Dodany: 11.09.2011 12:20|Autor: airs

Nie tylko papier...> Czytniki

E-booki kontra książki "analogowe"


Właśnie zobaczyłem na stronie http://www.eksiazki.org/ opis wypowiedzi traktującej o naszych przyzwyczajeniach czytelniczych (nie chodzi o treść tylko formę).

Wypowiedź jest tu: http://bewriter.eu/Ebooki_przynajmniej_nie_smierdz​a-419.html

Uważam ten wpis za doskonały tekst dotyczący sposobu czytania i naszego odbioru treści, choć nie wyczerpuje oczywiście wszystkich aspektów problemu...
Polecam do przeczytania łącznie z komentarzami :)

Może jest szansa na jakąś dyskusję ??
Wyświetleń: 13654
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 35
Użytkownik: henia04 11.09.2011 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
W tym felietonie (i w komentarzach po nim) podział jest głównie na "kolekcjonerów książek" i "miłośników literatury". Moim zdaniem te wszystkie nasze przyzwyczajenia czytelnicze i przywiązanie do określonej formy książki sa dużo bardziej skomplikowane i głębsze.
Na początek: mamy zakorzenione jakieś poglądy z czasów dzieciństwa. Ludzie, powiedzmy umownie powyżej 30, wychowywani byli w czasach, kiedy książki się zdobywało, wystawało, po znajomości kupowało spod lady. I generalnie były to jakies ogólnie uznane dzieła. W bibliotekach były rzeczy stare, oczywiste i oficjalnie wspierane. Ciekawsze rzeczy tylko z drugiego obiegu, jakość... Może jakość większości tych wydawnictw lepiej przemilczeć.
Potem, wraz ze zniesieniem ograniczeń w publikacjach, pojawiły się książki najróżniejsze, kolorowe, jakość wydań ogólnie rzecz biorąc się uśredniła. Ale prawie wszystko można było kupić! Więc kupowaliśmy - już nie spod lady, nie to rzucone na półki, ale wciąż ciekawe. Stosiki przykurzątek rosły, nawyków bibliotecznych nikt nam nie wykształcał na nowo, bo biblioteki nie nadążały za rynkiem i gustami.
Potem była era xero. Nie tylko studenci wpadali w ten nałóg, ale i w pracy po cichu niejeden miłośnik literatury książkę powielił w całości. Biblioteki zaczęły walczyć, powstawiały nawet komputery i podłączyły sobie internet, xero było na miejscu! Ale kult xero to posiadanie własnej kopii - książki, notatek, skryptów... Nowe książki, chociaż wciąż ładniejsze, były też wciąż droższe. Część miłośników, zdesperowana, zaczęła sobie przypominać o bibliotekach. A te miały już nawet książki obcojęzyczne, albumy, podręczniki, nowości i modności!
A potem nastała era małego gryzonia, najczęściej udomowionego, zbierającego zapasy. Dużo młodsze pokolenie nagle przestało korzystać z domowych biblioteczek, z trudem upychanych na niewielkich metrażach w wielowarstwowych konstrukcjach. Uniwersalne prezenty pod choinkę, najczęściej w twardych okładkach, były przyjmowane coraz chłodniej, aż w końcu na listach prezentów ślubnych zaczęły się pojawiać nie wielotomowe encyklopedie, ale "Urządzenia do czytania". W ilości odpowiadającej liczebności rodziny.
Przyzwyczajenia to jedno. Drugie to dostępność. Trzecie to jakość/wygoda. A ostatnie, ale czasem najważniejsze, to forma.
Niekiedy najważniejsza jest dostępność (np. fragmenty lektur, rozdziały podręczników, definicje), czasem jakość druku (rozpadające się moje Hłaski czy fatalny druk drugiego obiegu z chęcią zamienię na coś lepszego), ale niektóre publikacje nie zawierają się w samej treści - i tu decyduje odpowiednia forma. A przyzwyczajenia to już sprawa bardzo indywidualna: czy najważniejsza jest dla miłośnika dostępność (mam tę książkę pod ręką od... n lat, mam to w telefonie), jakość/wygoda czytania (czytanie "na próbę", porządne wydania ale z bibliotek, 3 kilo papieru albo czytnik), czy forma (tylko papier, raczej papier, inne: książka X tylko w wydaniu Y i inne dowolności).

Moim zdaniem dyskutować się nie da o wyższości świąt yyy książek papierowych nad elektronicznymi (lub odwrotnie), ale ta możliwość wyboru większość z nas w końcu zmusi do wglądu we własne przyzwyczajenia i wartości powiązane z czytaniem.
Użytkownik: dusia0105 20.03.2012 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
W dniu dzisiejszym śledzę sondę przeprowadzaną przez Radio Zet : Wolisz książki czy czytniki.
Reprezentantem książek jest Danka Woźnicka, a po drugiej stronie barykady Krzysiek Kurek - prowadzący Technologigę. Jak na razie książki w formie papierowej prowadzą, zdobyły już 73% głosów.

Ja osobiście zgadzam się z Danką i jej argumentami - jeśli kogoś zainteresuje wyżej wspomniana sonda odnajdziecie ją na stronie radia.
Ale kto wie...może kiedyś skusze się na zakup czytnika:)

A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Użytkownik: Chilly 20.03.2012 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu dzisiejszym śledzę... | dusia0105
Ciekawa jestem ile osób głosujących za papierową książką posiada czytnik lub choćby trzymało takowy w rękach... I mam na myśli prawdziwe czytniki z e-papierem, a nie średniej jakości tablety reklamowane i sprzedawane jako czytniki ebooków...

Dla mnie najważniejsza jest treść, nie nośnik. Czytam zarówno papierowe książki jaki i ebooki. Uwielbiam mieć papierowe książki (tak, jestem kolekcjonerem...), ale w większości wypadków wygodniej czyta mi się z czytnika (lżejszy, mogę sobie ustawić czcionkę, itd.)

Użytkownik: dusia0105 20.03.2012 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem ile osób g... | Chilly
Według mnie nie wiele osób ma możliwość zapoznania się z czytnikiem, no chyba że oglądają go na wystawce w sklepie i uważają,że to wystarczy. Ja w pracy korzystam z tabletu i po powrocie do domu zamieniam go na papierową książkę - taka forma książki po całym dniu pracy mnie odstresowywuje.
Użytkownik: Chilly 20.03.2012 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie nie wiele osó... | dusia0105
Tablet to jednak zupełnie coś innego. Jeżeli będziesz miała tylko taką możliwość, a przede wszystkim ochotę, zachęcam do przejścia się do sklepu z czytnikami i poproszenie o zaprezentowanie. Jeszcze lepiej gdyby jakiś znajomy mógł pożyczyć do dłuższego testowania. ;) Najlepiej sprawdzić samej czy taka forma jest dla Ciebie do przyjęcia czy też absolutnie nie.
Czytanie nie ma być przecież udręką czy ciężką pracą, tylko przyjemnością, dlatego należy wybrać sobie taki nośnik, jaki nam najbardziej odpowiada. Najlepiej wiemy jakie mamy możliwości i ograniczenia i czego potrzebujemy. :)




Użytkownik: Monika.W 20.03.2012 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem ile osób g... | Chilly
Mam Onyxa - czyli klasyczny czytnik z e-papierem i jeśli nie muszę - nie używam. Dla mnie nie jest ani wygodniejszy, ani przyjemniejszy. Po prostu czytnik nie jest książką, nie ma uroku czytania książki. Czyli - głosowałabym za książką papierową, choć używam także czytnika.
Użytkownik: Chilly 20.03.2012 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam Onyxa - czyli klasycz... | Monika.W
Też mam Onyxa, dla mnie często jest wygodniejszy. Zauważyłam, że jeżeli ebook jest dobrze przygotowany i poustawiam sobie odpowiednio czcionki to czyta mi się lepiej i o wiele szybciej. Czy przyjemniej? Na pewno przyjemniej niż fatalnie wydaną książkę.
Tak naprawdę nie potrafię chyba wybrać. Lubię swój czytnik, ale papierowe książki też lubię. I mieć i czytać. Nie mam zamiaru z nich rezygnować. Nie wyobrażam sobie, żebym miała nie mieć niektórych u siebie na półkach. Zresztą wiele książek, które mnie interesują i które chcę mieć (albo tylko przeczytać) nie ma wersji elektronicznej.
Użytkownik: Pani_Wu 20.03.2012 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
Myślę, że nie musimy wybierać. Możemy korzystać z książek papierowych i czytników. Książki papierowe chętnie czyta się w domu, ale w podróży czytnik jest wygodniejszy. Nie każdą książkę, którą czytamy, chcemy koniecznie zatrzymać na półce. To też jest problem miejsca, które musimy dla książek wygospodarować.
Czytniki rozwiązują także problem dostępności niektórych poszukiwanych pozycji, na przykład podręczników. Kto jako uczeń lub student naszukał się jakiegoś podręcznika, taszczył go do domu i z powrotem, upychał w ciasnocie akademika z pewnością wybrałby mały, lekki czytnik, na który można choćby czasowo ściągnąć potrzebną literaturę. W świecie ebooków nie istnieje "nakład wyczerpany", oczekiwanie na wznowienie itp.
Myślę, że obie te formy czytania mogą zgodnie koegzystować.
Ja lubię mój czytnik i lubię papierowe książki. Zapewne jeśli ktoś wymyśli inną formę dla książki, to też ją polubię.
Użytkownik: Malina015 20.03.2012 22:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
Bardzo złośliwy artykuł. Dla mnie czytnik to jednak komputer, a przecież przed komputerem spedzam cały dzień. Gdy mam chwilę wolnego chcę odmiany. Nie chcę naciskać przycisków, dotykać dotykowego ekranu, nie chcę mieć dostępu do internetu, który będzie mnie zmuszał do sprawdzenia po raz kolejny poczty.
Użytkownik: aleutka 20.03.2012 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo złośliwy artykuł. ... | Malina015
A mialas czytnik w reku? Bo dla mnie trudno o cos "rozniejszego" od komputera. Pokazalam mojego Kindle dziewczynom, ktore wysunely dokladnie ten sam argument ("po co mi jeszcze jeden komputer po osmiu godzinach pracy??") - obie kupily czytnik w ciagu kilku dni. To wyobrazenie ze "czytnik jest jak komputer" narzuca obraz niewygodnego w czytaniu, duzego urzadzenia w ktorego ekran lepiej nie wpatrywac sie zbyt dlugo. Czytnik jest zaprojektowany z mysla WYLACZNIE o czytaniu ksiazek, format, uklad itp - wszystko jest podporzadkowane wygodzie czytelnika wlasnie. Przyciski sa ulokowane w taki sposob ze osoba czytajaca "odwraca kartki" odruchowo, niemal jak w papierowej ksiazce. Ekran jest zupelnie jak papier (no moze faktura mniej szorstka...). Nie bez powodu uzywa sie okreslenia papier elektroniczny czy e-ink (czyli atrament elektroniczny). Nie musisz miec dotykowego jesli nie chcesz :)I zaden Internet nie jest w stanie cie ZMUSIC do sprawdzenia poczty :D
Użytkownik: Malina015 20.03.2012 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: A mialas czytnik w reku? ... | aleutka
Jak to nie? Gdy nie mam internetu jakoś żyję, gdy tylko mam w zasięgu ręki komputer lub komórkę sprawdzam pocztę czasem kilka razy na godzinę, ale może to prawda, że złe nastawienie zazwyczaj bierze się z braku wiedzy, postaram się zaprzyjaźnić z jakimś czytnikiem i zobaczę czy podtrzymam opinię. Może ktoś z moich znajomych posiada i da się pobawić, znaczy poczytać.
Użytkownik: aleutka 21.03.2012 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to nie? Gdy nie mam i... | Malina015
No ale nadal - Internet cie nie ZMUSZA. Wybor wciaz nalezy do ciebie ;)

A co do czytnikow - naprawde warto sprobowac.
Użytkownik: Czajka 21.03.2012 06:45 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale nadal - Internet c... | aleutka
No ale przyznasz, że wybór jest trochę łatwiejszy jak się jest całkiem odciętym. :)
Użytkownik: aleutka 29.03.2012 15:52 napisał(a):
Odpowiedź na: No ale przyznasz, że wybó... | Czajka
Przyznaje. Kto jest bez winy... :D
Użytkownik: Czajka 21.03.2012 05:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A mialas czytnik w reku? ... | aleutka
To prawda, tak samo jak Twoje koleżanki zareagował mój syn, który bez entuzjazmu słuchał moich opowieści i marzeń o czytniku, aż w pracy miał okazję taki czytnik zobaczyć i poczytać na żywo, bardzo się zachwycił i zrobił mi research w sieci i pomógł w kupnie. :D
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.03.2012 07:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo złośliwy artykuł. ... | Malina015
A ja się przekonałam. Najpierw do e-booków na komputerze, potem do czytnika. Chociażby dlatego, że są książki, których nie sposób zdobyć w postaci tradycyjnej, bo np. są to starocie, których się nikomu nie opłaca wznawiać. Ale są dostępne w PBI czy w Gutenbergu (te ostatnie wygodniejsze, bo można normalnie pobrać cały plik, ale są w językach oryginalnych, za to w PBI są po polsku, ale żeby mieć, trzeba kopiować strona po stronie; niektóre z nich można kupić w e-księgarni, jest taka firma co wydaje klasykę po kilka zł sztuka, tylko nie pamiętam w tej chwili jak się nazywa).
Oczywiście siedząc w domu nadal czytam książki tradycyjne. I kupuję te, które chcę mieć. Ale np. w samochodzie czy w kolejce do urzędu znacznie wygodniej wyjąć malusie pudełeczko i wybrać, który z kilkuset e-booków się ma ochotę poczytać, niż targać w torbie tradycyjną książkę (jak mała i cienka, to a nuż nie starczy, jak duża i gruba, to ciężko). Na razie mi przeszkadza tylko fakt, że jak nieprecyzyjnie miźnę palcem po ekranie, to zamiast strona zjechać w dół, pokazuje się następna albo się przesuwa w bok. Muszę dopracować technikę.
A internetu przecież w ogóle nie trzeba uruchamiać. Włączam czytnik, klikam odpowiednią ikonkę, i widzę tylko książki i nic więcej :-).
Użytkownik: Chilly 21.03.2012 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się przekonałam. Naj... | dot59Opiekun BiblioNETki
Virtualo udostępnia około 6500 tytułów pochodzących z zasobów PBI, są bezpłatne i w przyjaznych formatach EPUB, MOBI. Na bookini jest 2700 tytułów klasyki (opracowane i udostępnione przez Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego) w formacie .prc.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.03.2012 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Virtualo udostępnia około... | Chilly
O, dzięki stokrotne, tam jeszcze nie trafiłam!
Użytkownik: Czajka 21.03.2012 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Virtualo udostępnia około... | Chilly
A jak wygląda kupowanie na Virtualo pozycji bezpłatnych? :)
Użytkownik: Chilly 21.03.2012 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak wygląda kupowanie n... | Czajka
Identycznie jak płatnych. Trzeba "zapłacić" ;) Zakładasz konto. Wkładasz wybrane książki do koszyka, następnie klikasz "Kasa" i "Płacę". Książki pojawiają się w "Moja Biblioteka" skąd można je ściągnąć.
Trochę to śmieszne, wiem. :)
Użytkownik: Czajka 21.03.2012 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Identycznie jak płatnych.... | Chilly
Dzięki, dzięki. Z wtyczką mi się przypomniało, nawet ją chyba ściągnęłam, tylko bałam się zainstalować. :)
Użytkownik: Czajka 21.03.2012 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Virtualo udostępnia około... | Chilly
Na bookini pobrałam dwie i dwie są zabezpieczone DRM, co wtedy się robi? :)
Użytkownik: Chilly 21.03.2012 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Na bookini pobrałam dwie ... | Czajka
http://f.onyx-ereader.pl/forum/9-pomoc/1412-drm-w-prc-np-bookinipl Tutaj opisane krok po kroku jak sobie z tym poradzić.
Użytkownik: mineralka111 21.03.2012 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
Witam, również byłam sceptycznie nastawiona do czytników, zdecydowałam się na zakup, ponieważ mieszkam za granicą i książki polskojęzyczne są tutaj kosmicznie drogie, a i dostęp do nich pozostawia wiele do życzenia. Moje wrażenia: w czytniku po prostu zakochałam się:) sprezentowałam też owe urządzenie mojemu Tacie, który nie sięgał w ostatnim czasie za często po książki gdyż, twierdził, że nie może skupić się na żadnej i ogólnie nie ma czasu czytać, od kiedy dostał czytnik nie można oderwać go od literatury:) przypomina sobie wiele pozycji które "pożerał" w młodości a teraz ciężko je gdziekolwiek dostać.
Użytkownik: Sluchainaya 21.03.2012 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
Muszę przyznać, że ten feletion przede wszystkim wywołał mój uśmiech.
Jeśli jednak skupić się na jego wydźwięku to już nie jest mi tak do śmiechu. Jestem po prostu przeciwniczką tak radykalnych poglądów. Autor przytacza wady książki tradycyjnej, jednak zdaje się zapominać o czymś, o czym pisał m.in. Piotr Cieśliński tutaj: http://wyborcza.pl/1,75476,11333409,Czy_e_booki_zm​ienia_nam_mozgi_.html?utm_source=HP&utm_medium=Aut​opromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborc​za

Przytaczam ten artykuł, choć pierwotnie pomyślałam o prof. Jacku Wojciechowskim zajmującym się problematyką czytelnictwa i jego wypowiedzi w jednym z wywiadów (nota bene profesor również jest niezłym radykałem i nie wszystkie jego poglądy są równie wyważone - wiem, bo miałam z nim zajęcia - ale w tym przypadku muszę się z nim zgodzić):

"Nie chodzi o to, jak bardzo monitory męczą nasze oczy, bo technologia próbuje z tym walczyć. Problemem fundamentalnym jest to, że przy czytaniu z druku uruchamia się pamięć trwała, a przy czytaniu z monitorów pamięć nietrwała, i tego przeskoczyć się nie da. Czytanie informacyjne może się odbyć bez druku, ale do czytania intelektualnego nie polecam monitora."

U Cieślińskiego znajdziesz rozwinięcie tej myśli (nie będę tego w całości przytaczać, ale polecam lekturę). I to jest chyba to, co powoduje, że nie jest mi ostatecznie do śmiechu, gdy czytam takie huraoptymistyczne wypowiedzi na temat e-booków, czy tak negujące sens książki tradycyjnej.

Owszem, autor może sobie negować to, że zapach książki jest przyjemny, ale nie sposób zanegować to, w jaki sposób nasze mózgi odbierają książki tradycyjne, a w jaki e-booki. To nigdy nie będzie to samo. A Piotr Mrok zdaje się o tym zapomina, przez co jego felieton może i czyta się świetnie, ale jest powierzchowny.
Użytkownik: henia04 21.03.2012 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę przyznać, że ten fe... | Sluchainaya
Rzeczywiście jest pewna różnica w odbiorze tekstu czytanego na papierze i na e-inku. Mam czytnik od jakiegoś czasu, żeby było ciekawiej, to przywoływany numer Wyborczej był jednym z pierwszych czytanych przeze mnie na kindlu (promocja...). Ale zauważam u siebie jeszcze większą stopniowalność: inaczej odbieram niusy czytane na monitorze pomiędzy innymi pracami, inaczej czyta mi się artykuły prasowe na czytniku, inaczej papierowe wydania gazet, a jeszcze inaczej książki. W tej cwili na czytnik przychodzą mi dwa tygodniki, dwa blogi, jeden dziennik, ładuję dwa magazyny. Poza tym mam tam sporo książek, dużych dokumentów, i genialne wydanie Biblii (niestety po angielsku).
Co do różnic w odbiorze: gazety i inne "ulotne" czytam przy okazji: przy kawie porannej (jak papierowe, ale samo przychodzi do domu), przy gotowaniu, jak mam chwilę czekając gdzieś na coś. Książki generalnie czytam jak mam czas - co najmniej 15 minut, mogę się na tym skupić, poświęcić temu więcej uwagi.
Jestem osobą, która zapamiętuje miejsca w papierowych książkach - przydatne w przypadku podręczników, ale również czytanych na czytniku dokumentów pdf. I tu jest gigantyczna różnica pomiędzy dobrze opublikowaną elektronicznie książką a przerobieniem jakiejś chomikowanej tekstówki. I zgadzam się, że istnieją publikacje, których się nie da przełożyć na czytnik.
Na koniec wracając do Biblii: miałam styczność z kilkoma różnymi wydaniami, tłumaczeniami, formatami itp. Czy klasyczne, duże i ciężkie wydanie tysiąclatki jest lepsze niż małe (A6?), bardziej podróżne, lżejsze i z malutką czcionką? Tak, w wydaniu A ten tekst był w innym miejscu na stronie, nawet niektóre słowa są inne niż w wydaniu B czy C (poprawki...), ale wydaje mi się, że ciągle to moje podejście do danego przedmiotu-tekstu ma wpływ na odbiór. Można traktować wszelkie rzeczy elektroniczne jako przedstawienie ulotności i nieistotności, ale można też tekst w formie elektronicznej traktować poważnie - czy jest to akurat Biblia, czy też umowa kredytowa z bankiem - po kilku latach korzystania z bankowości elektronicznej chyba tylko nieliczni będą się po takich tekstach "prześlizgiwać". Po prostu trzeba dać naszym mózgom trochę czasu, żeby przestały formę traktować jako podstawowy wskaźnik wartości tekstu - bo ciągle mamy swoje przyzwyczajenia.
Forma elektroniczna ułatwia dostępność, co zmusza czytelnika do ciągłych wyborów, ale to ja dokonuję wyboru, czy mam przeczytać bloga, analizę akonomiczną czy powieść. I często ułatwiona dostępność wielotomowych albo po prostu dużych tekstów w formie "lekkiej" powoduje, że wybieram książki - elektroniczne. I chyba zrezygnuję z prenumeraty kilku czasopism na czytnik, bo wolę "większe" teksty.
Użytkownik: Sluchainaya 22.03.2012 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście jest pewna r... | henia04
"Po prostu trzeba dać naszym mózgom trochę czasu, żeby przestały formę traktować jako podstawowy wskaźnik wartości tekstu - bo ciągle mamy swoje przyzwyczajenia."

Mózgi się przyzwyczają do nowej formy, to jest oczywiste.
Natomiast odbiór tej treści będzie jednak nieco inny (trudno powiedzieć, czy lepszy, czy gorszy).
Użytkownik: airs 04.04.2012 00:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę przyznać, że ten fe... | Sluchainaya
Tak - to jest to coś co odróżnia czytanie od "konsumpcji treści" - sformułowanie nie moje, ale bardzo mi się podoba, uważam za niezwykle trafne.
Jednak czytanie na ekranie pasywnym (e-ink) jest nadal możliwe (wbrew temu co napisane w artykule), jest CZYTANIEM, tak samo jak z książki papierowej i to jest właśnie różnica między "pseudo-czytnikiem" ze świecącym ekranem, a czytnikiem z ekranem "e-papierowym".
Mogę temu zaświadczyć moim 2,5 letnim doświadczeniem z czytnikami.
Jeszcze raz: Nie powinno się mylić czytania z konsumpcją treści!
Użytkownik: garncarz 15.04.2012 12:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
Przede wszystkim racja jest w doborze odpowiedniego e-czytnika. Najistotniejszą rzeczą jest określenie swoich oczekiwań, potrzeb a potem dobranie produktu. Jeśli zależy ci na czytaniu książek wybieraj tylko czytniki z ekran e-link, ponieważ nie męczą oczu odbijając bądź nie światło zewnętrzne, oszczędzając przy tym baterie. Natomiast taki e-czytnik nie pokaże ci kolorów. Zatem jeśli wolisz czytać komiksy, czasopisma to wybierasz z ekranem LCD. Z tymże przy tym męczą wzrok i pobierają baterie.

Swoją drogą tekst mi się spodobał. Argumenty w stylu, e-czytnik nie daje możliwości obcowania z papierem, zapachem druku itp są faktem, ale zupełnie do mnie nie przemawiają. E-czytnik jest wygodną formą zapoznania się z książką, a poza tym nie wiem czy wiecie, ale w takich starych książkach, zakurzonych na półkach bibliotecznych, gdzie każdy róg zaśliniony jest przez x czytelników przed Tobą mieszkają mole książkowe. A my je zjadamy śliniąc kolejny róg książki i przewracając kartkę dalej.:)

Użytkownik: Daga956 29.07.2012 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Przede wszystkim racja je... | garncarz
No, brawo garncarz :) Na taki koment o zjadanych molach chyba nic już dodać nie można ;)
Pozdrawiam
Użytkownik: Kinia33 03.11.2012 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
A ja dalej nie rozumiem podziałów albo/albo. Z wielu różnych powodów obie formy książki mogą koegzystować i się uzupełniać. Dyskusja równie celowa co "wyższość CD nad mp3" - efekt taki, że większość słucha mp3 i nawet już sie kupuje muzykę tylko w formie elektronicznej, ale płyty wciąż funkcjonują i są kupowane, żeby stały na półce i wyglądały.
Tak samo ewoluuje książka - kolekcja papierowych do postawienia na półce, a elektroniczne by zawsze przy mnie były na czytniku/telefonie/tablecie/"cokolwiek się z sobą targa i używa". Oczywiście tu z kolei mamy problem taki, że w przypadku książek oznaczałoby to podwójne płacenie...
Z przyjemnością patrzę na rozwój rynku książek elektronicznych w Polsce, bo mój mikro-pokoik już nie zniesie więcej tomiszcz, a jednak w bibliotece nie wszystko się znajdzie, albo ktoś właśnie wypożyczył ostatni egzemplarz... No i jednak przy pakowaniu sie na wyprawy wszelakie łatwiej zmieścić czytnik w bagażuu podręcznym niż 10 kilo książek, które za szybko się "zużywają". Przeprowadzać się też łatwiej. I jak autobus stoi w korku to też łatwiej wyciagnąć czytnik. I szczerze powiedziawszy jestem typem, który patrzy głównie na treść, a forma to gdzieś na 5-tej pozycji priorytetów. No chyba, że tom jest złożony w sposób utrudniający czytanie...

Generalnie - o co był spór?
Użytkownik: parakasia 15.01.2013 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja dalej nie rozumiem p... | Kinia33
uważam,że bez sensu jest ocenianie czyiś przyzwyczajeń,jedni lubią to,drudzy co innego.
Użytkownik: olafnieweglowski 27.10.2013 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
większość książek czytam w wersji elektronicznej ale raz na miesiąc trzeba poczuć szelest papieru :)
Użytkownik: twardowskia 28.10.2013 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zobaczyłem na str... | airs
Ja bardzo długo nie mogłem się przekonać do takiej formy czytania książek, ale ostatnio dostałem gratis słabej jakości tablet, który nadaję się tylko i wyłącznie do czytania. Póki co jestem bardzo zadowolony szczególnie świetnie sprawdza się w samochodzie, autobusie i pracy. A moja ręka może odpocząć nie muszę w torbie nosić 4 książęk ;)
Użytkownik: Banana 28.10.2013 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bardzo długo nie mogłe... | twardowskia
Ja mam czytnik od roku ale i tak lubie często czytać papierowe książki. Dla mnie są to dwie inne rzeczy. Można się do każdej z nich przyzwyczaić ale ja nie umiem w jedną stronę pójść czy w druk czy w elektronikę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: