Wiersz "Zmierzch aż drży od groteski"
Niebo ciemnieje, latarni oko
Ulice kryje, drży pod powłoką.
Droga się w drogę przelewa.
Znów w tłumie widzę postać ponurą,
Z twarzą nabrzmiałą karykaturą.
Zmierzch aż drży od groteski.
W wychudłych palcach drwi reklamówka,
Zszarzała smutkiem w ściśniętych ustach,
W nosie z nudy przydługim.
Patrzę w te oczy zmierzchem zmienione,
Mijam i chwilą całą tą chłonę.
Spijam z żył twe uczucia.
Odgadłem? Obcością usta zaszyte.
Nikniesz, odprawiasz swoją pokutę.
Samoknięty w mieszkania trumnie.
A czy twarz moją, jak urojenie,
Też rozciągają te upiorne cienie?
Czy cała drży od groteski?
----
Może się komuś spodoba. Już ma parę miesięcy, ale jestem z niego zadowolony. Komentarze mile widziane :)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.