Usagi odebrał nagrodę Gena i wraca do świątyni Sanshobo, gdzie został ukryty Pożeracz Traw. Oczywiście, droga powrotna nie będzie krótka, będzie na niego czekało kilka przygód, w tym morderca w tytułowej masce demona.

Główne opowiadanie tego tomu, bardzo rozbudowane, to niemal klasyczny kryminał. W poprzedniej części Królik pomagał inspektorze Ishidzie w rozwikłaniu tajemnicy serii morderstw, tym razem sytuacja jest dość podobna. Usagi odwiedza wioskę, w której ktoś czyha na życie roninów. Tak, to może też dotyczyć naszego bohatera. Pojawia się sporo postaci i każda może być równie dobrze podejrzanym, co kolejną ofiarą. Zazwyczaj intrygi w historiach o Usagim nie są bardzo zagmatwane, nie tyle o zaskoczenie, co o oddanie specyficznego klimatu samurajskiej Japonii tu chodzi. No więc tym razem mamy również naprawdę emocjonujące i zaskakujące śledztwo - tożsamość mordercy nie jest ani trochę oczywista.

Stan Sakai pokazuje, że pamięta o ponapoczynanych wątkach z poprzednich tomów. Mistrz Katsuichi otrzymuje list o dawnym przeciwniku, który niedawno skrzyżował ostrza z Usagim. Chizu, jako nowy przywódca Neko Ninja, ma problemy z ambitnym i bezwzględnym Kagemaru. Jego intrygi przysparzają dziewczynie kolejnego wroga. Wciąż otwarta pozostaje sprawa Ostrza Bogów. Pomysł podłożenia go w świątyni Atsuta jest sprytny, ale czy łatwy do wykonania? Okazuje się, że szpiedzy już wyśledzili, gdzie się znajduje.

Z pozostałych opowieści wyróżniłbym pięknie narysowane "Kumo", gdzie Usagi musi stawić czoła armii obrzydliwych pająków, jak i ich królowej. Przy okazji spotka też nowego towarzysza - trudno na razie przewidzieć, czy przyjaciela, czy wroga.

Tom zakończony jest serią krótkich historyjek. Jest tu trochę humoru ("Skaczący ninja", "Śmierć i podatki"), ale jest i trochę wzruszeń ("Netsuke") i nawiązań do przeszłości ("Zabawna historia, która wydarzyła się w drodze na turniej"). Nie do końca równy to tom, kilka historii dość szybko się zapomina. Dużo tu jednak istotnych zdarzeń, nie wolno "Maski demona" przegapić.