Dodany: 22.05.2007 21:25|Autor: norge

Historia człowieka przyzwoitego


"Wywiad-rzeka z Władysławem Bartoszewskim" to biografia niezwykłego człowieka, jednego z nielicznych, których można dziś określić mianem wielkiego autorytetu. Czytając, znowu zapełniam w mojej głowie białe plamy, bo dowiaduję się rzeczy, o których nie miałam pojęcia. I budzi się żal; dlaczego tak późno, dlaczego dopiero teraz? Ile jeszcze takich białych plam przyjdzie mi odkryć?

Jest w jego życiu wielka prawda. Jest w nim wiele cierpień, wyrzeczeń i cichych triumfów. Zaczęło się w 1940 roku. Bartoszewski staje się jednym z pierwszych więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. I oto ten bardzo młody człowiek, liczący zaledwie 19 lat, po przeszło półrocznym wegetowaniu w nieopisanym piekle terroru i zbrodni wraca wycieńczony, owrzodziały do rodzinnej Warszawy. I okazuje się, że nie tylko nie został złamany, powalony - lecz przeciwnie - nabiera sił i jest znów pełen energii, determinacji i chęci działania. Inni zapewne tak do końca nie zdawali sobie sobie sprawy, co może ich czekać za działalność konspiracyjną, ale on przecież WIEDZIAŁ. "Inni szli wąską kładką nad przepaścią. On wydobył się z tej przepaści, aby znów chodzić po chybotliwej kładce i spoglądać ku czeluści, wiedząc co się tam w głębi kryje"*.

Oto garść cytatów, które chcę zapamiętać:

"Ludzie zachowują się przyzwoicie, albo nieprzyzwoicie. I to jest podział elementarny. Nauczyło mnie życie, że ludzi nie wolno oceniać według ich sympatii czy poglądów politycznych, ale według kryterium prawości. Idzie o siłę oporu przed pokusami. Że ktoś był więźniem politycznym, to wcale nie znaczy, że uzyskał patent na szlachetność**".

"Nie lubię o nic prosić. Nigdy o nic nie prosiłem. Uważam się za dziecko przeznaczenia. Szczególne warunki, w których przyszło mi spędzić całą młodość, pozbawiły mnie możliwości wahań. Jedyny wybór, przed którym stałem, był taki: albo zaakceptuję coś, co uważam za zło, albo odmówię akceptacji. Nic więcej**".

"Czytając moje teczki, zastanawiałem się nad motywacjami tych, którzy donosili. Był tam pewnie jakiś procent ludzi z odchyleniami psychicznymi. Byli też ludzie słabi, złamani. Byli też nikczemni. Trzeba rozróżniać. Dla przyzwoitości**".

Po przeczytaniu opowieści Bartoszewskiego, nie mogę przestać zadawać sobie pytań. Skąd się w ogóle wziął taki człowiek, jak on? Co sprawia, że jeden się łamie, a drugi ma duszę ze stali? Dlaczego nie może być tak, że "my z niego wszyscy"? I jeszcze do tego udało mu się pozostać tak skromnym, tak pełnym pokory. A lista jego zasług i osiągnięć jest długa na dwie strony maszynopisu...


---
* Andrzej Szczypiorski na wieczorze Pen Clubu Polskiego.
** Michał Komar, „Władysław Bartoszewski. Wywiad-rzeka”, wyd. Świat Książki, Warszawa 2006.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5757
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: jakozak 23.05.2007 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wywiad-rzeka z Władysław... | norge
:-). Czyli dobry prezent kupiłam koledze na urodziny? Cieszę się.
Użytkownik: jakozak 23.05.2007 07:50 napisał(a):
Odpowiedź na: :-). Czyli dobry prezent ... | jakozak
Ojej! Ja mu kupiłam ten wywiad-rzekę. <wstydzi się>
Użytkownik: Filip II 23.05.2007 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej! Ja mu kupiłam ten w... | jakozak
"Wywiad rzeka" i "Skąd pan jest" to te same książki :)
Użytkownik: jakozak 24.05.2007 06:11 napisał(a):
Odpowiedź na: "Wywiad rzeka" ... | Filip II
Ała! Miałam ją w ręku tyle, co w sklepie podczas kupowania i przy wręczaniu jej solenizantowi, jako prezentu.
Tematyka absolutnie nie dla mnie, to się i nie skupiłam należycie. Miałam tylko dylemat: to, czy Kapuściński.
:-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: