Dodany: 31.05.2007 12:25|Autor: norge

Książka: Marie jego życia
Wachowicz Barbara

1 osoba poleca ten tekst.

Muzy Henryka Sienkiewicza


Mawiał, że ze względu na krótkość życia najlepiej spędzać lato w Zakopanem. Sukcesy obchodziły go tyle, o ile mógł nimi akcentować swoją polskość. Twórca najpiękniejszych par kochanków w literaturze polskiej, przyprawiał panny o rumieńce i bicie serca opisami szalonej sanny Kmicica z Oleńką, zawstydzeniem Maryni, gdy Połaniecki zanurzał dłonie w jej rozplecione włosy, zmysłowością walca Płoszowskiego z Anielką. Od lat jestem wielbicielką jego powieści, zwłaszcza „Trylogii”, „Krzyżaków”, „W pustyni i w puszczy”, a nawet nieco rozwlekłej „Rodziny Połanieckich”. Tylko „Quo vadis” do mnie nie przemawia…

Nie potrafię oddzielić artysty od jego dzieła, zwłaszcza gdy wzbudza ono mój zachwyt i wywołuje emocje. Wtedy zawsze obchodzi mnie, kim był twórca, jakim był człowiekiem. Uważam, że środowisko, wpływ otoczenia, stosunki prywatne i historia życia: wszystko to rzuca światło na genezę pisarstwa. Może dlatego z tak wielkim zainteresowaniem pochłonęłam książkę Barbary Wachowicz. Pozornie lekka i łatwa w czytaniu, przynosi mnóstwo nowych i ważnych materiałów pogłębiających wiedzę o Henryku Sienkiewiczu. Niezwykle staranna w sensie faktograficznym, zawiera unikatowe zdjęcia, dotychczas niepublikowane fragmenty pamiętników Marii Keller i Maryi Radziejowskiej oraz cytaty z niedawno odnalezionych listów samego Sienkiewicza. I, co bardzo istotne, przy takim drobiazgowym badaniu warunków, w jakich żył artysta, jego uczuć, jego powodzeń i zawodów miłosnych, słowem, całego życia, autorka ani razu nie przekracza granic przyzwoitości, do jakich może posunąć się biograf, choć, jak wiadomo, granica, gdzie kończy się komentator, a zaczyna plotkarz, jest bardzo cienka.

Pięć Marii było w jego życiu. Uczucie do każdej z nich niewątpliwie miało wpływ na to, co pisał i jak pisał. Największą miłością, matką jego dwojga dzieci była Marynia Szetkiewicz – umiłowana nade wszystko żona, nieodżałowana i niezapomniana, której imię uwieczni w ”Rodzinie Połanieckich”. Krótki, promienny okres w życiu pisarza zakończony został jej wczesną i przeraźliwie smutną śmiercią. Wywieziona dla ratunku na włoską Riwierę, przez kilka miesięcy umierała na jego oczach. A Henryk, czule się nią opiekując, nie przestawał pisać swojej „Trylogii”. Wieczorami pochylał się nad białymi kartkami, gdzie w ciepłym zmroku i szumie liguryjskiego morza za oknami pędził skrzącymi się śniegami polami Litwy kulig Andrzeja Kmicica z Oleńką Billewiczówną... ogniście zalecał się Bogumił Radziwiłł... prawił swoje jowialne żarty Onufry Zagłoba. I kto wie, może bez niej, jego ukochanej Maryni, nie mielibyśmy ani „Ogniem i mieczem”, ani „Potopu”. Może ich autorowi, przyzwyczajonemu dotychczas do felietonowych nowelek, zabrakłoby wytrwałości potrzebnej do napisania obszerniejszych rozmiarów kilkutomowej powieści?

Idąc śladami pięciu Marii jego życia, nie sposób nie zacytować samego Sienkiewicza: „W tym morzu zła, głupstw, niepewności i zwątpień, jakim jest istnienie, jedna rzecz jest warta życia, niewątpliwa, mocna jak śmierć – to miłość. Nic nie ma poza nią...”*. O jakiej miłości myślał pisarz? Czy tej do ukochanej kobiety oraz do uwielbianych syna i córki, czy też o miłości do Polski? W jednej ze swoich książek napisał przepiękne, wzruszające słowa: „Imię przechowam, Ojcom dorównam, pierwej się złamię niż zegnę”*.



---
* Barbara Wachowicz, „Marie jego życia”, Wydawnictwa Radia i Telewizji, Warszawa 1985.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4164
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.06.2007 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Mawiał, że ze względu na ... | norge
Bardzo ładnie to napisałaś. I ja także mogłabym się podpisać pod każdym zdaniem Twojej recenzji. Książka jest bardzo dobra, jak zresztą wszystkie biografie pióra tej autorki. Jeśli tego jeszcze nie zrobiłam przypadkiem w jakiejś dyskusji na forum - polecam Ci serdecznie jej "Wierną rzekę harcerstwa polskiego", z której 5 zaplanowanych części dotychczas ukazały się 4 ("Druhno Oleńko, druhu Andrzeju", "Kamyk na szaniec", "Rudy, Alek, Zośka" i dwutomowa "To Zośki wiara"). Skonstruowane są na tej samej zasadzie, co biografia Sienkiewicza - mnóstwo wywiadów, zdjęć, cytatów z dokumentów - a róznica dotyczy jedynie podmiotu, którym tym razem są żywoty nie pisarzy, lecz twórców polskiego harcerstwa i postaci zapełniających najpiękniejsze- wojenne- karty jego historii.
Użytkownik: norge 05.06.2007 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ładnie to napisała... | dot59Opiekun BiblioNETki
Właśnie tych najnowszych książek Barbary Wachowicz, o których piszesz, dotyczących harcerstwa polskiego nie czytałam. Bardzo lubię wszystko tej autorki i jak tylko będę miała okazję to na pewno do nich sięgnę. Obecnie poluję na "Czas nasturcji: ścieżkami Kasprowicza."
Użytkownik: Harey 06.06.2007 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mawiał, że ze względu na ... | norge
Bardzo ciekawa recenzja, przeczytałam ją z wielką przyjemnością, mam nadzieję, że uda mi się tę książkę wkrótce przeczytać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: