Ona nie potrzebuje tytułu
Przeczytałam tę książkę, jak byłam w trzeciej klasie podstawówki. Minęło już tyle lat, ale nadal czuję ją bardzo wyraziście i jest jedną z niewielu książek, wśród pewnie już tysięcy książek, które miałam okazję przeczytać, którą mogłabym streścić.
Ale streszczeń jest już zbyt dużo. A ta książka zasługuje na przeczytanie od deski do deski. Tak samo przez 10-latki(-ków), jak i ludzi starszych. Dzięki niej łatwiej można zrozumieć tok myślenia dzieci.
Hm, nigdy nie udało mi się jej przeczytać po raz kolejny, choć próbowałam. Wcale nie dlatego, że jestem na nią "za duża", to raczej jej swoista magia. Tak najprościej można to określić, a konkretniej chyba nie chcę.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.