Dodany: 06.09.2011 20:47|Autor: MartaGru

Uśmiech zastąpiony łzami


Przypuszczam, że o wiele więcej osób zna Jamie Sullivan, jaką pokazała na szklanym ekranie śliczna, młodziutka Mandy Moore w „Szkole uczuć” niż Jamie, którą stworzył Nicholas Sparks na kartach „Jesiennej miłości” właśnie. I choć również zaliczam się do osób, które pokochały Jamie filmową, nie mogę odmówić magii jej literackiemu pierwowzorowi.

Historia, jaką tym razem prezentuje nam Sparks, to znów historia z pozoru banalna. Ot, mamy standardowego, popularnego ucznia amerykańskiej szkoły średniej, a więc dużo luzu, trochę bycia na bakier z regulaminem, lecz wszystkim kłopotom zaradzi co? Wpływy rodziny, oczywiście. Z drugiej strony – córka pastora, traktowana zgodnie przez środowisko rówieśników jak dziwoląg, głównie dlatego, że jest osobą skromną, bardzo wierzącą i – wydaje się - kompletnie nieznającą surowych reguł życia. Czy jest coś, co może sprawić, że Landon i Jamie zakochają się w sobie? Tak, Landon też uważa to za wysoce absurdalne, gdy wpada w tarapaty (czytaj: zostaje wybrany na odtwórcę jednej z głównych ról w szkolnym przedstawieniu pomysłu ojca Jamie), a Jamie, w zamian za podanie mu pomocnej dłoni, żąda, by obiecał jej, że się w niej nie zakocha. Wszystko jednakże zmienia się niepostrzeżenie, gdy chłopak, z początku wbrew sobie, zaczyna spędzać z nią więcej czasu, a jego zdanie o dotąd odtrącanej koleżance ulega diametralnej zmianie. Złożona obietnica zostaje zapomniana, lecz co, gdy okaże się, że nie była ona niesłychanym wymysłem Jamie?

Jeśli czytaliście „Ostatnią piosenkę”, to wiecie, że po tym pisarzu można spodziewać się wzruszeń i łez, nie zawsze radosnych. Na wszelki wypadek jednak autor słowami głównego bohatera ostrzega czytelników w ”Prologu”: „Najpierw będziecie się uśmiechać, potem zapłaczecie… nie skarżcie się później, że was nie ostrzegałem”*. Z serca ostrzegam, że jest to święta prawda.

Na koniec, polecę również wyżej wspomnianą adaptację. Fabuła została w niej nieco zmieniona, jednakże chwilami ma się wrażenie, że jest to zmiana na korzyść – chociażby wprowadzenie wątku pięknego głosu Jamie, który to wątek znajduje przepiękne ujście podczas samego przedstawienia… tak, tak, odpłynęło się trochę przy dźwiękach „Only Hope”, lecz powracam już, z kolejnym gorącym „Polecam!” na ustach. Nawet za cenę łez, tych smutnych.



---
* Nicholas Sparks, „Jesienna miłość”, tłum. Andrzej Szulc, wyd. Albatros, 2000, s. 11.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1641
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: