Dodany: 12.09.2011 10:51|Autor: czytalosie

Poza biurem też istnieje życie


Timothy Ferriss w swojej książce przekonuje nas, że warto ŻYĆ… pragnie wyrwać nas z iluzji, że poświęcając pracy kilka/kilkanaście godzin dziennie, do czegoś zmierzamy. Życie jest za krótkie, by spędzać lata za biurkiem i dopiero na emeryturze zyskać prawdziwą wolność. Autor stara się udowodnić, że przed prawdziwym, wymarzonym, wolnym życiem powstrzymuje nas nie brak wystarczających oszczędności, ale lęk przed wyrwaniem się z utartych schematów nakazujących pracę od 9 do 17 oraz brak znajomości kilku podstawowych zasad, które pozwolą nam zrewolucjonizować nasze życie zawodowe.

Po pierwsze, Ferriss zachęca nas do operacjonalizacji naszych marzeń… Pragnienia przestaną wydawać się nieosiągalne, jeśli rozpiszemy je na łatwe do zrealizowania etapy. Przecież nigdy nie zostaniemy kierowcą Formuły 1, jeśli najpierw nie opanujemy podstawowej techniki jazdy samochodem… Co więcej, autor przekonuje, że warto oszacować koszt poszczególnych etapów przybliżających nas do spełnienia naszego marzenia – zapewnia nas, że całkowity koszt po zsumowaniu wszystkich kroków będzie niższy, niżby nam się to wydawało przed rozbiciem naszych marzeń na poszczególne etapy.

Po drugie, Ferriss pokazuje nam, w jaki sposób można się uwolnić od pracy na etacie. Przede wszystkim radzi nam kierować się zasadą Pareto, wedle której 80 procent naszych wyników pochodzi z 20 procent nakładów, a pozostałe 80 procent nakładów daje nam jedynie 20 procent wyników. Stąd prosty wniosek: skup się na tych 20 procentach klientów, którzy przynoszą 80 procent twoich zysków, a uwolnisz swój czas wykorzystywany dotąd na kontakt z pozostałymi 80 procentami dającymi jedynie 20 procent zysków. Regułą tą Ferriss radzi nam zresztą kierować się nie tylko w życiu zawodowym, ale i osobistym - robiąc porządki warto zdać sobie sprawę, że 20 procent ubrań nosimy przez 80 procent czasu…

Poradnik Ferrissa pełen jest pomysłów, jak możemy zracjonalizować swoją pracę i jeśli nawet mamy wrażenie, że jego planu nie uda nam się zrealizować od A do Z, na pewno znajdziemy w nim wskazówki, które będziemy mogli dostosować do swojej sytuacji. Przydatne dla każdego będą choćby porady, w jaki sposób rozmawiać ze współpracownikami, aby doprowadzić do konkretnych ustaleń albo jak unikać nic niewnoszących spotkań.

To, co dla mnie najcenniejsze w tej książce, to bijący z niej optymizm i wiara, że każdy może odmienić swoje życie. Momentami jestem zmęczona kontynuowanymi przez lata narzekaniami znajomych na temat ich fatalnej sytuacji zawodowej. Oczywiście mają szans na jej poprawę, ponieważ nie podejmują absolutnie żadnych kroków, aby ją zmienić. Tymczasem, jak przekonuje Ferriss, podjęcie chociaż kilku prostych decyzji przywróci nam poczucie panowania nad swoim losem.

No i clue… Starając się zmienić swoje życie, nie masz nic do stracenia… czas ucieka, a jak mówi mądrość ludowa, lepiej żałować tego, co się zrobiło, niż tego, czego się nie zrobiło. W najgorszym wypadku zawsze można wrócić do pracy od 9 do 17…


PS. Ciekawa jestem, w jaki sposób Ferriss napisał tę książkę; jestem pewna, że bez asystentów ubierających w zdania przemyślenia autora się nie obyło. Żmudne, samodzielne pisanie książki byłoby przecież zaprzeczeniem jej idei :).


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 813
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: