Do Wojciecha Kuczoka sięgnęłam po latach. Mam w pamięci genialny "Gnój", "Widmokrąg" i "Opowieści przebrane". Nie oceniłam ich, gdyż nie wiem jak wypadłyby na tle ostatnio czytanych przeze mnie książek. Mimo wszystko Wojciecha Kuczoka miałam w pamięci jako autora, którego czyta się jednym tchem. Gdy pomyślę 'Kuczok', od razu przychodzi mi na myśl niezdrowy model rodziny i chore relacje między domownikami, ojciec - tyran i zastraszone dziecko, które mieszka w ciele dorosłego mężczyzny. I to co zapamiętałam z Kuczoka czytanego przed laty, odnalazłam w "Senności" (
Senność (
Kuczok Wojciech)
)
Po przeczytaniu pierwszych kilku stron uświadomiłam sobie, że jednak oglądałam film. Teraz przypominam sobie kadry. Czytanie jest przyjemnością
dzień później:
Czytanie nieubłaganie zmierza do kresu, boję się odwracać strony, nie chce mi się dokańczać tej książki (= chce mi się czytać więcej, więcej)...
Chyba zapoczątkuję maraton kuczokowy ZNOWU!
Już to kiedyś przeżywałam, na dodatek z tymże autorem w roli magika czytanych słów.
Strony skończyły się w nocy, leżałam w łóżku, nie mogłam zasnąć. Oszołomienie?
Jak w transie odłożyłam "Senność" i poszłam do półki w poszukiwaniu kolejnego Kuczoka. Na dokładkę wybrałam "Widmokrąg". Zasnęłam przy pierwszym opowiadaniu...
A co z "Senności" pozostało?
- Co to znaczy? Co to za jakieś ciamkanie, cackanie się ze sobą? Weź się w garść, przysiądź fałdu; przecież masz talent...
- Przykro mi. Nie mogę. Słowa mi się zmęczyły.
... nie jest mu smutno, że będzie musiał umrzeć, żal mu raczej, że tak niewiele żył za życia, zawartość życia w jego życiu była stanowczo zbyt niska, żeby miał do czego tęsknić.
wiatr przychodzi, żeby nas stąd wymieść, żeby zatrzeć ślady naszych stóp, i zasypuje ślady, które były, gdzieżeśmy chodzili, bo inaczej byłoby tak, jak gdybyśmy dalej wciąż jeszcze żyli...
Słuchaj i zapamiętaj: siedem jest grzechów głównych, a najcięższym z nich lenistwo. Pod wieloma imionami będzie się ono przed tobą maskować: jak posępnica albo melancholia będzie występować najłacniej. Nie poddawaj się gnuśności, jak cię raz dopadnie, nigdy nie odpuści. Noce prześpisz, dnie przeziewasz, trudnościom umykając, wysiłku unikając, oślepniesz i ogłuchniesz na żywioły wszelkie. Robak roztoczy nad tobą opiekę. Zamiast radości poczujesz zazdrość wobec wszystkich, którym życie smakuje. Nie będziesz żył, tylko pleśniał, z pleśnią na ustach dreptał w miejscu, cudzym pleśniom wrogi.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.