Dodany: 29.07.2011 19:17|Autor: Alos

Tajemnice wydarte umarłym


Przeglądając katalog online mojej biblioteki zasmucił mnie fakt, że "Nekroskopu" nie mają w swoich zbiorach. Opatrzność, albo złe, wampirze moce, zmusiły mnie do odwiedzin owego przybytku. Tam, ku mojemu zdziwieniu, z półki szczerzyły się w uśmiechu dwa pierwsze tomy cyklu. Grzechem byłoby ich nie wypożyczyć tak więc zacząłem przygodę z tą serią.

"Nekroskop" to pierwszy tom liczącej obecnie szesnaście książek serii. Powieść przenosi nas w lata komunizmu. Zimna wojna między Związkiem Radzieckim i całym blokiem wschodnim a kapitalistycznym zachodem trwa w najlepsze. Od lat czterdziestych na świecie prowadzone są badania nad umiejętnościami parapsychologicznymi. Lata badań, prób i doświadczeń skutkują stworzeniu specjalistycznych wydziałów ESP – samodzielnych komórek wywiadu, w skład których wchodzą: telepaci, dalekowidzący, jasnowidze i inni ludzie posiadający tego typu umiejętności. Tylko kilka krajów na świecie, w tym Anglia i ZSRR, posiada wydziały ESP. Główną bronią Radzieckich wywiadowców jest potężny nekromanta Borys Dragosani. Wielka Brytania natomiast próbuje zdobyć młodego chłopaka obdarzonego niezwykłym talentem – nekroskopa Harry’ego Keogha.

Powieść w gruncie rzeczy to typowa zimnowojenna historia. Akcja dzieje się za czasów towarzysza Leonida Breżniewa. Przeciwnikiem nie są co prawda Stany Zjednoczone, ale działania Wydziałów E przypominają zagrywki między USA a ZSRR. Wszędzie pełno szpiegów, intryg, morderstw na zlecenie, zdrad i tego typu spraw. Jest bardzo przyjemnie pod tym względem.

Aspekt paranormalny nierówny i potraktowany trochę na uboczu. Dodatkowo tkwi gdzieś między horrorem a fantastyką. Bohaterami książki są co prawda esperzy, czyli osoby obdarzone paranormalnymi zdolnościami, ale dogłębnie poznajemy zaledwie dwóch. Świetnie rozwinięto postać nekromanty. Pochodzący z Rumunii megaloman, obdarzony niezwykłymi umiejętnościami wspomaganymi przez pasożytniczą istotę. Jego działania cechuje nieprzesadzone zło, a sposób pracy bluźniercze zapędy. Bez skrupułów bezcześci zwłoki dla swoich celów, knuje i zabija. Wszystko okraszone dobrymi opisami utrzymanymi jednak w pewnych granicach smaku. Symbolizuje, co oczywiste, zło i wszechwładny Związek Radziecki. Przeciwstawia mu się nastoletniego nekroskopa. Osobę również zdobywającą informacje od zmarłych, jednak w zdecydowanie odmienny sposób. Zamiast siłą wydzierać interesujące fakty, zdobywa je rozmową, umożliwia umarłym zakończenie ich sprawy. Jest miły, grzeczny, dobry i zbyt idealny. Prezentuje sobą szlachetny zachód, ale robi to w najgorszy możliwy sposób. Fragmenty z jego udziałem są najsłabszą technicznie częścią książki.

Poza nekromancją inne parapsychologiczne umiejętności są nieopisane. Nekroskopia to zwykła rozmowa, więc autor nie miał czego opisywać. Denerwuje z kolei pewien sposób podróży. Wprowadza on niepotrzebnie wątek fantastyczny, żeby nie powiedzieć magiczny, w dobrze skonstruowany świat grozy. Podobnie sprawa ma się z nekroskopem. Bliżej mu do nekromanty, zdobywa informacje od zmarłych, ma nad nimi władzę – nie siłową, ale jednak. Natomiast nekromanta potrafi jedynie siłą wydrzeć tajemnice nieboszczyków. Coś jest nie tak.

"Ludlum horroru", jak Times nazwał Briana Lumleya, stworzył książkę dobrą, acz bardzo zero jedynkową. Postacie są proste, sztampowe i przewidywalne. Jest kilka błędów i pomyłek. Przeszkadza trochę prędkość powieści. Brakuje stu-dwustu stron. Wszystko toczy się błyskawicznie i niedokładnie. Mimo to oceniam na 7 w skali dziesiętnej.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1764
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: