Dodany: 04.07.2011 10:03|Autor: duch puszczy

"Jedyny mój klejnot: smutek"


Smutek. Dojmujący. Wszechobecny. I niezwiązany z tym, że wiem, jak skończy się życie Korczaka. Nie.

Mały chłopiec pyta, czy na jasełkowym przedstawieniu będzie Herod i diabeł. Ojciec zbywa go tym typowym dla dorosłych "Zobaczysz". Lekceważy strach syna, uważa go za mazgaja. Jak mocno zapadł ten zdałoby się drobny epizod w pamięci dziecka, skoro dorosły już Henryk Goldszmit napisał: "Nie róbcie dzieciom niespodzianek, jeśli nie chcą. Powinny wiedzieć, zawczasu być uprzedzone, czy będą strzelać, czy na pewno, kiedy i jak. Trzeba się przygotować przecież do długiej, dalekiej, niebezpiecznej podróży". Kilkadziesiąt lat później, wierny tej zasadzie, będzie próbował przygotować swoich podopiecznych do podróży. Tej ostatniej.

Smutek. Kłótnie rodziców. Choroba psychiczna i śmierć ojca. Strach, który będzie Henrykowi towarzyszył do końca życia: że i w nim odezwą się dziedziczne zaburzenia umysłowe. Może dlatego nie założył rodziny, stronił od kobiet. bliskości. Śmierć matki na tyfus, gdy on sam leżał złożony tą chorobą. Ochłodzenie stosunków z siostrą. Samotność.
Samotność wśród setek małych podopiecznych. Ani chwili wytchnienia, przerwy. Gdyby przysiadł na chwilę, powróciłby strach przed losem ojca. Więc praca: praktyka lekarska, pisanie, sprawy urzędowe, szukanie środków na prowadzenie Domu Sierot. I dzieci: ważenie, mierzenie, rozmowy, opowiadanie bajek, tworzenie utopijnej społeczności, w której panują ład i sprawiedliwość. Dla nich gotów był na wiele, na wszystko.

"Wyprostowany żądam, bo już nie dla siebie.
Daj dzieciom dobrą dolę, daj wysiłkom ich pomoc, ich trudom błogosławieństwo.
Nie najłatwiejszą prowadź ich drogą, ale najpiękniejszą.
A jako prośby mej zadatek przyjm jedyny mój klejnot: smutek.
Smutek i pracę".

Niezrozumienie. Część wychowanków uważa, że trzymał ich z dala od prawdziwego życia, nie przygotował do jego trudów, nie dał broni, by z nim się zmagać. Pewne środowiska zarzucają, że wychowuje dzieci w tradycji żydowskiej, inne – że je od niej odrywa. A polskie łobuziaki i tak, bez względu na te spory, biją małych podopiecznych Korczaka, który wystosowuje do nich apel w imieniu dzieci żydowskich: "Więc bardzo prosimy dzieci robotnicze, żeby nas nie zaczepiały, bo to dla nas łzy, a dla nich – wstyd".

Łzy. Ileż ich otarł z małych twarzyczek? Czy sam płakał w tych najtrudniejszych latach w getcie? Chyba nie mógł sobie na to pozwolić. Musiał czuwać, zabiegać o jedzenie, opał, ubrania, musiał dbać o zachowanie choćby pozorów normalności w nienormalnym świecie. Zmagał się z własną słabością i chorobą, ale nie mógł ich okazywać – zawsze ktoś był słabszy, bardziej bezbronny, bardziej potrzebujący opieki. Czy dopuszczał do siebie świadomość nieuchronnego końca, czy może podsycał nadzieję na ocalenie? Wszystko wskazuje na to, że przeczuwał, że wiedział. I musiał na tę nieuchronność przygotować dzieci. Jak do podróży.

Jest też jednak i zwycięstwo. Triumf, który można skwitować wzruszeniem ramion, na pozór drobny. Korczakowi udało się część dzieci ocalić od niepamięci, od anonimowości – dzięki jego pamiętnikowi czy gazetce domowej nie stały się wyłącznie cyframi w statystyce ofiar.

"Albert, Jerzy, chora na płuca Genia, Felunia, która bardzo kaszlała, Sabinka, cierpiąca na reumatyzm. Czterech Moniusiów. Marylka. Zygmuś, Semi, Abrasza, Hanka, Aronek, którzy podpisali się pod podaniem do księdza Marcelego Godlewskiego przy parafii Wszystkich Świętych, by pozwolił na odwiedzanie kościelnego ogrodu. Jakub, który napisał poemat o Mojżeszu. Marceli, Szlama, Szymonek, Natek, Mietek, Leon, Szmulek, Abuś, którzy prowadzili pamiętniki. Rita, która postanowiła, że nie będzie kradła. Mendelek Nadanowski, który miewał złe sny".

Właściwie nie tak powinienem to napisać. Najpierw powinno być kilka zdań o biografii, o książkach, o działalności pedagogicznej. Akapit o życiu w getcie, o kontrowersjach wokół ostatniej drogi Starego Doktora i jego dzieci. Podkreślenie, że Joanna Olczak-Ronikier jako pierwsza podjęła kwestię doświadczeń seksualnych Korczaka i jego przynależności do masonerii. A zrobiła to z niezwykłym taktem i szacunkiem wobec swego bohatera – rzadkość wśród współczesnych biografów. Powinienem zauważyć, że opowieść o Korczaku (Korczak: Próba biografii (Olczak-Ronikier Joanna)) jest równocześnie opowieścią o pokoleniach Żydów, którzy chcieli się zasymilować, a mimo to byli odrzucani i przez Żydów, i przez Polaków. Napisaną pięknym językiem, wykorzystującą masę źródeł, a przede wszystkim pisma samego Korczaka.

Wszystko to prawda. Wiele jest w tej książce wątków, myśli, tropów – każdym można podążyć. Ja podążyłem tropem smutku: dojmującego i wszechobecnego. Który nie wiąże się z tym, że wiedziałem, jak skończy się życie Doktora.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3754
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: carmaniola 04.07.2011 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutek. Dojmujący. Wszech... | duch puszczy
Poruszający tekst. Książka wędruje do schowka. Dziękuję.
Użytkownik: duch puszczy 04.07.2011 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Poruszający tekst. Książk... | carmaniola
To książka jest głęboko poruszająca, mój tekst to tylko próba uporządkowania wzruszeń i emocji po lekturze.
Użytkownik: carmaniola 04.07.2011 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: To książka jest głęboko p... | duch puszczy
Bardzo udana próba. To trudne zadanie napisać coś tak przekonującego, bez sentymentalizmu, bez zbytniej emfazy. Tym trudniejsze gdy grają ogromne emocje. Jestem naprawdę pod wrażeniem. Książkę oczywiście postaram się przeczytać, bo zostałam do niej całkowicie przekonana.
Użytkownik: duch puszczy 04.07.2011 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo udana próba. To tr... | carmaniola
Dziękuję. Książka jest lekturą obowiązkową, a rzadko to piszę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.07.2011 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutek. Dojmujący. Wszech... | duch puszczy
Doskonała recenzja! Książkę już mam na uwadze dzięki artykułowi w magazynie "Książki", i na pewno prędzej czy później ją przeczytam.
Użytkownik: duch puszczy 04.07.2011 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Doskonała recenzja! Książ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Prędzej, jak najprędzej:)
Użytkownik: kamkam 11.04.2012 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutek. Dojmujący. Wszech... | duch puszczy
Podpisuję się pod tą recenzją rękami i nogami. Wyjątkowa, niezwykła książka!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: