Dodany: 11.11.2011 11:36|Autor: Scorpionica

Wyspa Duchów...


„Latarnika” Camilli Läckberg kupiłam w dniu premiery i pochłonęłam w dwa wieczory! Tym razem autorka zagwarantowała takie tempo akcji, że nie nadążałam z przewracaniem kartek. Bo „Latarnik” wciąga jak trąba powietrzna… i nie wypuszcza do samego końca!

Erika Falck, po wypadku samochodowym i przedwczesnym urodzeniu bliźniaków, wraca do domu. Patrik Hedström ma za to mnóstwo pracy. Bo we Fjällbace dużo się dzieje. Nie dość, że otwierają hotel spa, to jeszcze morderstwa za każdym rogiem. Skromny urzędnik gminy, Mats Sverin zostaje znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Policja w Tanumshede prześwietla jego przeszłość i znajduje… Nic. Przynajmniej na początku. Jednak z każdym kolejnym krokiem wychodzą na jaw kolejne tajemnice dyrektora gminnego wydziału finansów. Tymczasem na wyspę Gråskär w pobliżu Fjällbacki wraca jej właścicielka. Mats był kiedyś z nią związany i odwiedził ją przed śmiercią. Jakby tego było mało, Gråskär nazywana jest Wyspą Duchów, bo ponoć nawiedzają ją zmarli chcący coś powiedzieć żywym.

Szwedzcy krytycy rozpływali się w zachwytach nad ostatnią powieścią Läckberg. A im więcej czytałam pozytywnych recenzji i opinii czytelników, tym bardziej obawiałam się zawodu. Nie mogłam się bardziej mylić. Rewelacyjna książka. Napisana z polotem, nie nudzi i nie nuży, szłam jak burza przez kolejne strony i zatrzymałam się dopiero na napisie „koniec”. Świetnie zbudowane postacie, problem wykorzystywania i przemocy wobec kobiet, brudny świat narkotyków. I co najważniejsze, zakończenie nieprzewidywalne, chociaż bardzo proste w zamyśle. Autorka wprawdzie zastosowała tę samą metodę co w poprzednich częściach, czyli przedstawienie wszystkich faktów w taki sposób, że czytelnik zna mordercę wcześniej niż policja, ale przyznam, że i tak udało mi się rozwiązać zagadkę tylko w połowie.

Po raz kolejny z przyjemnością zanurzyłam się w ciepły świat Fjällbacki. Cichej, spokojnej, a jednak pełnej morderczych tajemnic. Ale pierwszy raz opowieść Camilli Läckberg jest czymś więcej niż obyczajowym kryminałem. Przez całą książkę czuje się na karku powiew grozy. Idea wykorzystania w powieści postaci będących domeną horrorów znakomicie się sprawdziła i sprawiła, że „Latarnik” wprowadza nową, nieznaną dotąd w szwedzkim kryminale jakość. Mam nadzieję, ze autorka zaskoczy nas jeszcze nieraz swoją pomysłowością i sprowokuje do zarwania kolejnych nocy.

Polecam miłośnikom kryminałów i historii o duchach.


[Tekst opublikowany również na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3562
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: