Dodany: 31.07.2011 17:54|Autor: alex_koziorozec

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Media i Kościół: Polityka informacyjna Kościoła
Marcyński Krzysztof, Przybysz Monika (ur. 1978)

1 osoba poleca ten tekst.

Do Kościoła przez media


„Media i Kościół” przeczytałam jednym tchem, choć wakacyjne lenistwo raczej nie nastrajało do poważnej lektury. W zasięgu oczu miałam morze, palmy, książkę z gatunku romanse polecaną marzycielom, podróżnikom i miłośnikom pogodnych lektur oraz drugą, której tytuł zapowiadał coś trudniejszego. Pierwsza była bez wątpienia adresowana do mnie, przynajmniej w części przeznaczonej dla marzycieli i podróżników, jednak przed sięgnięciem po nią zdecydowałam się przeczytać wstęp tej drugiej – miał być tylko wstęp, a zostałam z nią aż do końca. Co mnie tak wciągnęło?

Już pierwsze słowa książki zmąciły wakacyjną błogość i wprowadziły ożywczy niepokój. Przytoczę je w nadziei, że tak samo zadziałają na innych: „Wizerunek Kościoła wyłaniający się z mediów świeckich jest przerażający. Skandale seksualne, malwersacje finansowe, współpraca duchownych z reżimem, skostniały system władzy w Kościele i oczywiście nieśmiertelne „mieszanie” się Kościoła do polityki, to najbardziej widoczne „skazy” na tym wizerunku. […] W ostatecznym rachunku „Kościół medialny” zdaje się zawodzić nadzieję. Z natury swojej kojarzący się z dobrem, w oku kamery jawi się czasem jako instytucja wyjątkowo odpychająca, rodząca frustrację i wywołująca w odbiorcach agresję. Te dysproporcje rodzą jednak sprzeciw bystrego obserwatora i wołanie o rzetelny wizerunek Kościoła w mediach”[1].

Gorzka prawda przedstawiona w mocnych słowach. Rzeczywiście taki obraz Kościoła kreują media i taki obraz duchowieństwa funkcjonuje w przeciętnej świadomości. Czy jest on prawdziwy, to już inna kwestia. Muszę przyznać, że autorom nie brakuje odwagi, by nazywać rzeczy po imieniu. Nie rozmydlają, nie kamuflują, nie zaokrąglają. Komunikat jest precyzyjny i znaczący – jest źle i pilnie trzeba z tym coś zrobić. Wizerunek Kościoła w mediach wymaga zmiany. Jeśli ktoś w tym miejscu zaciera ręce na myśl o pikantnych skandalach, które za chwilę zostaną przed nim zdemaskowane, ten może sobie darować dalsze czytanie tego wywodu, a tym bardziej całej książki. To nie jest książka sensacyjna ani skandalizująca. Mocny początek odczytuję jako swego rodzaju prowokację, która ma potrząsnąć nami wszystkimi, którzy daliśmy się wciągnąć w stereotypowość myślenia o Kościele. Czerń i biel – kolory, którymi media z upodobaniem malują Kościół – nie oddają jego złożoności. Ta chwila zatrzymania, błysk, chłodna refleksja są potrzebne, by z większą otwartością wsłuchać się w głos autorów. Wizerunek Kościoła wymaga zmiany, ale nie tylko o wizerunek Kościoła tu chodzi. Prawdziwym wyzwaniem i zasadniczą troską staje się dla autorów uczynienie z mediów narzędzi ewangelizacji współczesnego świata. Jak realizować ten cel, budując jednocześnie prawdziwy i spójny wizerunek Kościoła? To jest temat i właściwy przedmiot rozważań tej książki. Temat jest poważny, pewnie także trudny, ale przedstawiony w niezwykle zajmujący sposób.

Książka jest wspólnym głosem osób świeckich i duchownych. Piszą przede wszystkim naukowcy uczelni katolickich, dziennikarze i specjaliści od mediów, władze Kościoła reprezentuje ks. kard. Kazimierz Nycz. Łączą ich: troska o dobro i przyszłość Kościoła, docenianie znaczenia mediów, otwartość na nowoczesne formy zarządzania informacją i jej komunikowania. Autorzy rozciągają stabilny pomost między teorią zagadnienia, w której są specjalistami, a praktyką. Dla niektórych właśnie taka lokalizacja pomostu będzie zaskoczeniem, innym „otworzy” oczy, a jeszcze innych zainspiruje do działania. Krótko mówiąc „Media i Kościół” to ważny głos w ważkiej kwestii, a dodatkowo wypowiedziany w sposób kompetentny i ciekawy!

Negatywny obraz Kościoła w mediach staje się punktem wyjścia do napisania książki, ale jej celem nie jest bynajmniej szukanie winnych czy oskarżanie kogokolwiek o istniejący stan rzeczy. To raczej próba odpowiedzi na najważniejsze pytania: czy (po co i dlaczego?) Kościół powinien być obecny w mediach i jak może tę obecność z pożytkiem wykorzystać? Odpowiedź na pierwsze pytanie nie budzi wątpliwości, a drogowskazem jest słowo Jana Pawła II: „Na wszystkich drogach świata, a więc także na jego wielkich arteriach, jakimi są media musi być głoszone zbawcze słowo Ewangelii”[2]. Jan Paweł II wyprzedzał rzeczywistość śmiałymi wizjami wykorzystywania nowych technologii w głoszeniu Ewangelii i zachęcał duchowieństwo do korzystania z dobrodziejstw mediów. Tę misję troski o ewangelizację przez media kontynuuje Ojciec Święty Benedykt XVI: „Środki społecznego przekazu mogą i powinny być narzędziami w służbie prowadzonej przez Kościół reewangelizacji i nowej ewangelizacji współczesnego świata. W myśl słusznej, starej zasady: »widzieć, oceniać, działać«, należy wykorzystać w ewangelizacji audiowizualne możliwości środków przekazu”[3]. Zatem kierunek został wyznaczony, a napis na drogowskazie brzmi „Do Kościoła (także) przez media”.

Zainteresowanie autorów skupia się wokół pytania jak wykorzystać potęgę mediów do ewangelizacji? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest zarazem wielkim wyzwaniem, bo wymusza stawianie kolejnych pytań i szukanie na nie odpowiedzi. Co zawiera arsenał zwany „mediami”, jaką broń w sobie skrywa? Czy w walce o ewangelizację człowieka skuteczniejsze będzie radio, telewizja i prasa, czy może Internet? Jak kreować wizerunek Kościoła za pośrednictwem mediów, by najpełniej wykorzystać ich możliwości i nawiązać komunikację informacyjną z ich współczesnym odbiorcą? Autorzy, szukając odpowiedzi na te i inne pytania, koncentrują swoje rozważania wokół takich obszarów jak: „Informacja w Kościele”, „Kościół w mediach” i „Media w Kościele”. Podnoszą wiele różnych wątków, patrzą szeroko i wąsko, wskazują problemy, dzielą się wątpliwościami, przestrzegają przed niebezpieczeństwami, ale co najcenniejsze – proponują też rozwiązania. Nie będę ich zdradzać, bo mogłabym zepsuć radość czytania, powiem tylko, że każdy czytelnik, również niewierzący, którego interesuje choć w minimalnym stopniu jedna z dwóch dziedzin wymienionych w tytule, z całym spektrum ich wzajemnych połączeń, na pewno znajdzie tu coś dla siebie.

Dla mnie, osoby świeckiej zajmującej się marketingiem w biznesie, szczególnie interesujące jest podejście autorów do Internetu. Wykorzystanie jego siły rażenia może istotnie wpłynąć na wynik walki o uwagę odbiorcy. Autorzy mają tego świadomość – nazywając go „informacyjną autostradą”[4], podkreślają jego dominującą pozycję wobec innych kanałów komunikacyjnych. Wątek Internetu jest podejmowany w wielu wypowiedziach i kontekstach, jednak tym co łączy wszystkie te spojrzenia jest dostrzeganie w Internecie ogromnej szansy dla ewangelizacji. Jak go użyć, by wykorzystać właściwe mu atuty? Jaką szansę stwarza „rewolucja długiego ogona”[5] na precyzyjne dotarcie z komunikatem do indywidualnego odbiorcy? Jakie są cechy informacyjnej autostrady i jakie ma to konsekwencje dla przekazu? I na koniec tych rozważań trafna uwaga autorki jednego z artykułów: „Bycie Kościoła na informacyjnej autostradzie domaga się jednak zdobycia „licencji” na poruszanie się wśród zasad już obowiązujących, aby żaden medialny tir nie staranował delikatnej rzeczywistości wiary”[6].

Gdyby wartość tej książki sprowadzała się tylko do tego, co dotąd zostało zasygnalizowane, to już to stanowi wystarczającą rekomendację do jej lektury. Powinni ją przeczytać ludzie mediów i to nie tylko katolickich, by nie poprzestawali na kreowaniu stereotypów o wierze i Kościele, a sięgnęli głębiej. Dziennikarze już dziś zaangażowani w politykę informacyjną Kościoła oraz studenci dziennikarstwa dostrzegą prawdopodobnie po lekturze książki nowe możliwości dla siebie i dla Kościoła. Lektura książki będzie niewątpliwie inspiracją i zachętą do nowych poszukiwań dla duchowieństwa. Może skorzystają z prezentowanych w niej pomysłów[7] i powstaną grupy specjalistów od etyki, teologii, Biblii, którzy będą w mediach na bieżąco interpretować wydarzenia z życia społecznego? A może trzycyfrowy numer telefonu, na przykład 777, podobny do tego, jaki ma policja, pogotowie i straż pożarna wcale nie wyda im się utopią? Czy „Media i Kościół” może trafić ze swoim przekazem do osób spoza ścisłego kręgu ludzi mediów (naukowców, studentów i praktyków) oraz księży? I tu dochodzimy do kolejnej wartości, jaką niesie ze sobą to opracowanie – wartością tą jest zarysowanie nowych możliwości włączenia się świeckich do wspólnej pracy dla dobra Kościoła, czyli nas wszystkich. To jest zaproszenie do wspólnego tworzenia w nowej rzeczywistości medialnej, która jak nigdy dotąd jest otwarta na jednostkę i jak nigdy dotąd zdecentralizowana. Dzisiaj jeden wierzący bloger może zdziałać więcej niż nawet wielkie koncerny informacyjne, a co by się stało, gdyby takich blogerów były tysiące? Autorzy tworzą też przestrzeń dla specjalistów z różnych dziedzin, szczególnie z marketingu i zarządzania. Promocja, reklama, public relations w połączeniu z szerzeniem wiary, to nie są zestawienia z kosmosu. To jest wielka szansa dla Kościoła, by sięgnąć po już sprawdzone metody i zaadaptować je do swojej specyfiki i potrzeb oraz by wykorzystać dla swoich celów najwyższej klasy specjalistów, którzy w praktyce udowodnili swoją skuteczność.

Do Kościoła przez media, ale z „licencją” na poruszanie, czyli z księżmi świadomymi wyzwań i przygotowanymi do komunikowania właściwego dla nowoczesnych środków przekazu, z dziennikarzami odkrywającymi z pasją i przekazującymi z rzetelnością wielobarwny obraz Kościoła, ze specjalistami, którzy z wyczuciem i znawstwem wykorzystają nowoczesne narzędzia marketingowe do promocji wiary, z ludźmi wierzącymi, którzy wpiszą swoje świadectwo wiary w nowe możliwości mediów.

Dobrze się pisze o tej książce, ale jeszcze lepiej się ją czyta. Napisali ją bowiem pasjonaci, którzy sprawy ważne, niekiedy bolesne, przedstawiają w sposób kompetentny, odważny, a jednocześnie barwny. Język, jakim się posługują jest precyzyjny i nowoczesny – z jednej strony cechuje go bogactwo środków wyrazu, z drugiej zaś zwięzłość i obrazowość. Nie ma tu patosu, pustosłowia czy pseudonaukowej nowomowy. To mądry wywód w ważnej sprawie. Znakomita propozycja do czytania na każdy czas, nawet ten wakacyjny, czego jestem najlepszym przykładem.


---
[1] Krzysztof Marcyński, Monika Przybysz, „Prześwietlanie Kościoła. Prolog”, w: Krzysztof Marcyński, Monika Przybysz (red.), „Media i Kościół. Polityka informacyjna Kościoła”, wyd. Dom Wydawniczy Elipsa, Warszawa 2011, s. 9.
[2] Jan Paweł II, Christifideles laici, n. 44.
[3] Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska ”Aetatis nova”, Watykan 1992, nr 11.
[4] Krzysztof Marcyński, „Kościół na informacyjnej autostradzie”, w: Krzysztof Marcyński, Monika Przybysz (red.), „Media i Kościół. Polityka informacyjna Kościoła”, wyd. Dom Wydawniczy ELIPSA, Warszawa 2011, s. 19.
[5] Marek Robak, „Mikropolityka informacyjna Kościoła w sieci”, w: tamże, s. 59.
[6] Monika Przybysz, „Obieg informacji w Kościele”, w: tamże, s.44.
[7] Krzysztof Marcyński, „Kościół na informacyjnej autostradzie”, w: tamże, s. 32.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2264
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: