Dodany: 22.05.2007 20:45|Autor: skaara

Potęga kobiecości, czyli jak obudzić w sobie dziką kobietę...


Z wielkim entuzjazmem weszliśmy w XXI wiek. Wydawałoby się, że czas biegnący ciągle do przodu zmienił nasze oblicze na lepsze, bo jesteśmy skomputeryzowani, zmechanizowani i wykształceni. Ale w tym całym zgiełku nagle zdaliśmy sobie sprawę, że weszliśmy w swoisty impas życia. Nie wszyscy się ze mną zgodzą, bo przecież wszystko jest lepsze niż kiedyś. Możliwe. Ale czy aby na pewno? W gamie kolorów i barw staliśmy się bezwolnymi manekinami. Zgubiliśmy gdzieś podstawowe wartości.

W pewnym momencie swojego życia uświadomiłam sobie, że czegoś w życiu szukam. I nie jest to nic materialnego. Po prostu odczuwam potrzebę i zarazem tęsknotę za czymś pierwotnym, za instynktem, za naturalnym odruchem, a nie mechanicznym zachowaniem. Zdałam sobie sprawę, że świat wciąż jest zdominowany przez mężczyzn i może to właśnie Angelika Aliti mi to uzmysłowiła.

Czytałam o tej pisarce i wiem, że to zwyczajna-niezwyczajna kobieta. Z zawodu pedagog i dziennikarz, zarazem aktorka i inicjatorka programu do pracy nad świadomością, którego celem jest usunięcie lęku przed życiem. Do tej pory ukazały się dwie książki tej autorki: "Choroba nieśmiertelności. Dlaczego człowiek boi się śmierci i przez kogo przegapia życie" oraz "Dzika kobieta. Powrót do źródeł kobiecej energii i władzy".

To właśnie książka "Dzika kobieta. Powrót do źródeł kobiecej energii i władzy" zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Czegoś mnie nauczyła. To książka przede wszystkim dla kobiet i o kobietach. Porusza tematy współczesne, tli się w niej pewien żali świadomość, że coś w tym naszym świecie jest nie tak. Przepływa przez historię świata jak wezbrana rzeka, bijąc o brzegi, na których jawią się prastare boginie istniejące w różnych kulturach i na przestrzeni dziejów, począwszy od greckich, egipskich, celtyckich, zarówno boginie pogańskie, jak i chrześcijańskie. Pisarka wspomina też moją ulubioną od czasu przeczytania książki "Mgły Avalonu" Marion Zimmer-Bradley bohaterkę - czarodziejkę Morganę le Fay. Wszystko w jej słowach nabiera nowych znaczeń, uświadamia nam, kobietom, kim jesteśmy i jaką rolę odgrywamy w historii świata. Wyczuć można w jej słowach pewną frustrację, pewien smutek z powodu losu kobiety, która przywykła do roli słabszej płci, choć w rzeczywistości jest osobowością niezwykle silną.

Pisarka zdradza nam tajniki kobiecości. Uświadamia nam, że wnętrze kobiety jest niezwykle bogate, że każda kobieta skrywa w sobie swój własny cień, swoją mroczną stronę, która objawia się szczególnie wtedy, gdy tłumimy w sobie ten aspekt i zaprzeczamy istnieniu siły będącej początkiem istnienia ciemnej strony. Może nadszedł czas, byśmy odważyły się być sobą, nie zważając na "niedoskonałości urody". Może nasze fałdki, brzuszki i pełne kształty są częścią nas samych, czymś, co stanowi o naszym istnieniu. To takie skomplikowane, by poczuć się piękną dla siebie. Wśród nas są kobiety, nieliczne wprawdzie, które są potężne na sposób właściwy mężczyznom. A tymczasem wszystkie posiadamy prakobiecą władzę, tyle że nikomu nie wolno jej zauważyć, bo tak obecnie wygląda nasz świat. To właśnie kobieta powinna występować i działać w imieniu kobiecości, kobiet, swych dzieci, ludzkości, a nawet roślin i zwierząt, czyli po prostu życia. W naszym społeczeństwie istnieją jednak tylko męskie insygnia władzy, a winno być tak, byśmy byli jednością we właściwej nam polaryzacji płci. Dopiero wtedy życie osiągnie stopień równowagi.

Angelika Aliti jest swego rodzaju nauczycielem. Jej książka stanowić powinna podstawową lekturę - obok książki "Biegnąca z wilkami" Clarissy Pinkoli Estes. Polecam ją każdemu, kto chce coś więcej wiedzieć o stosunkach między kobietą a mężczyzną, poznać momenty inicjacji pojawiające się w życiu każdej płci. Każdy wyciągnie z tej lektury swoje własne wnioski, być może rozwiąże swój własny problem. Angelika Aliti odsłania przed nami to, co naturalne, instynktowne i głęboko ukryte.

Każda kobieta potrzebuje do własnego spełnienia się - pewnego impulsu, który może dać jej choćby książka, dzięki której może spotkać się ze swoim wnętrzem, z archetypowymi postaciami Miłującej, Matki, Kapłanki, Królowej lub Wojowniczki. Być może właśnie taki przewodnik po świecie kobiety da nam ten potrzebny impuls do rozpoczęcia działania dla siebie, nie dla innych i powiąże w jedność życie dążące ku własnemu spełnieniu się. Ja w niej odkryłam pewną prawdę - iż duża część kobiet dostosowała się do męskiej wizji życia. Kobiety wypełnione silikonem, dbające o swój wygląd, ale gubiące kobiecość pod własnym wstydem z powodu tego, co jest w nas, co same stanowimy, kobiety-manekiny w pięknych strojach, ale z dogorywającą duszą dzikiej kobiety powinny przebudzić się. Tytułowa dzika kobieta to ktoś, kto otwiera nasz umysł na coś ważnego i uzmysławia nam pierwotne prawdy, a także opowiada ponownie historie napisane przez wiekami.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9252
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: ilia 06.06.2007 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wielkim entuzjazmem wes... | skaara
Bardzo interesująca recenzja. Podoba mi się. Zachęciła mnie do przeczytania tej książki. Mam nadzieję, że ją gdzieś znajdę.
Użytkownik: tilia8 18.10.2007 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wielkim entuzjazmem wes... | skaara
Sporo z lektury Aliti wyniosłam, ale też uważam, że jej spojrzenie jest dosyć jednostronne. Jest to, według mnie, spojrzenie "oczami człowieka zranionego", przepełnione gniewem, bólem. Oczywiście, jest to w pełni uprawnione, jednak przecież sama Aliti podkreśla, że istnieje wielość światów. A tak, jak mi mówi moje doświadczenie, w świecie, który znam, starzy mężczyźni to nie jakieś potwory, które zagarniają władzę, i nie chcą oddać jej młodym, ale też nauczyciele, mądrzy ludzie, patrzący z dystansem na świat, kochani przez wnuczki (także, a może zwłaszcza płci żeńskiej) dziadkowie. No i, skoro już jesteśmy przy inicjacjach, nauczyciele męskiej inicjacji, którzy wcale nie musieli zostać po tej nauce wyeliminowani - jak chce Aliti - bo nie byli ojcami inicjowanych, lecz wujami, itd. Poza tym, jak pisał cytowany też przez Aliti Robert Bly, system, w którym żyjemy, uciska zarówno mężczyzn, jak i kobiety, jedni i drudzy, jak to cytował Bly, nie dostają w nim "świeżego mięsa". To tyle mojego komentarza.
Użytkownik: exilvia 18.10.2007 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wielkim entuzjazmem wes... | skaara
Bardzo ciekawe. Czytałam fragment "Biegnącej z wilkami" i byłam pod sporym wrażeniem (właśnie czekam na pożyczenie mi tej książki przez koleżankę, żeby jeszcze raz ją zacząć czytać.. i tym razem skończyć ;)). Widzę, że to podobna książka, będę jej szukać. Dziękuję za recenzję i trop :)
Użytkownik: ewa_86 18.10.2007 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wielkim entuzjazmem wes... | skaara
Rzeczywiście, może to być ciekawa książka... Obawiam się tylko, że może trochę trącić feminizmem. Jeśli się mylę - poprawcie. A ja sama w niedługim czasie spróbuję to sprawdzić. :)

Chciałabym też porównać ją z książką "Urzekająca: Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy" autorstwa: Eldredge John & Eldredge Stasi. zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Użytkownik: exilvia 18.10.2007 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście, może to być... | ewa_86
Jeśli feministyczna to chyba dobrze, w końcu to książka o kobietach i dla (oczywiście nie tylko ;)) kobiet.
A o tej książce, o której piszesz to niedawno coś słyszałam - czy to nie jest jakieś katolickie wydawnictwo? Oj... Stasi to kobieta, tak? Małżeństwo ją napisało?
Użytkownik: ewa_86 18.10.2007 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli feministyczna to ch... | exilvia
Ale czy książka dla kobiet musi być zaraz feministyczna? Ja tam przeciwko feminizmowi nic nie mam. Dopóki oczywiście zamyka się w granicach zdrowego rozsądku.

A co do "Urzekającej" to napisało ją rzeczywiście, o ile mi wiadomo, małżeństwo. Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć, bo jej jeszcze nie czytałam. Mam w mieszkaniu tylko wersję "dla mężczyzn", pt. "Dzikie serce" Eldredge'a. Ale póki co ustawiła się do niej kolejka (wśród moich współlokatorek, a podobno to książka dla mężczyzn ;)).
Użytkownik: ilia 13.03.2008 00:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wielkim entuzjazmem wes... | skaara
Ciekawa recenzja zachęciła mnie do przeczytania tej książki. Gdy w końcu ją znalazłam i przeczytałam - zawiodłam się. Książka nie spełniła moich oczekiwań. Angelika Aliti nie "uniosła" tematu. Problemy często są tylko ledwo zarysowane. Czasami nie wiadomo o co tej kobiecie chodzi. Liczne powtórzenia. Napisane jest to z pozycji wojującej feministki, ciężko doświadczonej przez złych mężczyzn.
Tematyka książki jest ważna, gdyż od tysiącleci żyjemy w społeczeństwie patriarchalnym. I widać do czego, system ten doprowadził świat. Ponad to kobiety były i nadal są na gorszej pozycji, choć właśnie m.in. dzięki feministkom, teraz jest lepiej niż kiedyś.
Nie zgadzam się z poglądem Aliti, żeby mężczyzn sprowadzić do roli dawcy nasienia, a potem niech znikają z naszego życia. Bez przesady.
Wiadomo system jest zły. Ale zły jest nie tylko dla kobiet. Bo nie jest tak, że wszyscy faceci mają tak fajnie, a wszystkie kobiety mają źle. Prawdę mówiąc, gdybym miała do wyboru: być kobietą, czy mężczyzną - wolałabym być kobietą.
A poza tym ta "eliminacja" mężczyzn - jak to się ma do miłości między kobietą i mężczyzną, która jednak czasem się zdarza i trwa?
Użytkownik: Nuiit 25.05.2008 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa recenzja zachęcił... | ilia
Recenzja skaary trafia w sedno, reszta komentarzy to powierzchowna ocena wyłuskanych z całości książki i niewłaściwie zinterpretowanych zdań. Jaka wojująca feministka, jakie sprowadzenie mężczyzny do roli dawcy nasienia? Brak otwarcia, doświadczenia może, brak przemyśleń, odniesienia, powtarzanie utartych schematów i myślenie schematami. Pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: