Dodany: 26.09.2011 20:52|Autor: sirpeter
Golem wrócił z kosmosu.
Młodziutka Anaksymandra staje przed najważniejszym w swoim życiu egzaminem. Egzaminem z historii. Cel: dostać się do prestiżowej Akademii. Forma egzaminu: prezentacja. Temat: życie Adam Forde'a; wybitnego człowieka który zmienił losy świata. Widownia: czytelnicy. Zaczynamy.
Świat w którym rozgrywa się akcja powieści to post apokaliptyczna przyszłość której kształt i dzieje odkrywamy śledząc losy Adama Forde'a ustami Anaksymandry. Rzecz dzieje się w utopijnym państwie, państwie powstałym po wielkiej wojnie. W miarę snucia opowieści o Adamie obserwujemy jego ewolucje i poznajemy na nowo.
Akcje śledzimy na dwóch poziomach równocześnie. Pierwszym jest teraźniejszość w której mamy do czynienia z Anaksymandrą, drugim natomiast przeszłość przedstawiana przez bohaterkę w której przyglądamy się wydarzeniom rozgrywającym się wokół Adama, a są to wydarzenia nie byle jakie.
Ostatecznie książka sprowadza się do dyskusji o naturze człowieka, roli rozumu w życiu człowieka, uczuciach; słowem o człowieczeństwie ale i nie tylko. Książka w nieco uproszczony sposób porusza też temat ewolucji czy nauki, gros rozmyślań jednak sprowadza się do pytania co czyni nas ludźmi.
Znacie i lubicie Golema XIV Stanisława Lema? Jest więc bardzo prawdopodobne że Genezis przypadnie wam do gustu. Czytając Genezis miałem wrażenia jakbym słuchał Golema który wrócił z kosmosu i zaczął przemawiać do ludzi bardziej w ich języku, albo wręcz odwrotnie jakbym rozmawiał z wczesną, jeszcze nie tak zaawansowaną jego formą. Zarówno sposób prezentowania akcji jak i tematyka w obydwóch książkach jest zbliżona. Na szczęście jednak siadając do książki Becketta nie musimy co chwila sięgać po słownik jak w przypadku Golema. Beckett poszedł w wielu miejscach na uproszczenia i w porównaniu z Golemem XIV książka wydaje się błaha co nie znaczy jednak że zła, po prostu inna.
Genezis nie jest długą książką. Co prawda akcja w książce nie gna na łeb na szyje, niemniej książka zaskakująco szybko się kończy pozostawiając czytelnika lekko skołowanego (brawa za końcówkę).
Nie jest to książka pozbawiona jednak wad. Jedną z nich jest Adam. Jak na wybitnie inteligentnego coś zbyt często zdarza mu się zachować głupio i nierozsądnie, ponadto jego heroiczne wyczyny są trochę przesadzone. Nie udało mi się go polubić ani z nim zżyć. Na szczęście sympatię wzbudzają Anaksymandra i Art więc jakoś da się z nim wytrzymać.
Plusem godnym odnotowania są nawiązania do historii z których Bernard Beckett niewątpliwie czerpał inspirację.
Komu polecić? Powieść zaadresowana jest do czytelnika zainteresowanego nurtem filozoficznym podanym w przystępnym, tudzież zjadliwym sosie i jako taka sprawdza się znakomicie. Może też posłużyć jako odprężające lektura przez którą się płynie. Odradzam tym którzy szukają wartkiej akcji gdyż tutaj jej nie uświadczą.