Dodany: 20.09.2011 21:17|Autor: straybow
Przedsięwzięcie zbyt ambitne, ale poruszające.
Vittorino Andreoli jest bardzo wrażliwym człowiekiem. To książka szczera, pełna bólu i w pewnych miejscach poruszająca, ale zbyt ambitna - autor nie unika wypowiedzi nieprzemyślanych, banalnych, pozbawionych jakiejkolwiek błyskotliwości, a bardzo często też uczciwości. Autor - jak to Włoch - często przesadza, jest emocjonalny w sposób niemądry.
Zdecydowanie najlepsze są fragmenty opisujące historie z życia Andreoliego, jako psychiatry czy jako człowieka w ogóle - i do nich powienien się był ograniczyć. Najbardziej wstrząsnął mną, wyznając, jak płakał nad pacjentką bez większego kontaktu ze światem, wypróżniającą się pod siebie, i jak chciał się z nią kochać, żeby mogła coś poczuć - w tym momencie wydał mi się wspaniały.
Przypomniał mi się teraz w jakimś stopniu wyjątkowo przenikliwy fragment z Michela Houellebecqa (który sam przebywał przez jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym) - twierdził ustami jednego ze swoich prawie identycznych bohaterów, że jedynym, czego braknie (zapewne nie wszystkim) "chorym psychicznie", jest miłość, której nikt im NIE CHCE dać.