Nie igraj z pożądaniem
Pożądanie... "Stan silnego pragnienia posiadania czegoś lub odbycia stosunku płciowego"*. Właśnie...
Suche regułki mają to do siebie, że nie oddają tego, co człowiek zazwyczaj odczuwa. Z czym słowo się kojarzy, co się na jego dźwięk przypomina, co się marzy, śni. Jak działa na naszą świadomość i podświadomość. Pożądanie to przecież burza w ludzkim ciele. Nic dziwnego, że musi znaleźć ujście. Następnie "pożądany" obiekt znika nam z oczu bądź też przestajemy o nim myśleć i burza mija. Ale powietrza po burzy nie zmienisz już tak szybko. Nawet jeśli już o niej zapomniałeś, wciąż wyczujesz ją niemal namacalnie. Coś po sobie pozostawia...
Zabawa w pożądanie jest zabawą nie całkiem bezpieczną - jeśli zakładamy, że jest ono budzone z premedytacją. To, co wydaje się tylko grą, spełnieniem zadania, drogą do osiągnięcia celu, nie może nas ominąć i po osiągnięciu kulminacyjnego punktu pożądania nie pozostaniemy już tacy sami. Nie w stosunku do pożądanego obiektu. Szkoda, że tak niewielu ludzi bierze to pod uwagę.
Pierwsza połowa XX wieku. Chiny okupowane są przez Japonię. Członkowie rządu mają wielu wrogów, ruch oporu działa, ani na chwilę nie wychylając się z cienia. Śliczna, młoda, niewinna i pełna dobrych chęci i zapału Jiazhi zostaje wyznaczona do ważnego i niebezpiecznego zadania. Rozkocha w sobie znanego polityka odpowiedzialnego za wywiad rządowy; rozkocha go w sobie, a potem ułatwi reszcie grupy zabójstwo. Tak sytuacja wygląda z zewnątrz. A w środku dziewczyny? Czy jej myśli, odczucia w ciągu dwóch lat trwania tajnej operacji i, co za tym idzie, podtrzymywanego romansu, nie zmienią się aby? Czy zdoła zachować w sobie niewzruszoność kamienia? Nawet jeśli "dla sprawy" jest w stanie poświęcić czas i cnotę - czy oprze się pokusie dostrzeżenia w kochanku całej palety zalet, wad, przymknie oczy na jego nastroje i całkowicie uodporni się na... empatię?
Temat jest trudny. Dlatego cenię to, że Eileen Chang potrafiła o nim opowiedzieć delikatnie, jakby z boku, bez przesadnego usprawiedliwiania bohaterów, jedynie ujawniając ich skrywane myśli. Tylko opisuje - nie ocenia, nie wskazuje nam sposobu, w jaki mamy ich oceniać; nawet nie ociera się o taki zamiar. Wszystko pozostawia naszym sumieniom, sercom i naszej empatii. Zmusza do przystanięcia w biegu i rozmyślań. Rozmyślań o sensie i istocie pożądania, a także o jego ubocznych skutkach. Przed tym wyrazem stawia żółty trójkąt z wymalowanym wykrzyknikiem i słowem: UWAGA. Nie tylko w tytule, ale całkiem... "dosłownie", chciałam rzec, ale... niech będzie, dosłownie.
Pamiętaj, Czytelniku. Nie igraj z pożądaniem.
---
* Z braku bardziej wiarygodnych źródeł oparłam się na Wikipedii; myślę jednak, że Czytelnik wybaczy mi tę zuchwałość z racji swej ogólnej wiedzy na temat pożądania oraz doświadczeń z nim związanych.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.