Dodany: 30.07.2011 10:45|Autor: Jose

Jednym tchem


Jednym tchem. Właśnie tak przeczytałem, a właściwie wchłonąłem powieść Marka Krajewskiego zatytułowaną "Erynie". Okładka na pierwszy rzut oka sugeruje nam, że znajdziemy w niej fantastyczne elementy - nic bardziej mylnego. Mamy pięknie i dokładnie opisany przedwojenny Lwów, w którym władzę sprawują dwie osoby: komisarz Edward Popielski i "gubernator" świata podziemnego Mosze Kiczałes. Obaj są poruszeni, kiedy mieszkańcy znajdują długo torturowanego, a później zamordowanego kilkuletniego chłopca.

Otworzyłem "Erynie" wracając autobusem z biblioteki. Wciągnęły tak mocno, że dopiero w ostatnim momencie zauważyłem, że dojeżdżam do swojego przystanku. Później czytałem, czytałem i czytałem aż skończyłem powieść. Co sprawia, że książka Marka Krajewskiego potrafi tak zainteresować? Przede wszystkim to umiejętność dobrych opisów. Już pierwsza postać, którą spotykamy w "Eryniach" jest ciekawa, wyrazista i czytelnik ma prawo być rozczarowany, kiedy dowiaduje się, że to nie jej losy będziemy śledzić w dalszej części utworu.

Myślę, że gdyby "Erynie" nie były moim pierwszym spotkaniem z wrocławskim pisarzem, to mógłbym śmiało napisać, że w owej dalszej części utworu czeka na nas typowy dla Krajewskiego styl pisania. Teraz mogę jedynie domniemywać, że jest to prawdą, ale mam ku temu przesłanki. Często podczas lektury miałem wrażenie, że autor długo dopracowywał niektóre zdania, wybierał odpowiednie epitety i rzeczowniki. Szczególnie w dość mocnych, bezpośrednich opisach torturowanych dzieci, czy innych sytuacjach, w których krew odpływa z twarzy i przed przeczytaniem kolejnych akapitów trzeba wziąć głęboki oddech. Autentyczności książce dodaje również świetne odwzorowanie lwowskiej gwary i obyczajów panujących w 1939 roku.

Jedyną wadą powieści jest lekko naciągane, hollywoodzkie wręcz zakończenie. Ja tego nie kupiłem, ale producenci filmowi powinni. Z "Eryń" można zrobić umiejscowiony we Lwowie, trzymający w napięciu do ostatnich chwil dreszczowiec. Książkę Marka Krajewskiego polecam każdemu, to zdecydowanie najlepsza powieść, jaką czytałem w tym roku.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1248
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: