Zagubiona Japonia
Wszyscy czytają "Tatami...", czytam i ja. Pierwszy raz od czasu, gdy piszę opinie na temat książek, zdarzyło się bowiem, że miałam w ręku taką, która znajduje się na aktualnej liście bestsellerów (13. miejsce na liście "Rzeczpospolitej" w marcu 2011).
Potwierdzam, że książka jest zajmująca. Jednak raczej dla początkujących w temacie. Nie wydaje mi się, żeby uznali ją za cenną ci, którzy Japonię odwiedzają bądź wiele o niej czytali. Sam autor określa ją jako "rozmówki" - to skrótowa próba opisu zachowań Japończyków i określenia, co za nimi się kryje i czym są uwarunkowane. Tomański podchodzi do tematu systematycznie, opisując kolejno takie tematy, jak jedzenie, praca, język itp. Nie brakuje mu erudycji, chętnie odwołuje się do klasycznych książek o Japonii, podpiera się przykładami historycznymi, szuka analogii w kulturze europejskiej. Stawia sobie za cel opis Japonii XXI wieku, ze wszystkimi jej ciekawostkami socjologicznymi. Kończy tezą, że Japonia zbyt szybko otworzyła się na Zachód (jej przymusowa modernizacja rozpoczęła się w połowie XIX wieku, po wieloletniej izolacji - epoka Meiji), przyswoiła w całości jego technologię, kultura zaś okazała się dla Japończyków częściowo obca, i do dziś nie są w stanie jej przetrawić. Stąd też Japonia znajduje się w tej chwili na zakręcie i zmierza w stronę równi pochyłej (także ekonomicznej).
Pewnie jestem w tej chwili w cynicznym nastoju, ale jakoś nie wzruszył mnie los Japończyków w kryzysie. Ostatecznie - które państwo szeroko pojętej cywilizacji zachodniej nie jest w tej chwili na zakręcie? Które społeczeństwo nadąża w 100% za rozwojem technologii? Jaki kraj tak naprawdę miał szansę rozwijać się harmonijnie przez setki lat? Na pewno nie była to nasza część Europy, której los również zafundował epokę izolacji w ostatnich kilkudziesięciu latach. Jeśli chodzi o kraje zachodnie, to - pomijając może bardziej egalitarne Stany Zjednoczone - równomierny rozwój (co najmniej do lat międzywojennych) był raczej udziałem klas uprzywilejowanych. Nie wiem, czym to się w zasadzie różni od modelu japońskiego? Zgadzam się, że Japończykom jest trudno i może nieco się pogubili, ale komu jest łatwo i kto się tak naprawdę nie pogubił?
Książka Tomańskiego odwołuje się do dawnych, dobrych czasów, kiedy ludzie rozwijali się harmonijnie, w zgodzie z własną tradycją; tyle że te czasy minęły... dla wszystkich. Nie tylko dla Japonii.
[Tekst opublikowałam także na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.