"Romeo i Julia" receptą na obudzenie wrażliwości...
Ach, czyż jest w całej BiblioNETce ktoś, kto nie zna dziejów Romea i Julii?
Jednym się ten dramat podobał, innym nie. Jedni przeczytali, bo musieli, inni zaś z ciekawości. Ale każdy przynajmniej wie, że taka książka istnieje, kto ją napisał, o czym mniej więcej opowiada.
Burzliwe losy kochanków wywarły na mnie ogromne wrażenie. Choć miłość Romea i Julii w opowieści trwała krótko, żyje w sercu każdego zakochanego, z każdą parą wspólnie bijących serc, triumfuje nad zapisaną jej na kartach dramatu Szekspira śmiercią. To taka moja mała refleksja :).
Polecam ten dramat każdej romantyczce, każdej zakochanej dziewczynie. Każdej dziewczynie marzącej o szaleńczej miłości, w zasadzie każdej dziewczynie, nawet buntowniczce w podartych spodniach, dla której najważniejsza jest piłka nożna, a przyjaźni się z chłopakami. Ja taka byłam, a po przeczytaniu słynnego dramatu Williama Szekspira coś się we mnie obudziło. Wrażliwość, kobiecość…?
Może to tylko zbieg okoliczności, może po prostu dojrzałam. A może zasługa mojego zaangażowania w czytanie dziejów kochanków? Może, może, może... Dużo by wymieniać, jeśli ktoś by chciał :). A ja nie chcę :P.
Polecam gorąco (przecząc temu, co napisałam wcześniej) wszystkim.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.