Dodany: 27.08.2011 16:07|Autor: blue-berry

Książka: Wpuść mnie
Lindqvist John Ajvide

2 osoby polecają ten tekst.

O wampirach trochę inaczej


„Wpuść mnie” jest debiutem szwedzkiego pisarza Lindqvista, którego późniejsze powieści również zostały wydane w Polsce, ale ta jest najbardziej popularna. Wszystko za sprawą filmu („Pozwól mi wejść”), a właściwie filmów, bo po szwedzkiej ekranizacji, Amerykanie postanowili stworzyć swoją wersję (nie rozumiem, po co). Filmu nie oglądałam żadnego, ale słyszałam, że jest całkiem dobry (w szwedzkiej wersji), aczkolwiek jeśli ktoś szuka klasycznego horroru, to się rozczaruje. Przejdźmy do książki.

Oskar jest dwunastoletnim chłopcem, który razem z mamą mieszka na osiedlu na obrzeżach Sztokholmu. Oskar jest psychicznie i fizycznie dręczony w szkole przez kolegów z klasy. Moczy się, kiedy jest przerażony, ale od początku wzbudza w czytelniku sympatię. Na jego osiedlę wprowadza się razem z tatą dziewczynka w jego wieku, którą jednak widuje tylko po zmroku. Eli (bo tak ma na imię) postrzega Oskara zupełnie inaczej niż dzieciaki w szkole. Powoli buduje się ich przyjaźń. W tym samym czasie Sztokholmem wstrząsają brutalne morderstwa, nazwane przez media rytualnymi. Autor od razu zdradza nam tożsamość mordercy, ale powody, dla których dokonuje on właśnie takich morderstw, poznajemy stopniowo.

Ogromnym plusem powieści jest sposób dawkowania napięcia. Akcja rozwija się dosyć szybko, ale napięcie budowane jest sukcesywnie. Jednak gdzieś w połowie książka traci rozmach i szczególnie wątek z „rytualnym mordercą” strasznie mnie nużył. Za to opis przyjaźni Eli i Oskara od początku do końca pozostał na wysokim poziomie.

Z jednej strony „Wpuść mnie” to piękna historia o przyjaźni, a z drugiej - pełna grozy opowieść o odrzuceniu, o wampirach. Już zdanie na okładce książki (wyd. Amber, 2008) informuje nas, że jest to połączenie horroru z powieścią psychologiczną. Rzeczywiście, opowieść zawiera dość brutalne opisy i na pewno nie chciałabym obejrzeć pewnych scen na ekranie. Były momenty, gdzie zaczynałam się bać, ale jak już wspominałam, niektóre wątki były bardzo nużące.

Wampiry w tej opowieści są dziwne. Nie takie jak w „Zmierzchu” (na szczęście), ale też nie takie klasyczne jak w mitologii. Wampiryzm jest tu opisywany jako rodzaj zarazy, picie krwi jest warunkiem przeżycia i przykrą koniecznością, większość wampirów wybiera samobójstwo, gdyż nie są w stanie znieść takiej egzystencji. Muszę przyznać, że przypadło mi do gustu takie patrzenie na wampiry.

Dużym plusem jest dla mnie zakończenie. Nie zostało nam podane na tacy, dowiadujemy się, co się stało z opisów innych, a części sami musimy się domyślić. Lubię takie otwarte zakończenia. Powieść jest bardzo nierówna, ale dobrze mi się ją czytało. Jest wciągająca i choć momentami nuży, warto po nią sięgnąć.

I jeszcze na zakończenie uwaga. Nie mam zielonego pojęcia, kto napisał tekst na tył okładki, ale na pewno nie przeczytał tej powieści, bo treść książki ma się nijak do tego opisu…


[Recenzję wcześniej opublikowałam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1705
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Selena 29.12.2014 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: „Wpuść mnie” jest debiute... | blue-berry
Bardzo dobra recenzja. Jak rzadko sięgam po książkę po filmie, tak mnie zachęciłaś/łeś. Również dlatego, że z twojej recenzji wynika, że jest sporo różnic (między szwedzką wersją a książką; amerykańską chyba też oglądałam, jeśli tak, to wybyła z pamięci - czyli nie warto oglądać;-)). Od siebie polecam szwedzki film. Brutalnych scen nie pamiętam, za to jest bardzo klimatyczny, choć ciężki - samotność, wyobcowanie były namacalne. No i smutny, pewnie tak jak książka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: