Dodany: 13.11.2011 21:22|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

6 osób poleca ten tekst.

13.11.2011 "Przelot bocianów" i nie tylko...


Być może dobrego autora poznaje się po tym, jak kończy swój cykl książkowy. Jeśli tak - Hanna Kowalewska może być uznana za pisarkę wybitną. Jej Przelot bocianów (Kowalewska Hanna) jest zwieńczeniem cyklu o Zawrociu. Zwieńczeniem świetnym, bo łączącym w sobie wszystkie najlepsze cechy tego pięcioksięgu, a jednak w jakiejś mierze pozostawiającym niedosyt. Bo po prostu chciałoby się więcej i więcej (zwłaszcza jeśli pisarz umie utrzymać poziom kolejnych części, a to się przecież Kowalewskiej udało), a tu już definitywny koniec.

W "Przelocie bocianów" Matylda Malinowska-Just musi się pozbierać po tym, jak jej życie znów w jakimś sensie się rozsypało, o czym wiemy z finału "Innej wersji życia". Zupełnie nieoczekiwanie odkrywa, że jest w ciąży. Nie umie się zmierzyć z nową sytuacją, rozwijające się w swoim łonie dziecko uparcie nazywa "fasolką". Do tego dochodzą kolejne rodzinne tajemnice. Kim jest Wiktoria Krampp? Jaka właściwie więź łączyła ją z Aleksandrą Milską? Kto jest autorem makabrycznych rysunków, które Matylda przez przypadek znajduje? I wreszcie - jak zakończy się historia z Pawłem? Na te pytania być może znajdziecie odpowiedź w ostatniej części "Zawrocia".

Hanna Kowalewska to jedna z tych pisarek, która sytuuje się ze swoją twórczością znacznie wyżej od chick-litowych czytadełek, a jednocześnie pozostaje przystępna. Dariusz Nowacki podał jej powieści jako przykład tzw. literatury środka (czyli takiej, która jednocześnie zaspokaja gusta czytelników, którzy szukają drugiego dna w książkach, rozmaitych nawiązań literackich, jak i tych, którzy chcą niezobowiązującej czytelniczej rozrywki bez wgłębiania się w całość). Miał trochę racji. Cykl o Zawrociu to nie kolejne głupawe czytadełko, jakiś niestety coraz więcej na naszym rynku. Proza Hanny Kowalewskiej jest ujmująca, prawie poetycka, zachwyca frazą, bywa skomplikowana, a jednocześnie odwołuje się do gatunków literatury popularnej: kryminału, sagi rodzinnej, romansu. Być może właśnie to wypośrodkowanie stanowi o sile tych książek. Kowalewska jest naprawdę dobrą pisarką - i "Przelot bocianów" stanowi na to niezbity dowód. Mało znam pisarzy, którym cykle powieściowe udaje się utrzymać na tym samym - i to bardzo dobrym poziomie. Kolejne tomy Jeżycjady Musierowicz są coraz słabsze, a już na pewno nie umywają się do pierwszych. Ostatni tom "Cukierni pod Amorem" moim zdaniem nie dorasta do poprzednich (choć po spotkaniu autorskim z panią Gutowską-Adamczyk wiem już, że to raczej wina wydawcy). "Kot, który..." po kilkunastu tomach wyczerpuje swój potencjał. Nawet "Noce i dnie" - przykład już stricte z historii literatury - są bardzo nierówne: pierwsze dwa tomy są cenione bardziej zarówno przez krytyków jak i czytelników. Cóż, cieszę się, że cykl Kowalewskiej nie rozczarował mnie na finiszu.

A dzisiaj skończyłem Drwal (Witkowski Michał (ur. 1975)). Witkowski po bardzo słabej "Margot" powraca z naprawdę świetną powieścią. Niektórym będzie się kojarzył tylko z bardzo dobrym "Lubiewem", tym "ciotowskim Dekameronem", wulgarnym, perwersyjnym, pełnym pieprznych, gejowskich anegdotek. Teraz zaś Witkowski bawi się konwencją kryminału. W "Drwalu" alter ego autora - znana z "Lubiewa" Michaśka, będący/a już teraz celebrytą - wyjeżdża do leśniczówki w Międzyzdrojach w poszukiwaniu natchnienia do napisania powieści kryminalnej. Rzeczywiście tajemnica dość szybko się znajduje i to niejedna. Niebawem bohater podejmuje śledztwo, a jego Watsonem okazuje się luj (który interesuje w sumie Michaśkę bardziej niż prowadzone dochodzenie). Szczegółów nie zdradzę. Powiem tylko, że Witkowski świetnie pogrywa sobie z tradycyjnym kryminałem, a że jest przy tym wybitnie autoironiczny - "Drwal" staje się po prostu fantastyczną satyrą obyczajową z wątkiem kryminalnym. Uwierzcie mi, dawno nie zdarzyło mi się jechać z książką w autobusie i śmiać się tak głośno i długo, że zdegustowani pasażerowie zaczęli mi się oskarżycielsko przyglądać.

A co tam! Poczytaliby lepiej Witkowskiego:)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5737
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 13.11.2011 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może dobrego autora p... | misiak297
Jestem niepocieszona! Czekam na koniec miesiąca, gdy będę mogła sobie kupić Przelot bocianów, a Ty mi w połowie miesiąca tak bardzo zaostrzasz apetyt...
Użytkownik: Sluchainaya 13.11.2011 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może dobrego autora p... | misiak297
Misiek, Ty masz swojego Drwala, czy pożyczyłeś od kogoś? Bo jak swojego to ja bardzo chętnie pożyczę :) Zapowiada się pysznie.
Użytkownik: misiak297 13.11.2011 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiek, Ty masz swojego D... | Sluchainaya
Swój. I chętnie Ci pożyczę.
Użytkownik: Zbojnica 14.11.2011 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może dobrego autora p... | misiak297
A ja bym poprosiła coś więcej o spotkaniu z panią Gutowską -Adamczyk, zwłaszcza o tym co wydawca sknocił ;)
Użytkownik: misiak297 15.11.2011 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym poprosiła coś wi... | Zbojnica
Cóż, z tego co mówiła Autorka, wydawca zażądał określonej objętości stron (żeby były tomy mniej-więcej równe), a pani Gutowska-Adamczyk zafascynowana osobowością Giny Weylen (trudno się dziwić) pociągnęła tę postać, więc dla Celiny czy Igi nie starczyło już po prostu miejsca. Była taka opcja, żeby jednak całą Cukiernię rozbić na cztery tomy, ale wydawca się nie zgodził. Stwierdził, że czytelnicy nastawili się na trzy tomy i na kolejny nikomu się nie będzie chciało czekać.

Muszę przyznać, że mnie strasznie zasmuciło, ale też nastawiło przychylniej do trzeciego tomu - dzięki temu wiem, że to wina wydawcy, a nie tak lubianej przeze mnie autorki.
Użytkownik: Zbojnica 15.11.2011 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, z tego co mówiła Aut... | misiak297
Mimo wszystko szkoda, że nie powstał czwarty tom. Ja bym się nie obraziła ;)
Użytkownik: joanna.syrenka 24.11.2011 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może dobrego autora p... | misiak297
Witkowski chyba ewoluuje, bo o ile "Lubiewo" kompletnie mnie nie przekonało (mówiąc i tak oględnie), to te fragmenty "Drwala", które podsłuchuję w Trójce, całkiem, całkiem mi się podobają. Wreszcie fragment wcale niezłej prozy!
Użytkownik: porcelanka 10.10.2013 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Być może dobrego autora p... | misiak297
Powiedziałabym nawet, że Zawrocie z każdym tomem jest coraz lepsze;) Nie zgodzę się natomiast, że nazywanie dziecka "fasolką" jest wynikiem tego, iż Matylda nie umie zmierzyć się z nową sytuacją. Ja odebrałam to jako pewne zdrobnienie, pieszczotliwe miano;)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: