Dodany: 11.07.2011 00:22|Autor: kropka

Syntura


Kilka lat temu trafiła w moje ręce książka "100 zakazanych książek". Krótko potem postanowiłam, że kiedyś przeczytam je wszystkie. Na liście tej znajdowały się dzieła wielkie i doniosłe, ale i takie, które nie powinny nigdy zostać wydane. Historia cenzury dzieł literatury światowej pokazuje, że pod przykrywką ochrony "wiecznej szczęśliwości" ludzi można się posunąć tak daleko, że "władza" może zakazać wydawania czy choćby posiadania pewnych tytułów. I tak oto zaczynają płonąć stosy. Płoną marzenia, wiedza i wolność wyboru. A przecież "władza" chciała dobrze! Przecież chciała tylko uprościć życie prostym ludziom. Po co mają się martwić, zastanawiać i pytać "dlaczego"? W końcu władza wie, co dobre.

"451 stopni Fahrenheita" jest właśnie o tym, jak "władza" pozwala sobie do granic możliwości otumaniać ludzi, a następnie dokonywać za nich wyborów. Nie ma tam kajdan, rozstrzeliwania pod ścianą, bo wtedy być może ktoś by podjął otwartą walkę...

Broń ewoluowała! Rozrywka stała się narzędziem zbrodni na kulturze. Ludzie, w pogoni za wygodą, z czasem sami odrzucili książki. Wydaje im się, że nie myśląc - są szczęśliwsi. Niestety, stają się także "sterowalni".

Powieść jest nad wyraz współczesna, ponieważ w niej totalitaryzm przyjął nową twarz. Kulturę zastępuje lemowska "Syntura" i temu zjawisku możemy się przyglądać właśnie teraz. Marek Oramus w "Posłowiu" zauważył, że paląc książki "niewłaściwe" możemy uratować świat od panowania Syntury, ale z drugiej strony, posuwając się do takich czynów, popełniamy zbrodnię przeciwko wolności.

Myślę, ze ta książka oprócz przestrogi niesie także nadzieję. Bo być może świat jest jak Feniks, który musi spłonąć - doprowadzić się do autodestrukcji - aby móc odrodzić się z popiołów. Myślę, że jest w tym sporo racji i z nadzieją patrzę w przyszłość, bo po każdym średniowieczu kulturowym musi nastąpić odrodzenie.

Co do samej fabuły, muszę przyznać, że akcja książki mnie mocno zawiodła, ale za to przynajmniej świat przedstawiony w powieści i jej bohaterowie mi to wynagrodzili, bo to właśnie świat przedstawiony skłania do wielu przemyśleń. Co śmieszne i zarazem ciekawe, najbardziej z całej książki podobało mi się "Posłowie" Marka Oramusa, dodane do wydania Solaris z 2008 r.

Zachęcam wszystkich biblionetkowiczów do lektury. I ciekawa jestem, co Wy byście zrobili, gdyby zaczęto palić książki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1075
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: