Po co to komu?
Bardzo słaba pozycja. Właściwie nie ma tam nic ciekawego. Nie ma tam nawet tej odrobiny pikanterii, jakiej można by się spodziewać po tytule. Autor jak maszyna wymienia żony, żoneczki, kochanki i kochaneczki poszczególnych bohaterów. Im więcej, tym lepiej. Jedynym, minimalnym plusem jest tło historyczne, jakie mimochodem ukazuje autor.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.