Wstęp, 14 krótkich bajeczek i 14 cudacznych, kolorowych ilustracji - oto cała książeczka*. Jednak jakie pole pozostawione czytelnikowi. I o to właśnie chodzi - aby tekst, a w tym przypadku również załączone obrazki, zmusiły nas do zastanowienia, rozbudziły wyobraźnię, a także wywołały trochę uśmiechu. Absurd i abstrakcja, które, co okaże się po chwili namysłu, znajdują odniesienie w rzeczywistości - np. "Trudy alfabetyzacji", "Zoologiczny brak zdecydowania" czy "Chorób nie ma, są tylko chorzy". Faktem jest, że przyjęliśmy ten nasz pokrętny świat absurdu w wielu dziedzinach codziennego życia, a co dziwniejsze, nikomu to nie przeszkadza i jest uważane za ogólnie przyjęte prawa i normy. Bardzo trudno jest być obserwatorem czegoś, w czym tkwimy i uczestniczymy, dlatego warto przeczytać bajki z Silvalandii i postarać się złapać ten dystans, co ważniejsze, nie tylko na czas lektury, ale utrzymać go na czekające nas lada dzień kolejne absurdy i nonsensy jakże realnego, uporządkowanego i pozornie cywilizowanego świata.


---
* Julio Siva, Julio Cortázar, "Silvalandia", przeł. Marta Jordan, wyd. Muza, 2004.