Dodany: 02.12.2011 23:26|Autor: Dwojra

Religie synkretyczne na jesienne wieczory...


Kathy Reichs – profesor antropologii na University od North Carolina w Charlotte - to dla mnie pisarka niezwykła. Ma prawdziwą smykałkę do wplatania w swoje powieści naukowych faktów i ciekawostek, które przedstawia z niemałą dawką humoru i prawdziwie kobiecym, nieco zadziornym charakterkiem.

„Diabelskie kości” to pierwsza powieść tej autorki, po jaką sięgnęłam, urzeczona serialem „Bones”, któremu Reichs patronuje. Jednak, ku mojemu zaskoczeniu, telewizyjna Temperance Brennan ma niewiele wspólnego z główną bohaterką książek. Łączy je jedynie zawód (antropolog sądowy) oraz tożsamość.

W tym tomie odważna i piekielnie zdolna pani antropolog staje przed trudnym zadaniem. W piwnicy jednego z domów znaleziono dziwny ołtarz, który przyozdabiają paciorki, zwierzęce szczątki czy dziwaczne symbole. Wszystko wskazuje na to, że ktoś odprawiał tam jakiś religijny rytuał. Na samym środku dziwnego stanowiska ustawiona została ludzka czaszka. Niespodziewanie w tym samym momencie wody pobliskiego jeziora wyrzucają na brzeg bezgłowe ciało nastoletniego chłopca. Doktor Temperance Brennan zostaje zaangażowana w oba śledztwa, które niewątpliwie coś łączy. I tu zaczyna się wielka przygoda!

Antropolog i jej przyjaciele z wywiadu zostają wciągnięci w niezwykły świat religii, kultów i rytuałów. Zapoznają się z systemem wartości wyznawców wikki, badają zwyczaje voodoo, satanizmu i santerii. A wszystko to, by dowiedzieć się, kto dokonał mordu.

Książka na początku nie wciągnęła mnie zupełnie, pierwsze kilkadziesiąt stron „przelewitowałam”, chwytając się co ciekawszych fragmentów, które – nie powiem – zdarzały się. Dopiero potem, gdy zaczęłam wczytywać się w szczegóły nieznanych mi kultów i rozmyślać nad antropologicznymi łamigłówkami, akcja nabrała dla mnie tempa i nim się obejrzałam, żywo uczestniczyłam w śledztwie wraz z genialną Temperance Brennan.

Spora dawka humoru i cięty język, jakim posługuje się autorka, nadają temu kryminałowi realistyczny wydźwięk. Naukowe i kulturowe fakty serwowane są w umiarkowanej dawce i w taki sposób, iż zupełny laik nie poczuje się zmęczony ani przytłoczony, a jeszcze zapamięta co nieco.

Niekwestiowaną zaletą tej książki (w moim subiektywnym odczuciu) jest wydanie. Kremowy papier, wyraźna czcionka, wszystko czytelne i przejrzyste – aż chciało się czytać nocą i oczy się nie buntowały, za co należą się wielkie dzięki wydawnictwu Red Horse.

Jedyną wadą tej powieści było dla mnie zakończenie. Jako pożeraczka kryminałów spodziewałam się czegoś bardziej… spektakularnego? Tak, to chyba dobre słowo. Nie, nie kończy się zupełnie banalnie. Może po prostu ja sobie coś ubzdurałam; ale nie będę pisać nic więcej na ten temat, by przypadkiem czegoś nie zdradzić.

W każdym razie polecam tę powieść zarówno fanom serialu „Bones”, jak i osobom, które zaczytują się kryminałami w każdej postaci. Czyta się ją naprawdę błyskawicznie, a tajemnicza, nieco mroczna fabuła z pewnością będzie idealna na jesienno-zimowe wieczory pod kocem i z kubkiem gorącej herbaty.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 873
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: