Dodany: 14.10.2011 00:15|Autor: maramara
Książka: 11 cięć
Masterton Graham, Orbitowski Łukasz, Castle Mort, Paliński Paweł, Nicholson Scott, Małecki Jakub [pisarz], Smith Guy N. (Smith Guy Newman), Everson John, Rostocki Jacek M., Wilson Francis Paul (Wilson F. Paul), Cichowlas Robert
Strach ma wielkie oczy?
Dzisiaj, gdy już wszystko widzieliśmy, a nawet jeśli nie, to resztę z pewnością zobaczymy jutro, horrorom trzeba czegoś więcej niż przysłowiowych flaków i wyeksploatowanych do cna schematów. Strach się opatrzył. Nie jest oczywisty.
Panowie o tym zapomnieli.
Na śmierć zapomniał potwornie nudny i (nomen omen) okrutnie nieapetyczny Cichowlas (1).
Zapomnieli Masterton, Nicholson, Smith i Everson, chyba że istotą ich mrożących krew w żyłach pomysłów miałam być ja, połykająca samą siebie w serii fatalnych i posępnych ziewnięć (1, 1, 1, 1).
Zapomniał obrzydliwy Wilson, chociaż za jego rzeźnią kryło się przynajmniej godne pochwały przesłanie (2,5).
W pełni świadoma wielowymiarowości horroru, stoję na stanowisku, że Małeckiemu i redaktorom pomyliły się antologie (?).
Zostały cztery...
Bezkonkurencyjny Paliński okazał się czarną perłą tego zbioru (4,5).
Nastrojowo, obrazowo, językowo zapada w pamięć Orbitowski z klaustrofobiczną Polonią amerykańską (3,5), Rostocki z rozsmużonym, tykającym cicho jak bomba zegarowa miastem (3,5) i Mort Castle z duszną, napiętnowaną rodziną (3,5), ale to, co jest u nich stricte horrorem, tyle razy przemielono już przez piekielne maszynki do mięsa, że została mdła papka — i tę właśnie zaserwowali.
Ogólnie: Polacy o niebo lepsi, co nie znaczy, że dobrzy...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.