Dodany: 06.12.2011 11:49|Autor:
nota wydawcy
Marek Niedźwiecki wyłącza mikrofon i po cichu opuszcza Myśliwiecką. W domu czekają na niego Billie Holiday (na chandrę) i Genesis (w godzinie melancholii). Zaszywa się pośród płyt, w ciepłym szlafroku. Lubi pomyśleć sobie o Australii jak o kochance, do której ucieka od Trójki. Lubi też przestraszyć się przed snem, najlepiej amerykańskim horrorem. Wtedy śpi spokojnie.
W życiu pozaradiowym lubi być niewidzialny i nieuchwytny. Napisał o tym książkę.
Książka jest bogato zilustrowana zdjęciami z prywatnego archiwum Pana Marka Niedźwieckiego.
[Agora SA, 2011]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.