dla Olgi Tokarczuk. Opisuje historie trzech kobiet (które spotkały na swojej drodze śmierć) z taką łatwością i spokojem, ale jednocześnie z należytym szacunkiem i powagą. Dotyka też tematu samotności, starości, przemijania. Nie jest to książka z rodzaju: pokażę Wam, czym na prawdę jest śmierć i umieranie, to masakra, która prędzej czy później spotka każdego z Was. To raczej książka z rodzaju: pokażę Wam, jak różni ludzie różnie reagują na śmierć, o czym myślą, jak wspominają, jacy są samotni, pokażę, że śmierć jest naturalną koleją rzeczy, że nie ma się czego obawiać, będzie spokojnie i cicho, a potem każdy z Was pójdzie swoją drogą.


---
[1] Olga Tokarczuk, "Ostatnie historie", Wydawnictwo Literackie, 2004, s. 62-63.
[2] Tamże, s. 63.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1814
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: