Chyba 2 tygodnie temu, w poniedziałek, w Teatrze Telewizji leciały "Igraszki z diabłem" w reżyserii Tadeusza Lisa (nareszcie!). Uwielbiam tę sztukę i obejrzałam ją już kolejny raz z prawdziwą przyjemnością. W przedstawieniu wystąpiła plejada najlepszych polskich aktorów, wszyscy grali bardzo dobrze lub wręcz znakomicie. A kiedy po obejrzeniu "Igraszek..." w rozmowie ze współoglądającym tatą wyłoniło się pytanie, czyja gra podobała nam się najbardziej, okazało się, że ciężko o odpowiedź. Komu należy się tytuł Najlepszego Aktora w Najlepszej Sztuce? Po głębokim namyśle wyłoniłam trzy kandydatury:

- Wojciech Pokora jako fanatyczny pustelnik zachwycił mnie prawdziwie i po trzykroć; chociaż jego rola jest tu właściwie drugoplanowa, to i tak głęboko zachodzi w pamięć, również dzięki mimice (kto oglądał, ten pamięta te OCZY :))
- Marek Kondrat, młodziutki, lecz już wtedy genialny; diabła Lucjusza zagrał bardzo przekonująco, a był przy tym, wybaczcie infantylne określenie, taki śliczniusi, że z miejsca poczułam się skuszona :D
- Marian Kociniak, odtwórca głównej roli, miał w sumie w tej sztuce najwięcej do roboty i wywiązał się z tego znakomicie; zachwycam się i nim, i Marcinem Kabatem, który notabene jest moją ulubioną postacią z komedii Drdy

A Wy, kogo uważacie za "najlepszego z najlepszych" w tej Sztuce? Może macie inne kandydatury? Czekam na porcje komentarzy i zachwytów.