Dodany: 29.06.2011 11:03|Autor: skaara

W co wierzymy? Co jest prawdą, a co nią nie jest, czyli słów kilka o pewnej książce...


Miałam już do czynienia z książkami Philipa Pullmana, więc jego nowa powieść, zatytułowana „Dobry człowiek Jezus i łotr Chrystus”, zaintrygowała mnie. Sięgnęłam po nią po przeczytaniu recenzji czytelnika. Ocena nie była zachęcająca, ale przeczytać to doświadczyć.

Zacznę od tego, że czytając tę książkę, na początku skoncentrowałam się przede wszystkim na historii bliźniaków Jezusa i Chrystusa. Teoretycznie mamy do czynienia ze zmianą historii Syna Bożego. Czytamy i myślimy o tym, jak to właściwie było. Rozdziały są krótkie, pisane bardzo prosto i zawierają podstawowe, znane nam sekwencje z życia Jezusa. Są cuda, są przypowieści, pewne zdarzenia, które znamy z kart Biblii. Dopiero po połowie książki nagle uświadomiłam sobie, że autor robi celowo pewne zaznaczenia. Kiedy Jezus zostaje nauczycielem i zaczyna nauczać, a Chrystus staje się jego skrybą (ukrywającym się, by brat go nie zauważył), i kiedy opisuje zachowania Jezusa i jego słowa, nagle uświadomiłam sobie, o co pisarzowi tak naprawdę chodzi. To nie fakt, że wymyślił i zmienił historię Jezusa Chrystusa, ale fakt, że można wszystko inaczej wytłumaczyć nabiera nagle znaczenia. Kto czytał o Philipie Pullmanie, ten wie, że uważa on siebie nie za ateistę, ale za agnostyka, przy czym krytykuje instytucję Kościoła, a nie samo chrześcijaństwo. I to można dostrzec w tej książce. Autor próbuje nam przekazać coś ważnego. Tu nie chodzi o historię, ale o jej przerabianie i upiększanie. Pisarz bez zająknienia o tym mówi, im dalej, tym mocniej i dobitniej.

Książkę krytykowano, że rozdziały są krótkie i bardzo liczne. Nie o to tu chodzi. Rozdziały są krótkie, ale nie trzeba dużo słów, gdy są dobitne i wyważone. To Łotr Chrystus podsumowuje każdą historię, i nie oceną, lecz zdaniem typu „(...) ale postanowił, że później tę opowieść poprawi”[1]. Tak, czytasz przypowieść, która odbiega od tej znanej z Biblii i słyszysz słowa Chrystusa: to się zmieni. I co wtedy myślisz? Nagle uświadamiasz sobie, że tak naprawdę jesteśmy manipulowani. Mamy dostęp do wszelkich informacji w mediach, w sieci. Możemy przeczytać wszystko, ale nie możemy wyłapać, co jest prawdą, a co nie. Nasz umysł kształtowany jest przez prawdę i przez fałsz, on programuje nas na pewne zachowanie i niestety zgodnie z tym postępujemy. O tym, że jesteśmy manipulowani, możemy przeczytać w wielu artykułach i książkach. Wracając do powieści Pullmana, po wnikliwym przeczytaniu jego słów – dotrze do nas, że można zmanipulować wszystko, że wszystko da się inaczej wytłumaczyć, ale my trzymamy się pewnych schematów, które sami sobie wybraliśmy i ot... krąg się zamyka, uroboros....

Na końcu książki Chrystus myśli:

„(...) A oto ja, z rękami czerwonymi ze wstydu i od krwi, mokrymi od łez, pragnący zacząć opowieść o Jezusie, ale nie jako zwykłą relację z wydarzeń: ja się chcę tym bawić, chcę jej nadać lepszą formę, chcę zgrabnie powiązać szczegóły, żeby tworzyły wzorce i ukazywały analogie, a jeśli ich w rzeczywistości nie było, chcę je w opowieści umieścić – wyłącznie po to, żeby była lepsza. Nieznajomy nazwałby to wprowadzeniem prawdy do historii. Jezus nazwałby to kłamstwem. On chciał doskonałości, wymagał od ludzi za dużo... I oto jest właśnie tragedia: bez tej historii nie byłoby Kościoła, a bez Kościoła Jezus zostałby zapomniany... Och, Marto, nie wiem, co powinienem zrobić.
- Powinieneś zjeść kolację.
Kiedy jednak spojrzeli na stół, okazało się, że chleba nie ma i dzban jest pusty”[2].

To podsumowanie określa, czym jest historia opowiedziana przez Pullmana: jest czymś więcej niż logiczne wytłumaczenie każdego faktu, każdego cudu. To proste – wszystko da się zmienić i ubrać, a historia tworzy się dalej sama.

Książkę polecam wszystkim, którzy chcą razem z nią zastanowić się nad pewnymi aspektami życia.

Ta książka nie zmienia historii, nie neguje Jezusa, nie próbuje udowodnić, że było inaczej. Ta książka bada, ta książka oddziałuje i to jest ważne.

Książka warta przeczytania i przemyślenia.

Polecam.



---
[1] Philip Pullman, "Dobry człowiek Jezus i łotr Chrystus", przeł. Ludwik Stawowy, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2010, s. 130.
[2] Tamże, s. 222.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1117
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: