Dodany: 09.10.2011 22:19|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Wojenne marionetki


Mike Diaz, któremu zawodowa służba w armii amerykańskiej pozwoliła się wyrwać z meksykańskiego getta nędzarzy, ale nie zapewniła mu stabilizacji finansowej, tuż przed wyjazdem na front iracki niespodziewanie otrzymuje propozycję, której przyjęcie może rozwiązać wszystkie jego problemy. Misja wprawdzie wydaje się niezupełnie legalna, ale Mike zdaje sobie sprawę, że skoro jego zleceniodawca ma wpływy w wojsku na tyle potężne, by załatwić przydzielenie konkretnej jednostki w konkretne miejsce, to pewnie może również nieźle utrudnić życie komuś, kto nie zechce z nim współpracować…

Jean-Paul Khaleb, francuski dziennikarz arabskiego pochodzenia, po błyskotliwym wywiadzie z Saddamem Husajnem zapowiadał się na asa żurnalistyki, ale po paru latach jego gwiazda przygasła. I nagle nieznani ludzie proponują mu zlecenie, które co prawda z dziennikarstwem niewiele ma wspólnego, ale za to honorarium na długo ustawi go finansowo i spadnie mu z głowy problem brata, siedzącego w amerykańskim więzieniu za przestępstwo narkotykowe…

Malek Said Bassim zarabia na życie, handlując lub pośrednicząc w handlu… właściwie czymkolwiek. I może nawet wojna wiele by nie zmieniła, gdyby kilka lat przed jej wybuchem nie został porwany w biały dzień z ulicy i zmuszony do odgrywania jedynej w swoim rodzaju roli. On, w odróżnieniu od tamtej dwójki, nie ma możliwości wycofania się z kłopotliwego zadania…

A Betty Grisham, studentka z Melbourne, wyłącznie na własne życzenie pakuje się w samo oko cyklonu. Jej pierwotnym zamiarem jest dołączenie do grupy młodych ludzi protestujących jako „żywe tarcze” przeciwko amerykańskiej agresji na Irak. Wpływowy ojciec w obawie o los jedynaczki załatwia jej przydział do grupy dziennikarzy akredytowanych przy armii. Skoro tak, to Betty stanie na głowie, by dostać się tam, gdzie rzeczywiście coś się dzieje…

Oczywiście, można przewidzieć, że drogi tych czworga ludzi w jakiś sposób się splotą, i że będzie to miało miejsce w ogarniętym wojenną pożogą Bagdadzie. Ale jaka rola przypadnie każdemu z nich i jaki los go czeka, tego dowiemy się dopiero z ostatnich rozdziałów powieści. A niezależnie od tego, konkluzja i tak będzie jedna: nawet jeśli człowiekowi wydaje się, że świadomie podejmuje jakąś decyzję, nigdy nie wie, czy nie jest tylko pionkiem w czyichś rękach; a ci, którzy igrają cudzymi losami, nie liczą się z nikim i niczym… prócz pieniędzy…

Pomysł rozbicia fabuły na kilka planów, z ukazywaniem wydarzeń na przemian z perspektywy któregoś z głównych bohaterów plus jeszcze kilku postaci odgrywających nieco mniej znaczące role, sprawdził się znakomicie. Mnie zaintrygował najbardziej wątek Maleka, jedynego w tym towarzystwie człowieka uwikłanego w wydarzenia zupełnie nie z własnej woli, przy tym mającego do stracenia o wiele więcej niż Mike i Jean-Paul i nieco więcej niż Betty; trudno powiedzieć, że jest to postać szczególnie pozytywna - ot, drobny kombinator, a jak się trafi okazja, to i złodziejaszek – ale może właśnie ze względu na tę nieuchronność spotykającego go losu budzi coś w rodzaju mieszanki sympatii i współczucia, i mimo woli zaczynamy trzymać kciuki, by wszystko dobrze się skończyło. Zresztą w pewnym momencie robi się żal również i Diaza, i pozostałych uczestników misji, choć mamy świadomość, że biorą w niej udział głównie dla pieniędzy, zdając sobie sprawę, że koliduje z honorem żołnierza…

Przynajmniej do połowy książka absorbuje naszą uwagę tak, że trudno ją odłożyć, później – mimo że sama akcja jako taka nie traci tempa – robi się jakoś mniej dynamicznie, a ostatni epizod z udziałem Mike’a wydaje się nieco przeszarżowany. Dodawszy do tego parę potknięć stylistycznych, ostatecznie obniżyłam ocenę z przewidywanej początkowo piątki na cztery plus, ale i tak uważam, że było warto.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 477
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: