Dodany: 11.09.2011 22:27|Autor: do0ora

Książka: Kraken
Miéville China

3 osoby polecają ten tekst.

List do Chiny


Drogi Chino M.,

Piszę do Ciebie ten list, ponieważ czuję się głęboko zaniepokojona Twoimi poczynaniami. Jesteś człowiekiem, który napisał pełen barwnych, głębokich postaci cykl "Bas-Lag", gdzie co stronę można było natknąć się na coś lub kogoś interesującego. Jesteś człowiekiem, który potrafił stworzyć swój świat praktycznie od zera, własne interesujące rasy, opisać to w taki sposób, że zapominałam o wszystkim, zatracając się w Twojej powieści. Jesteś człowiekiem, który stworzył fascynującą wizję dwóch współistniejących (lub osobnoistniejących) miast. Co prawda tam już brakowało ciekawych bohaterów, ale różne smaczki powieści mi to wynagrodziły. Zasiadłam do "Krakena" z nadzieją na orgazmiczne doznania literackie, postawiłam Ci poprzeczkę wysoko... a w zasadzie sam sobie ją tak postawiłeś tym, czego dokonałeś wcześniej.

Niestety. Nawet czubkiem swojej łysej główki nie dotknąłeś tej poprzeczki, nie mówiąc już o przeskoczeniu jej.

Wpadłeś na ciekawy pomysł. Prezentujesz nam Billy'ego Harrowa, kustosza Muzeum Historii Naturalnej. Tak się składa, że Billy pracował przy konserwacji wspaniałego okazu. Architeuthis dux, kałamarnica olbrzymia. Zwierzę, którego oko ma średnicę mniej więcej naszego talerza obiadowego, w związku z czym możemy sobie wyobrazić rozmiar całego okazu. Pewnego pięknego, spokojnego dnia ta kałamarnica znika z muzeum, a Billy zostaje wplątany w ciąg dziwnych i niebezpiecznych zdarzeń. Śledztwem w sprawie krakena zajmują się policja, Baron i posterunkowa Collingswood. Do tej pory wszystko jest obiecujące. Dalej prezentujesz nam Londyn pełen różnych dziwnych wyznań i wiar, a tym samym różnych wizji apokalipsy, końca świata. Od dnia zniknięcia kałamarnicy każdy zaczyna COŚ czuć. Każdy czuje, że zbliża się koniec świata - a niestety nie każdy będzie chciał mu zapobiec.

Drogi Chino, z przykrością stwierdzam, że spierdzieliłeś bardzo dużą część obiecującej książki. Elementów fabularnych czepiać się nie będę - na wypadek, gdyby list ten wpadł w niepowołane ręce osób, które jeszcze "Krakena" nie przeczytały. Wspomnę tylko o tym, że 500 z 620 stron streścić mogę w kilku zdaniach. Sam spróbuj, zachęcam. No widzisz, da się. A teraz spróbuj streścić 500 stron "Żelaznej Rady" (dla mnie - najlepszej Twojej powieści) w kliku zdaniach. No... nie da się? Właśnie.

Przejdźmy do bohaterów. Billy Harrow, kompletna ciapa, nic ciekawego. Ale podejrzewam, że taki właśnie był Twój zamysł, pokazać go jako zupełnie zwykłego człowieka. Everyman, który zostaje wplątany w grubą aferę zupełnie niezależnie od swej woli. Byłoby to OK, gdyby reszta bohaterów nie była do niego podobna. Mamy Dane'a, wyznawcę kościoła krakena. Tu już mogłeś się popisać, zrobić z niego kogoś ciekawego, nadać mu jakieś wyraźne cechy, cokolwiek. Nie ma tu nic, Dane jest jak szary papier toaletowy. Nawet londynmanci, osoby, które potrafią rozmawiać z miastem, którym miasto się poddaje - jakoś Ci nie wyszli. Szkoda.

Mimo wszystko, należą Ci się słowa uznania za niektóre postaci - rewelacyjny jest skaczący z posągu do posągu Wati, niezła jest wulgarna do bólu posterunkowa Collingswood ("Gratu-kurwa-lacje. (...) A teraz może pofatygujecie się do pierdla?"*). Ukłon za postaci Gossa i Subbiego, postrach Londynu, bezlitosnych morderców, którzy potrafią się ciekawie zabawić ofiarą. Brawo również za Tatuaża, aniołów pamięci i człowieka-kameleona, którego otacza ciekawy czar - każdemu, kto go widzi, wydaje się osobą znajomą.

Jak widać - nie twierdzę, drogi Chino, że skopałeś wszystko. Ale te wyżej wymienione postaci są drugo-, trzecioplanowe lub epizodyczne! Wszystko, co jest na pierwszym planie, bohaterowie, fabuła - jest po prostu kiepskie. I to stwierdzam z wielką przykrością. Samo zakończenie było ciekawe, owszem, ale odpowiedz sobie na pytanie - czy lubisz przebijać się przez 500 stron takiej-sobie-powieści dla bardzo dobrej końcówki?

Z niecierpliwością czekam na kolejną Twoją powieść, poprzeczka ciągle stoi wysoko, bo znam Twoje możliwości. Tutaj ich nie wykorzystałeś, a szkoda. Oceniam książkę na 4 z minusem, bo, tak jak mówię, nie jest zła, ale stać Cię na dużo więcej. Liczę na Ciebie!

Z poważaniem,

Lekko Zawiedziona Ja



---
* China Mieville, "Kraken", przeł. Krystyna Chodorowska, wyd. Zysk i S-ka, 2011, str. 585.


[tekst wcześniej zamieszczony na książkowym forum]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1893
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: first-pepe 11.10.2012 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Drogi Chino M., Piszę ... | do0ora
Mam nadzieję, że Mieville nie będzie miał okazji przeczytać tego genialnego inaczej quasi-listu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: