cytat z książki
W rowie leżał pies. Kudłaty, nierasowy, mały pies. Widziałem, jak szczerzy do nas białe kły, ale tylko tyle mógł zrobić; nieomal połowę jego tułowia pokrywały białe, tłuste robaki, które bezustannie się ruszały. Patrzył na nas wielkimi z cierpienia i bólu oczami.
– Widzisz?… – zapytał cicho Marcin.
– Uhm… – odparłem, wycierając usta z wymiocin.
Pod rozerwanym brzuchem suki leżały martwe, jeszcze nie narodzone szczenięta. Na wpół zjedzone przez białe, wstrętne robaki!
– Musimy go zabić.
– Ja tego nie zrobię – odpowiedziałem. Popatrzył na mnie.
– Więc ja to muszę zrobić? Chryste, zaraz puszczę pawia jak ty.
– Ja tego nie zrobię – powtórzyłem z naciskiem.
Patrzyłem, jak spokojnie szukał odpowiednio dużego kamienia i nie mógł znaleźć, a mnie przyszło to z niebywałą łatwością. Kiedy znalazłem i podałem mu kamień do ręki, czułem się jak Ewa podająca rajski owoc Adamowi na chwilę przed spełnieniem się największej bajki świata*.
---
* Aleksander Sowa, "Umrzeć w deszczu", Wydawnictwo Poligraf, 2009, str. 21.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.