Dodany: 23.05.2007 20:03|Autor: RedDragon

"Magiczne światy Harry'ego Pottera" - ehe, tak, jasne


Książkę dostałam od Mamy, to chyba był taki prezent „bez okazji” – było to wtedy, kiedy i mnie dopadł wielki „boom!” na Harry’ego Pottera. Pobieżnie przejrzałam niektóre zagadnienia w spisie treści – oho, pomyślałam, co nieco NAPRAWDĘ ciekawego się dowiemy.

Hem, hem, hem.

Cóż, spodziewałam się czegoś… innego. Myślę, że znowu zawiniła ta komercha – ta wredna, bezczelna, obrzydliwa komercha, której nie cierpię z całego serca, bo i owszem – ma swoje plusy, ale celem jej istnienia jest zmienienie dzieła w maszynkę do robienia pieniędzy. Nie mam nic przeciwko ślicznemu artbookowi z FLCL, figurce Kakashiego na półce, maskotce Totoro czy plakatowi z Greedem na pół ściany, bo są to produkty porządne, wysokiej jakości, które sprawiają przyjemność i pełną satysfakcję (nie żałuję ani złotówki). Ale jak widzę te tony tandetnych żetonów, rozpadających się figurek i naklejki brzydkie jak…, to mi się słabo robi. Eee, dobra, to nie miał być wykład o nieposzanowaniu sztuki, tylko recenzja – ale to, co powyżej, nieco przybliża sprawę tej książki.

Otóż, powiedzmy sobie szczerze – dzieło Davida Colberta ma z „Harrym Potterem” naprawdę mało wspólnego. Ta książka to po prostu zbiór różnych mitów, opisów stworów i legend z różnych zakątków świata. Możemy się dowiedzieć co nieco o alchemikach, centaurach, wężach w wierzeniach i tak dalej, i tym podobne…Niektóre wyjaśnienia były nudne i informowały o tak oczywistych rzeczach, że aż szkoda czytać – chociaż było też wiele rozdziałów naprawdę interesujących (chociażby wspomnienia o dawnej angielskiej szkole, legenda o Wili czy alchemia). Jednak całość psuła niepotrzebna nikomu do szczęścia domieszka książki Rowling. Są to często niepotrzebne wtrącenia, traktujące o rzeczach oczywistych, zwłaszcza dla osób, które poza obejrzeniem filmu przeczytały książkę (a chyba takie głównie mogą się skusić na dzieło Colberta).

Podsumowując – książka jest pozycją, która dała się komercji. Jest to bardzo interesujący zbiór wyjaśnień i odniesień do mitów, legend, ludowych wierzeń, dawnych obrządków… Opisy obfitują w wiadomości, jest dużo odniesień do innych dzieł, książek czy obrazów. Można znaleźć wiele obrazków, drzeworytów, obrazów, herbów tudzież innych form zapisu obrazowego. Plusem jest też indeks, bibliografia i uwagi autora i tłumaczy, które znajdują się na samym końcu. Dzięki nim możemy się bliżej zapoznać z zagadnieniem, które nas szczególnie zainteresowało. Ogólny smak niszczy jednak Potter – bo sięgając po tytuł, jesteśmy nastawieni na zdecydowanie bliższe powiązanie z twórczością Rowling, a takie rozdziały, które w pełni jej dotyczą, można policzyć na palcach jednej ręki, reszta to pretekst.

Czy polecam? Nie sugerujcie się tytułem, tylko potraktujcie to jako dobry zbiór ciekawostek. Polecam zwłaszcza fanom fantastyki, którzy mało widzieli – dzięki temu będą mogli „pełniej przeżywać” książki fantasy, gry RPG czy filmy, doszukując się różnorakich smaczków. Ale starzy wyjadacze to po prostu znają.

Ocena: 3. Gdyby nie ten Potter…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1826
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: kryychaa 29.05.2009 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Książkę dostałam od Mamy,... | RedDragon
Ta książka ma bardzo wiele wspólnego z Harrym Potterem. Rowling pisząc powieść czerpała garściami właśnie z mitów i legend. Książka ta ujawnia pierwotne znaczenie nazw użytych przez nią w powieści, pochodzenie fantastycznych zwierząt itp.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: