Dodany: 27.10.2011 23:04|Autor: olutka75
Co to za książka? Mam tylko fragment...
Może ktos cos skojarzy...
„Tata się strasznie martwi, bo Piotrek ma już prawie dwanaście lat, to znaczy będzie miał za 10 miesięcy, a jeszcze nie ma narzeczonej. Tata w jego wieku podobno miał już kilka, ale on się pod tym względem chyba szybciej rozwijał niż Piotrek. Kiedy ja będę w wieku Piotrka, będę miała przynajmniej piętnastu narzeczonych, bo to taka okrągła, ładna liczba. Teraz mam dziesięciu. Dziewczynki to się szybciej rozwijają niż chłopcy i są bardziej życiowe. Z piętnastu łatwiej wybrać niż z jednego, Ja chcę żyć łatwo, wygodnie i mieć dużo narzeczonych. Jeśli kiedyś w końcu zdecyduję się wyjść za mąż, to tylko za takiego, który będzie miał fabrykę słodyczy, bo ja bardzo lubię słodycze, a najbardziej czekoladę. Ale nie będę mu wszystkiego wyjadać, żeby nie zbankrutował i miał jeszcze pieniądze na inne moje przyjemności. Lubię, gdy mężczyźni na mnie wydają. Szczególnie tata. Kiedy mi coś kupuje, jest taki męski. Piotrek jest chytry i wcale nie wie, jak należy traktować kobiety. U niego w klasie jest kilka fajnych dziewczyn, ale on na nie w ogóle nie zwraca uwagi, bo mówi, że są głupie, nie czytają książek i plotkują tylko o sobie i o modzie. A o czym mają plotkować? Gdyby Piotrek nie był moim bratem, tylko kolegą, też by mi się podobał. Bo nie znałabym jego charakteru. Mama wcale nie chce, żeby Piotrek miał narzeczoną. Ona jest zazdrosna. Chce być jedyną kobietą w jego życiu. Mówi, że teraz jest strasznie ciężko znaleźć dobry materiał na żonę, że jeśli Piotrek kiedyś będzie strasznie chciał się ożenić, to ona mu w tym pomoże, bo dobre żony są na wymarciu i każdą dziewczynę trzeba najpierw prześwietlić. Mam ma rentgen w oczach, więc ją prześwietli. Nie wiem, czy Piotrek się kiedykolwiek ożeni, bo do małżeństwa potrzebna jest narzeczona, a jemu się żadna nie podoba. Przecież nie będzie się żenił z taką, która mu się nie podoba, prawda? Poza tym na żonę trzeba wydawać- kupić jej pierścionek, futro, jedzenie i mieć jeszcze pieniądze na inne jej przyjemności, a on jest oszczędny. Gdy ostatnio z Kaśką był na spacerze i w mcDonaldzie, potem nie za bardzo chciał wydać pieniądze. A na następny dzień tata wcale nie chciał mu oddać pieniędzy za hamburgery Kasi, tylko się z nim droczył. Powiedział, że za blondynki, takie jak mama, to zawsze mu zwróci, ale za brunetki, takie jak teściowa, to nie. Bo babcia od mamy jest brunetką i też ma długie włosy, tak jak Kasia. Powiem Kasi, żeby ufarbowała włosy na blond, to się może tacie spodoba i wejdzie do naszej rodziny.”