Dodany: 09.07.2011 20:36|Autor: martini_rosso

Czwartego maja w Rzymie


"Wielki, tak ukochany Rzym, budził się do nagiej rzeczywistości pierwszego poranka, cały z ulic, placów, kościołów, taki, jaki ukazywał się pasażerom pierwszych autobusów, pijanym snem, i nocnym markom, pijanym muzyką, wychodzącym z dyskotek - miasto po bitwie, które wyłania się z przyboru nocy. Niebo było szare, przygnębiające, zachmurzone. Spełniały się zapowiedzi. To będzie brzydki dzień"[1].

Czwartego maja w Wiecznym Mieście wiele się wydarzy. Zwykli ludzie i niezwykłe momenty, przełomowe chwile i godziny najważniejsze w życiu. Ten dzień zmieni wszystko, na zawsze. A Rzym, który niejedno już widział, biernie będzie się przypatrywał, nadal żyjąc we własnym tempie.

Czwartego maja senator Elio będzie drżał o wyniki wyborów, jego syn, Zero - antyglobalista odkryje, co dalej chce robić ze swoim życiem i czym jest miłość, żona Elia, Maja, jak co dzień będzie się miotała między miłością do córki a funkcjonującym zgodnie z obowiązującym kanonem towarzyskim salonem, który musi prowadzić dla dobra męża. Antonio, ochroniarz Elia, znów spróbuje odzyskać żonę, piękną Emmę, która dwa lata wcześniej go zostawiła i wyprowadziła się wraz z dziećmi - Valentiną i Kevinem, do tego wszystkiego jeszcze ich dziecinne i nastoletnie rozterki, zmartwienia, bunt. Sasha, nauczyciel Valentiny, czwartego maja obchodzić będzie dziesiątą rocznicę związku z żonatym mężczyzną.

Powieść Mazzucco obfituje w szczegóły życia codziennego - bohaterom towarzyszą piosenki i dokładnie opisana miejska przestrzeń. Narracja przybiera punkty widzenia poszczególnych postaci i wtedy też zmienia się język i spojrzenie na rzeczywistość. Włochy codzienne są w tej książce gorzkie, nieco smutne i przytłaczające, a zmartwienia zwyczajnych ludzi jawią się jako realne i niewydumane. Pióro Mazzucco kreśli zdania z dosadnością i dokładnością, ale nie stroni czasem od liryzmu i ironii. Każda postać na kartach powieści tętni życiem i opisana jest z niemałą znajomością psychologii. "Taki piękny dzień" to świetna współczesna powieść, niewielki portret Włoch i pełne detali spojrzenie na Włochów. To znakomicie skonstruowana historia przeciętnych ludzi, pokazana niemalże filmowo godzina po godzinie, stopniująca napięcie proporcjonalnie do ujawnianych i rosnących frustracji bohaterów. Filmowość tej prozy dostrzegł Ferzan Ozpetek, który wcześniej wydobywał raczej z Italii pocztówkowe skojarzenia w stylu dolce vita. "Un giorno perfetto" to prawdziwe Włochy pełne kontrastów i prawdziwy Rzym z Piazza Navona i Panteonem, ale także z biedniejszymi dzielnicami, zniszczonymi budynkami i brzydkimi przedmieściami. To powieść na miarę współczesności - soczysta, pełna autentyzmu, boleśnie prawdziwa.

"Miasto wokół nich powoli pustoszało. Zbladła wisząca nad nim poświata. Ożywiony ruch, który je przebiegał, zwolnił, a potem kompletnie ustał. Ciągły gwar, który unosił się z domów, samochodów i okien, przycichł i zrzedł, aż w końcu, teraz wszystko ucichło i Rzym stał się ogromnym ciałem, zdrętwiałym, nieruchomym"[2].



---
[1] Melania Mazzucco, "Taki piękny dzień", tłum. Joanna Wachowiak-Finlaison, wyd. WAB, Warszawa 2010, s. 68.
[2] Tamże, s. 488.


[Recenzję opublikowałam także na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1025
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: