Dodany: 04.05.2007 19:56|Autor: Ysandra

Następca godny poprzednika...


Książka jest równie piękna, jak pierwsza część trylogii. Zachowuje wszystkie zalety poprzedniczki (opisałam je w recenzji tejże) i choć rzeczywiście kilka elementów nie jest już, siłą rzeczy, zaskakujących, nie brakuje powiewu świeżości, który jeszcze uprzyjemnia delektowanie się powieścią.

Akcja książki rozwija się dużo wolniej niż w "Strzale...", co przy pierwszym czytaniu bardziej niecierpliwe osoby może irytować. Wszystko skupia się na szukaniu wskazówek, kto pomógł uciec w przeddzień egzekucji Melisandzie Szachrizaj, czyli kto jest zdrajcą. Fedra podejrzewa wielu i naprawdę trudno odgadnąć, kto nim jest. Bohaterka nie może nic znaleźć i towarzyszy jej zrozumiałe poczucie kompletnej bezradności - rozważyła już wszystkie możliwości, a nie dowiedziała się niczego. Podobnie sprawa ma się z ukochanym, uwięzionym na mocy gorzkiej umowy na Trzeciej Siostrze Hiacyntem, następcą Pana Cieśniny, jej najdawniejszym przyjacielem - nie znalazła niczego, co mogłoby dopomóc w jego uwolnieniu. Sprawa z Towarzyszem Doskonałym, Joscelinem Verreuil, przedstawia się bardzo źle - po roku beztroski i mieszkania z Fedrą w odziedziczonej przez nią po Delaunayu wiejskiej posiadłości Montreve, podczas którego to roku był jej kochankiem, Fedra postanawia wrócić do służby Naamie. Uważa, że tylko w Mieście Elui i w taki sposób może się czegoś dowiedzieć, no i kłuje ją strzała Kusziela - kocha Joscelina, ale ten nie może zaspokoić wszystkich potrzeb "anguisette". Zrozpaczony były kasjelita wyrzeka się bycia kochankiem Fedry, ale jako że przysiągł chronić i służyć, podąża za nią - ale pomimo (a chyba raczej z powodu) że on też kocha Fedrę, ich relacje są dalekie od choćby przyjacielskich - i ten wątek dodaje wielkiego smaku książce. Joscelin dodatkowo dziwnie mocno zżywa się z Jeszuitami, a ci zabiegają o niego, chcąc wypełnić proroctwo, które pozwoli im utworzyć na dalekich ziemiach północy królestwo Jeszui - a drogę chcą wyciąć sobie mieczem. Fedra boi się, że jej Towarzysz Doskonały podąży jednak za Jeszuitami...

Wreszcie nieszczęśliwa, trapiona dodatkowo przez złe sny, jedzie do Caerdicca Unitas, do La Serenissimy, gdyż wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się krzyczeć, że zbiegła zdradliwa Melisanda ukrywa się tam. Przeciwna wyjazdowi jest zarówno królowa (która nie uważa sprawy za palącą, a poza tym nie chce narażać bez potrzeby swojej "prawie kuzynki"), jak i Joscelin - związany przysięgą, jedzie jednak z Fedrą, ale jego stosunek do niej jest już bliski nienawiści (zabarwionej miłością). Za Fedrą podąża także jej trzech kawalerów, "Chłopców Fedry", byłych marynarzy admirała Kwintyliusza Rousse'a. Fedra wydaje się więc w miarę bezpieczna, ale późniejsze wydarzenia temu przeczą...

Książka jest dużo bardziej mroczna. Akcja rozrzucona jest w wielu miejscach i rzeczywiście mapka jest niewystarczająca - bardzo przydaje się ta z trzeciej części. Dużo więcej jest tu polityki - i to nie tylko tej d'Angelińskiej, ale głównie polityki Caerdicca Unitas. Intrygi są skomplikowane, a hierarchia zawiła. Trochę trudno zrozumieć wszystko za pierwszym razem. Scen seksualnych nie jest tu zbyt wiele, ale najważniejsi klienci Fedry są równie ciekawi jak ci w pierwszej części, a nawet ciekawsi. Są fragmenty, gdzie z emocji zapiera nam dech w piersiach - są tu momenty nieporównanie bardziej ekscytujące, niż jakiekolwiek w "Strzale...". Końcówka zaś, czyli jakieś ostatnie sto stron, to naprawdę emocjonujące chwile. W pierwszej części główny wątek zakończył się stosunkowo szybko, tutaj zaś napięcie utrzymuje się niemal do samego końca.

"Wybranka..." nie jest ani lepsza, ani gorsza. Całość utrzymuje równie wysoki poziom, i choć pod wieloma względami książka jest słabsza (albo nie zawiera pewnych elementów), pod wieloma jest też lepsza, pojawiają się nowe wątki. Wszystko niby dobrze się kończy, ale cień niepewności pozostaje - choć jest słabszy niż w "Strzale...". Ale w końcowej radości też jest właściwie mniej triumfu.

Myślę, że tym, którzy się zakochali w pierwszej części, książki nie trzeba polecać, a ci, którym pierwsza nie przypadła do gustu, po tę już pewnie nie sięgną. Myślę, że ci, którzy oczekiwali z niecierpliwością na drugą część, nie zawiodą się!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1813
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: