Dodany: 04.07.2011 18:41|Autor: epikur

I co mi zrobisz?


"Nie mam pracy, nie mam mieszkania, nie mam pieniędzy, nie mam faceta. Ale chce mi się żyć."*

Poniedziałek, późne popołudnie. Na ten czas mam tylko jeden cel- zdążyć przed zamknięciem biblioteki. Ostatnio mam wielkie problemy z wybraniem się do tego królestwa książek, jednak tym razem się udało. Zdążyłem nawet oddać książki wcześniej i uniknąć tłumaczenia się pani bibliotekarce z ponownego przewinienia ich przetrzymywania.

Jako że wpadłem do biblioteki dosłownie za pięć dwunasta, a chciałem wypożyczyć kolejne książki, nie miałem wiele czasu na buszowanie po półkach. -Ot- pomyślałem- wezmę coś co wpadnie mi w oko.

Bach- pierwsza książka.

Bach -druga.

Dobra, jeszcze jedna i wychodzę. Chciałbym w tym miesiącu się wyrobić. Poza tym prypomniałem sobie o upragnionych dla wielu wakacjach, a i biblioteki także nie raczyły zapomnieć o tym urokliwym okresie korzystając z tego dobrodziejstwa skracając swoje godziny otwarcia.

To, że wypożyczyłem Hiperdziennik (Kraus Alicja) nie było do końca dziełem przypadku. Stanąłęm przed półką, przeczytałem opis na okładce i wziąłem, więc wiedziałem na co się porywam.

Miałem tylko chwilę zwątpienia, kiedy przeczytałem: "Laureatka ogólnopolskiego konkursu literackiego "Dziennik polskiej Bridget Jones". Hmm. Ja i Brigdet? Jak to się mówi? To chyba dysonans.

Wyobraziłem także sobie minę swojego kolegi, który zawsze w autobusie zagląda mi przez ramię i podczytuje tytuł czytanej przeze mnie właśnie książki.
- Stary, co ty czytasz!?
- No co... książkę.

I to żałosne politowanie okazane szyderczym uśmiechem...

Nie będę się tłumaczył. A co mi tam, czytam bo lubię; że kobieta pisze dziennik to już musi plotkować czy narzekać na mężczyzn?

Trochę plotkowała.

Alicja jest kobietą szukającą swego miejsca w życiu. Poszukuje głównie trzech rzeczy: mężczyzny (miłości?), dobrej pracy (pieniędzy?) i własnego mieszkania. Ma dosyć wynajmowanego pokoju u namolnej starszej pani, która to tylko szuka byle okazji by wściubić nos w nieswoje sprawy. Po krótce: ma dość prawie wszystkiego. Potrzebuje zmian!

Alicja ma około trzydziestu lat, kończy studia. Jest tłumaczką. Zatrudnia się w hipermarkecie, gdzie pracuje w swoim zawodzie. Nie trzeba nikomu tłumaczyć jak się pracuje w hiperkorporacji, zainteresowanych odsyłam do dziennika.

Mężczyźni. Mężczyźni w życiu samotnej kobiety. Wiele możemy dowiedzieć się o męskich charakterach, wiele krytyki możemy przyjąć na swoje muskularne piersi. Czy kobiety są takie idealne czy panowie posiadają zbyt wiele wad, by te tak swobodnie przeciążały szale zwycięstwa w pojedynku z zaletami na swoją stronę? Czy nie znajdzie się choć jeden? Taki w sam raz dla Alicji. A później kolejny, dla następnej Alicji...

Alicja jest sympatyczną bohaterką. Jest bardzo racjonalna, trzeźwo myśląca. Tylko może i ma pecha. Istnieje taka cieńka granica między pechem a szczęściem. Czasami trzeba skręcić w lewo zamiast pójść przed siebie. Może Alicji jeszcze się uda...

Alicja jest kobietą, jest człowiekiem. A jej życie jest przygodą, walką, niespodzianką. Lubię książki o walce z życiem, losem, przeznaczeniem. W końcu to czasami najtrudniejszy przeciwnik jakiego kiedykolwiek mieliśmy do pokonania.

Jutro wsiądę do autobusu i znowu poczuję czyjś wzrok za swoimi plecami. I pomyślę jedynie:

- O, kolego! Tym razem to nie żadna "Briget". Tym razem to "Stangret jaśnie Pani". I co mi zrobisz?


----------------------------------

* Alicja Kraus, "Hiperdziennik", wyd. Zyska is-ka, Poznań 2002, s.175

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3862
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: misiak297 06.07.2011 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie mam pracy, nie mam m... | epikur
I kolejna wspaniała czytatka, gratulacje!

Poruszasz bardzo ciekawy problem - i pomyśleć, że trafiłem na Twoją czytatkę tuż po napisaniu mojej właściwie o podobnym zjawisku! 06.07.2011 "Małgorzata Musierowicz i Borejkowie" i nie tylko.... Co nam - facetom - wolno czytać, a czego nie wolno, żeby nie być posądzonym o... no nie wiem, zniewieścienie? Albo wyśmianym, że się czyta tzw. "babską" literaturę? Nie wypada, kultura mówi, że nie wypada. Chick-lit jest dla kobiet, romanse dla pań (są nawet serie: "Wszytko dla pań"), Jeżycjada dla dziewczyn, Siesicka takoż. A jeśli będziesz czytał takie książki, to stwierdzą, że jesteś dziwny (jak to dobrze, że biblionetka jest miejscem raczej pokonującym takie uprzedzenia).

Ja zaczytuję się w Austen, siostrach Bronte, Thackerayu, innymi słowy w powieściach, które całkiem niedawno zostały wydane w serii dla pań, w serii "Biblioteka romansu". Tutaj jest mniejszy problem, bo można się zasłonić klasyką (która nota bene jest uniwersalna, niezależnie od tego do jakiej półeczki się ją przyporządkuje). Ale co z takimi autorkami jak Steel, Roberts, Musierowicz, Montomery, Siesicka, Grochola? Czy musimy się wstydzić tego, że czasem czytujemy również powieści dla kobiet? Nie. To kultura w nas to wmawia. I szkoda.

Ja np. książek powyższych autorek nigdy nie wezmę do autobusu, żeby ktoś mi czytał przez ramię - choć jestem za zniesieniem barier w literaturze.

Uffff, to się naprodukowałem!:D

Użytkownik: lady P. 06.07.2011 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: I kolejna wspaniała czyta... | misiak297
"Jeżycjada dla dziewczyn"
No właśnie, dlatego nigdy nie wychodzę z Jeżycjadą z domu. Ani z żadną inną książką przeznaczoną dla młodzieży. ;)
Użytkownik: ka.ja 06.07.2011 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: I kolejna wspaniała czyta... | misiak297
A to bardzo ciekawe, że żadna z dziewczyn nie wstydzi się czytać w autobusie "literatury męskiej". Ale może po prostu nie ma czegos takiego, jak książki tylko dla facetów? Podręczniki programowania C++? A literatura piękna? Dramaty wojenne? Thrillery? Kobiety czytają to bez rumieńca i nie boja się posądzenia o utratę kobiecości. A może się mylę? Czego nie powinnam czytać publicznie? Bardzo jestem ciekawa opinii.
Użytkownik: misiak297 06.07.2011 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A to bardzo ciekawe, że ż... | ka.ja
Bo to zjawisko wydaje mi się bardzo jednostronne. Czy jest literatura dla mężczyzn? Nie wiem... ale już facet czytający literaturę kobiecą bądź dziewczęcą wzbudza zastrzeżenia. Tak mi się wydaje.
Użytkownik: epikur 06.07.2011 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: I kolejna wspaniała czyta... | misiak297
Dziękuję za miłe słowa. :)

Rzeczywiście ciekawie się złożyło, że praktycznie w tym samym czasie pisaliśmy na podobny temat.

Co do książek "typowych" dla pań, to mimo wszystko zazwyczaj nie zabieram się za ich lekturę. Oczywiście jednak nie z powodu uprzedzenia, ale dlatego że po prostu prawdopodobnie nie "wchodzi mi" taka twórczość. Pewnie wśród kobiecej literatury większość książek nie przypadłaby mi do gustu, ale to wynika tylko z powodu poziomu tej literatury. Oczywiście poziomu według moich kryteriów. Jednak sięgam po te książki, które mnie zainteresują. I wtedy nie obchodzą mnie już stereotypy. Kobieca, nie kobieca, wojenna, romans czy kryminał. Ważne jest to coś. :) Muszę jednak przyznać, że pewnie większość twórczości autorek typu Grochola, Siesicka czy Kalicińska nigdy mnie nie przekona. Są jednak pewnie wyjątki, a do nich zalicza się "Hiperdziennik"...

Mówie tak kobiecej literaturze, pod warunkiem, że mnie zaciekawi na odpowiednim poziomie. Jednak zdaję sobie sprawę, że to mogą być tylko marginalne przypadki.

A barierom w literaturze, także mówię stanowcze nie. :)
Użytkownik: misiak297 06.07.2011 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie mam pracy, nie mam m... | epikur
Aha i koniecznie podziel się wrażeniami po Fleszarowej! Mnie "Stangret jaśnie pani" zachwycił.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: