Dodany: 31.05.2007 18:19|Autor: kocio
Kuzyni
"Najbliżsi krewni" są dla mnie niezwykłą książką. Opisuje ona wyjątkowy eksperyment naukowy, który był zarazem ogromną przygodą, zawiera więc koktajl czytelniczych delikatesów: jedyną w swoim rodzaju wiedzę oraz wciągającą opowieść. Za namową słynnej badaczki szympansów, Jane Goodall, i z pomocą niejakiego Stephena Tukela Millsa, Roger Fouts podsumował swoją wieloletnią pracę z szympansami - zwłaszcza z szympansicą Washoe.
Dokładna rola Millsa w procesie powstawania tej książki nie została nigdzie zaznaczona, ale sądząc po umieszczeniu jego nazwiska jako współautora, musiała być duża. Skoro Fouts jest bohaterem tej historii, to Mills zapewne - jak często bywa w biografiach - dbał o jej stronę literacką, co mu się znakomicie udało. Na dokładkę polskie tłumaczenie Andrzeja Jankowskiego jest dokładnie takie, jak lubię.
Wszystko zaczęło się w 1966. Świeżo upieczony absolwent uniwersytetu, zafascynowany psychologią dziecięcą, i któremu akurat urodziło się dziecko, szukał zajęcia. Znalazł je w Reno, gdzie dostał się na studia doktoranckie. Został asystentem w Projekcie Washoe, którego celem było nauczenie szympansa języka migowego.
Ubiegając się o tę posadę, odwiedził małżeństwo naukowców Allena i Beatrix Gardnerów, którzy zajmowali się szympansicą na terenie swojego domu. O mały włos jego starania spaliłyby na panewce, ponieważ Allen Gardner szukał kogoś z temperamentem eksperymentatora, a nie klinicysty. Tymczasem spacer po ich rozmowie wszystko zmienił:
"Gdy zbliżaliśmy się do ogrodzonego płotem przedszkola, zobaczyłem dwoje dorosłych bawiących się z dzieckiem w cieniu drzew. W każdym razie myślałem, że to dziecko. Kiedy zobaczyło nas, podskoczyło i zaczęło wydawać dziwne dźwięki. Potem puściło się do nas biegiem - na czworakach. Byliśmy wówczas zaledwie parę jardów od wysokiego na cztery stopy płotu. Washoe pędziła dalej prosto na nas i, nie zmieniając rytmu biegu, przeskoczyła przez płot, odbijając się jak na sprężynie od jego górnej krawędzi. To, co zdarzyło się potem, zdumiewa mnie do dziś. Nie skoczyła bowiem, jak się spodziewałem, na Allena Gardnera. Skoczyła prosto w m o j e ramiona. Zanim zorientowałem się, co się dzieje, szympansie niemowlę objęło mnie rękami za szyję, a nogami w pasie. Mocno mnie uścisnęła. Nieco trwożnie odwzajemniłem ten uścisk. Przed chwilą moje marzenia legły w gruzach, potrzebowałem więc tego uścisku bardziej niż czegokolwiek innego na świecie. [...] Kiedy parę dni potem zadzwonił do mnie Allen Gardner, informując, że zostałem jego asystentem, wiedziałem, kto mnie wybrał"*.
Autor nie szczędził szczegółów i opisów całego szerokiego tła Projektu Washoe. Opowiedział praktycznie o wszystkim: o swoich przeżyciach i emocjach, o wpływie osobowości Gardnerów na swój rozwój, o warunkach prowadzenia eksperymentu, o ówczesnym stanie wiedzy i kontaktach swojej rodziny z szympansami. Rygorystyczny Allen stał się jego nauczycielem rzemiosła i wyrobił w nim w końcu solidne podejście do prowadzenia doświadczeń. Bardzo się to przydało, kiedy projekt odniósł sukces i trzeba było zająć się rzeczową obroną jego wyników.
Osobowość Foutsa jest w książce bardzo wyraźna. Nic w tym dziwnego, bo ponad 30 lat zajmowania się szympansami to całe jego zawodowe i wielka część osobistego, a nawet rodzinnego życia. "Najbliżsi krewni" są kroniką wielkiej pasji oraz kolejnych etapów poznawania naszych "kuzynów". To im stara się poświęcić najwięcej uwagi, ale losy szympansów i jego samego są ze sobą tak mocno splecione, że trudno je rozplatać. Może zresztą dałoby się to zrobić, ale Roger Fouts chce nie tylko podzielić się barwnymi wspomnieniami. Zależy mu przede wszystkim na tym, żeby na kartkach książki przekazać swoje przekonania. Chce uwrażliwić czytelników na szympansy jako żywe, świadome istoty, i nie kryje tego zamiaru.
Nie trzeba podzielać jego poglądów, żeby zaczytać się po uszy. Jakkolwiek z czasem Fouts coraz mniej był naukowcem, a coraz bardziej opiekunem Washoe i innych szympansów, to bardzo dokładnie podchodzi do opisu eksperymentów, jakie z nimi prowadził.
Jak już wspomniałem, Projekt Washoe wzbudził nie tylko zainteresowanie, ale też krytykę. Pojawiały się bowiem podobnego rodzaju projekty, które poniosły fiasko, a i prowadzone były bez zachowania odpowiedniej staranności. Gardnerowie, zamiast traktować szympansy jak klasyczne szczury laboratoryjne, umieścili je w warunkach zbliżonych do normalnego domu. Fouts uważa, że był to jeden z filarów sukcesu. Tak właśnie uczą się mowy dzieci: w żywym kontakcie ze swoimi opiekunami i poprzez naśladowanie ich. Ten proces jest spontaniczny i naturalny - jak się okazało, nie tylko dla ludzi.
Zdaniem Rogera Foutsa uczenie mowy w zamian za nagrody, czyli wedle schematu skinnerowskiego, prowadzi do fałszywych wniosków. Zwierzęta uczą się tylko o tyle, o ile chcą zdobyć smakołyki, a nawet jeśli robią to z zapałem, to nie stosują wyuczonych znaków poza sytuacją eksperymentu. Na dobrą sprawę po co miałyby to robić?
Inaczej Washoe, dla której był to normalny akt komunikacji z otoczeniem. Metoda uczenia przez wychowanie pociągnęła jednak za sobą dalsze, nieoczekiwane konsekwencje: psychicznie młoda szympansica czuła się dziewczynką, taką samą jak inne ludzkie dziewczynki. Ubierała się w dziewczęce ubranka i z chęcią oglądała czasopisma o modzie. Najwyraźniej nawet partnera chciała znaleźć wśród ludzi!
Może to brzmi jak lekko sensacyjna ciekawostka, ale dla Foutsa jest to poważny problem etyczny. Szympansy, które zostały wyrwane ze swojego naturalnego środowiska lub urodziły się w niewoli, są zdane na ludzką łaskę, bo należą bardziej do naszego świata niż do swojej "ojczyzny" - natury. Tym bardziej szympansy wychowane tak, jak Washoe. Projekt naukowy dobiegł kiedyś końca, ale co dalej z tymi stworzeniami?!
Opowieść o dalszych losach rodziny oraz współtowarzyszy Washoe to historia trudna i momentami ponura, choć wcale nie mniej interesująca. Oczywiście poznamy dokładnie także kilka innych fascynujących szympansich osób, ale zderzenie z laboratoryjną mentalnością obfituje w bolesne i poruszające wydarzenia. Miłośnikom zwierząt skóra może ścierpnąć na plecach.
Przekaz Foutsa nie jest jednak skierowany jakoś szczególnie do fanów fundacji "Animals". Sukces eksperymentu oznacza, że ludzie i szympansy są w gruncie rzeczy bardzo podobni. Oba gatunki są zdolne do korzystania z abstrakcyjnych symboli, czyli mówienia lub migania, w codziennej komunikacji. Dowodu na to dostarczyła grupa szympansów, dla której zbudował w końcu specjalne miejsce na ziemi. Synek Washoe był zapewne pierwszym zwierzęciem, które migania nauczyło się w swojej naturalnej rodzinie, a nie od ludzi (co jest o tyle wiarygodne, że długo zupełnie ignorował ich obecność).
To interesujące wydarzenie jest w rzeczywistości niesłychanie doniosłe, przekazywanie umiejętności to przecież pierwszy krok do stworzenia kultury! "Gazeta Wyborcza" za "Current Biology" podała wiadomość: "Szympansy w Senegalu polują z włóczniami" (23.02.2007). Jeśli skojarzyć używanie narzędzi z przepływem wiedzy, także między pokoleniami, to różnica między nami a szympansim rodem sprowadza się głównie do innych warunków życia.
Gdy Roger Fouts miał okazję zobaczyć je w Afryce, to na własnej skórze doświadczył, jak nieporadny stawał się człowiek przeniesiony do rzeczywistości szympansiej. "»Czy tak trudno obserwować szympansy w naturze?« - pomyślałem, robiąc kolejne zdjęcie. Wtedy, jak na dane hasło, cała piątka poderwała się nagle i ruszyła w dżunglę. Przez następnych parę godzin, idąc za rodziną Fifi, umęczyłem się tak, jak jeszcze nigdy w życiu. (...) Ślizgaliśmy się, potykaliśmy, padaliśmy i przeklinaliśmy. Krwawiły nam ręce, nogi i głowy. (...) Napędzała mnie adrenalina i chyba po raz pierwszy w życiu wszystkie komórki nerwowe moich zmysłów działały wspólnie. Wyczułem węchem świnie brodawkowate, zanim je zobaczyłem. Słyszałem nawoływania szympansów o milę przede mną. Mój mózg opracowywał wszystkie te informacje równocześnie, tak jak musiały to robić mózgi naszych przodków. Z jakiejś najbardziej pierwotnej jego części wyłoniła się dawno tam pogrzebana świadomość niebezpieczeństw i zapanowała nad pozostałymi procesami umysłowymi. »Nie zatrzymuj się i nie koncentruj na jednym widoku, dźwięku ani zapachu« - mówił głos - »bo stracisz kontakt z grupą i zgubisz się«"**.
Dżungla wymaga zupełnie innego rodzaju zachowań niż dom, laboratorium czy nawet wybieg. Trzeba porzucić antropocentryzm i zachować właściwe proporcje. "Niektórzy naukowcy lubią mierzyć umysłowość zwierząt, porównując ją z ludzkim ilorazem inteligencji. W testach tych szympansy wypadają jak umysłowo upośledzeni dorośli lub dzieci. Kiedy jednak znajdziemy się w dżungli, to nagle zaczynamy przypominać umysłowo opóźnione szympansy, a one wyglądają przy nas na geniuszy"***. Ale samo myślenie i zdolność porozumiewania się jest wspólna. Jedno z ciekawszych doświadczeń językowych doprowadziło Foutsa do wniosku, że schematy gramatyczne są strukturami pierwotnymi. Obserwowany szympans mógł pomylić słówka, ale zawsze prawidłowo budował własne zdania typu "coś na czymś", co wskazuje, że sama relacja między pojęciami (np. "na") jest naturalnym, a nie wyuczonym schematem myślenia.
Roger Fouts wraz z rodziną i jego szympansi towarzysze zdołali osiąść w specjalnym ośrodku, gdzie zwierzęta mają wreszcie odpowiednie dla siebie warunki. Nie wszystkie dożyły chwili stworzenia tego azylu, a strata każdego z nich była dla autora czymś okropnym. Znał je przecież tak, jak my znamy naszych przyjaciół czy innych bliskich ludzi. Dlatego porzucił karierę naukową i poświęcił się opiece nad szympansami i edukacji dla ludzi w ramach fundacji "Friends of Washoe". Jeśli chodzi o mnie, to tą książeczką nie tylko dotarł do mnie ze swoją wiadomością, ale też wywołał małą wewnętrzną rewolucję poznawczą i emocjonalną.
PS.: "Sponsorem" tej recenzji jest Gosia Wolniewicz, wielbicielka "Najbliższych krewnych", która blisko rok temu namówiła mnie do przeczytania i napisania o niej. Dzięki, Gosiu! =}
---
* Roger Fouts, Stephen Tukel Mills, "Najbliżsi krewni: Jak szympansy uświadomiły mi, kim jesteśmy", tłum. Andrzej Jankowski, wyd. Media Rodzina, 1999, s. 28.
** Tamże, s. 410.
*** Tamże, s. 411.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.