Dodany: 03.05.2007 22:12|Autor: verdiana

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Cztery umowy: Księga Mądrości Tolteków: Droga do wolności osobistej
Ruiz Don Miguel

1 osoba poleca ten tekst.

Dla tych, którzy wciąż śpią


TREŚĆ[1]

1
Toltekowie – „ludzie, którzy wiedzą”. Uczeni i artyści, którzy przechowywali spuściznę poprzedników. Ich plemię znikło z powierzchni ziemi setki lat temu, ale ich dziedzictwo przetrwało, przekazywane z pokolenia na pokolenie. To dziedzictwo nie jest religią, religia nie jest potrzebna, aby być dobrym i szczęśliwym człowiekiem, wieść dobre życie. Wiedza Tolteków to modus vivendi, sposób życia; to właśnie z niej czerpie Don Miguel Ruiz.

2
Funkcjonujemy ograniczani całym systemem norm zewnętrznych, nakazów i zakazów wpojonym przez rodziców i podtrzymywanym przez społeczeństwo – funkcjonowanie wewnątrz tych norm Ruiz nazywa snem. Każde odstąpienie od tego zbioru zasad powoduje w nas poczucie winy – nie jesteśmy tacy, jacy być „powinniśmy”, czyli nie zachowujemy się tak, jak się tego po nas oczekuje. To, co widzimy, to tylko postrzeganie wybiórcze, efekt ukierunkowanej uwagi, ta zaś jest procesem wyuczonym, ale... „Jedynym sposobem gromadzenia informacji jest zgoda na nie, czyli – umowa”[2]. Umowy można bezkrytycznie przestrzegać. Można też ją zerwać i zawrzeć nowe, inne. Właśnie o tym jest ta książka.

3
- Szanuj swoje słowo.
- Nie bierz niczego do siebie.
- Nie zakładaj niczego z góry.
- Rób wszystko najlepiej, jak potrafisz.


FORMA

To właśnie są cztery tytułowe umowy. Nie są one niczym innym, jak znanymi od dawna mechanizmami psychologicznymi, które Ruiz (za Toltekami?) nazywa ukutą przez siebie terminologią. Wyważa otwarte drzwi. W dodatku podaje wszystko na tacy, w stylu amerykańskim. Wyręcza czytelnika: stawia pytania i natychmiast sam na nie odpowiada, nie dając mu szansy na własne przemyślenia. Nie świadczy to dobrze o jego stosunku do czytelnika.

4
A jednak jest to mądra książka.

„Metodą na uniknięcie jakichkolwiek założeń [umowa trzecia – przyp. V.] jest zadawanie pytań. Upewnij się, że sposoby porozumiewania się są jasne i zrozumiałe. Jeśli czegoś nie rozumiesz – pytaj. Miej odwagę zadawać pytania tak długo, aż zdobędziesz możliwie największą pewność, na czym stoisz. I nawet wtedy nie wychodź z założenia, że wiesz już wszystko, co powinieneś wiedzieć w danej sytuacji. Kiedy usłyszysz odpowiedź, nie będziesz musiał snuć hipotez, ponieważ poznasz prawdę"[3].

Przytaczam akurat ten fragment, bo uważam, że jest szczególnie przydatny w dyskusjach BiblioNETkowych, w których zamiast pytać i słuchać odpowiedzi, projektujemy własne opinie i rozmawiamy tak, jakby były prawdziwe. Jest to jednak szerszy problem, dotyczący komunikacji międzyludzkiej w ogóle, problem, który Ruiz mógł określić jednym zdaniem: „Nie ulegaj swoim projekcjom”, zamiast poświęcać mu cały rozdział.

Napisałam przed chwilą, że jest to mądra książka. Tak jest w istocie. Kiedy się odrzuci całą tę „wielomówną” otoczkę ze słów, które wcale nie były potrzebne, kiedy wyłączy się świecącą w głowie żaróweczkę z napisem „Ten pan ma mnie za półgłówka!”, czyli kiedy odrzuci się zewnętrzny system norm, jakich sam Ruiz używa, a jaki postuluje odrzucić, zobaczy się tę oczywistą, a zapomnianą prawdę: że niemal wszystko jest kwestią naszego wyboru, a ta książeczka namawia nas do bycia wolnym. Do dokonywania wolnego wyboru. To my decydujemy, co mówimy i robimy, w co wierzymy i co myślimy. To my decydujemy, co poczniemy z naszymi emocjami i odczuciami. Czas najwyższy przejąć za siebie odpowiedzialność, zamiast chować się za zewnętrznymi ramami i projekcjami.

Właściwie jedyny postulat Ruiza, który mi się nie podoba, dotyczy wymazania z pamięci wszystkiego, czegośmy się dotychczas nauczyli. Brzmi to jak namawianie do czarno-białego postrzegania rzeczywistości: wszystko albo nic, żadnych stanów pośrednich, jakbyśmy dotąd uczyli się wyłącznie złych rzeczy, postępowali wyłącznie źle i byli złymi ludźmi. A przecież skoro mamy być wolni, to powinniśmy mieć też wolny wybór, co chcemy wymazać, a co zachować.

5
Nie wiem, jak bardzo Ruiz przefiltrował tę wiedzę przez własne doświadczenia i odczucia. Nie przyjmuję wszystkiego bezkrytycznie. Nie mogę jednak odmówić Ruizowi niewątpliwej mądrości życiowej: każdy sposób dzielenia się nią jest dobry, zawsze przecież znajdzie się ktoś, komu popularne prawdy psychologiczne są obce. Dla tych ludzi jest ta książka. Ona ma ich obudzić, wybić ze snu. I może właśnie w prostocie tkwi skuteczność.


---
[1] Stosuję podział na formę i treść całkiem świadomie, wiedząc, że i forma sama w sobie niesie treść. :-)
[2] Don Miguel Ruiz, „Cztery umowy”, tłum. Eleonora Karpuk, wyd. Galaktyka, 2007, s. 21.
[3] Ibidem, s. 72. Ten cytat przypomniał mi popularną, a bardzo dobrą, „instrukcję obsługi” relacji interpersonalnych:

1. Kiedy nie rozumiem – w moim interesie jest pytać. Pytać tak długo, aż zrozumiem.
2. Kiedy czegoś chcę – w moim interesie jest mówić o tym, prosić.
3. Kiedy pragnę kontaktu, bliskości – powinienem wyciągnąć ręce i zbliżać się.
4. Kiedy czuję się skrzywdzony, powinienem protestować.
5. Kiedy jest mi źle, powinienem odejść.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3898
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: dansemacabre 04.05.2007 08:57 napisał(a):
Odpowiedź na: TREŚĆ[1] 1 Toltekowie... | verdiana
No to się przekonamy, czy warto było pobrać :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: