Dodany: 16.06.2011 18:24|Autor: asiek2701

BiblioNETka> O BiblioNETce

1 osoba poleca ten tekst.

Gorzej niż beznadziejna - czyli ocena 0?


Doradzono mi, abym się tu wyżaliła :) Sprawa dotyczy książek, które naszym zdaniem nie zasługują nawet na ocenę 1. Co z nimi zrobić? Doczytać i podnieść sobie ciśnienie? Nie czytać... a jak nie zmęczyć do końca to co? Oceniać czy nie oceniać? No właśnie.
Co myślicie o dodaniu oceny 0? Tylko jak nazwać coś, co nie jest nawet beznadziejne? Gniot? Porażka? Niewypał?
Czekam na rozwój wydarzeń:)
Wyświetleń: 29397
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 74
Użytkownik: misiak297 16.06.2011 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Dodanie oceny 0? Niepotrzebne zamieszanie. Jeśli chcesz wyrazić, że książka jest "gorzej niż beznadziejna" (a niestety takich sporo) to możesz to zrobić w komentarzu pod np. notą wydawcy.
Użytkownik: asiek2701 16.06.2011 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodanie oceny 0? Niepotrz... | misiak297
Ok. Rozumiem, tak też można. Ale dlaczego od razu zamieszanie? Beznadziejną książką można nazwać taką, którą chociaż się skończyło czytać? A co z resztą? Skoro juz trafiła w nasze ręce a nie jesteśmy zdolni jej doczytać to jakaś przyczyna musiała być. Ocena 0 i wszystko byłoby jasne :)
Użytkownik: joanna.syrenka 16.06.2011 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok. Rozumiem, tak też moż... | asiek2701
Jest jeszcze opcja "Nie jestem zainteresowany/a"
Użytkownik: agatatera 16.06.2011 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest jeszcze opcja "Nie j... | joanna.syrenka
Jak już mi wytłumaczono w innym wątku, to nie jest to samo :p Dotyczy to w moim przypadku książek popularnonaukowych, poezji czy horrorów. A niedoczytaną mogłam być bardzo zainteresowana, ale poległam w trakcie czytania ;) Na razie używam tej funkcji, ale nie jestem usatysfakcjonowana.
Użytkownik: KrzysiekJoy 16.06.2011 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodanie oceny 0? Niepotrz... | misiak297
Zgadzam się z Tobą Misiaku. Jestem przekonany, że wiele osób stawiało by ocenę 0, książce, której nawet nie rozpoczęło czytać. Zaraz by posypały się ""zerówki" np. dla Masłowskiej, Coelho, czy Gai Kołodziej. Ocena taka wprowadziła by więcej złego niż dobrego. A w ogóle to powinno się oceniać książki, które przeczytało się w całości. W innym przypadku, tak jak mówisz, można ostrzec innych przed lekturą, redagując czytatkę o niedokończonym gniocie.
Użytkownik: Czajka 16.06.2011 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą Misiak... | KrzysiekJoy
Ja tam nie chcę robić zamieszania, mogę sobie wykorzystać jedynki do tego celu, ale jest przecież różnica między "tak beznadziejna, że nie da się skończyć" a "tak beznadziejna, że nawet nie zaczynam" - tu już ujemne punkty by się przydały. ;))
Użytkownik: misiabela 16.06.2011 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tam nie chcę robić zam... | Czajka
Ale jak nie zaczniesz, to skąd będziesz wiedzieć, że jest beznadziejna? ;-))
Użytkownik: Czajka 16.06.2011 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jak nie zaczniesz, to... | misiabela
Z lat wprawy. ;) To tylko Kubuś Puchatek musiał zjeść miód do końca, żeby być pewnym, że na dnie nie ma sera. I na przykład jest małe prawdopodobieństwo, że jakiś harlequin z piękną parą na tle zachodzącego morza okaże się oszałamiającą lekturą. :))
A tak poważnie, to nie postuluję tu oceniania książek, za które nie mamy ochoty się zabierać, to byłaby loteria, chciałam tylko wykazać różnicę między tymi dwoma określeniami. To, że pojawiają się osoby, które z zemsty stawiają jedynki lekturom (na przykład), zupełnie nie zależy od zasad oceniania, jakie tu funkcjonują.
Użytkownik: livka 16.06.2011 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Z lat wprawy. ;) To tylko... | Czajka
I właśnie... Chodzi cały czas o książki, za które z wielką ochotę się zabieraliśmy... Zabraliśmy się... i szok... Nie dotrwaliśmy do końca. Względy nie są ważne. Nie dotrwaliśmy, mimo wcześniejszego, OGROMNEGO zainteresowania. Ja mam kilka takich lektur. A "romance" opiszę sobie "nie zainteresowana" Jest ogromna różnica, między tym, czym się nie interesuję, a tym co mnie zaintrygowało (ba... kosztowało kupę kasy:-( ) i nie usatysfakcjonowało! Stąd też m.in. mój postulat za opisem "nie dobrnęłam do końca"... mimo wcześniejszego zapału. Do tej pory oceniałam takie książki na 1. Wyjaśniono mi w innym wątku, że nie do końca słusznie. Ale innych opcji na razie nie ma;(
Użytkownik: Czajka 17.06.2011 03:42 napisał(a):
Odpowiedź na: I właśnie... Chodzi cały ... | livka
O, jeszcze zapominałam - oczywiście w oznaczaniu "nie jestem zainteresowana" jest ogromne ryzyko. Sama w ciągu ostatniego czasu stawiałam szóstkę książce, którą niby to nie byłam zainteresowana. Tak skreśliłam "Barbarzyńcę w ogrodzie" Herberta. Bo poezja, a ja nie lubię poezji i na pewno nie jestem zainteresowana, a to była jedna z piękniejszych książek, jaką czytałam. Ale na to, niestety, nie ma już lekarstwa - nie przeczytamy wszystkich książek, żeby to sprawdzić. :)

Natomiast w kwestii samego sposobu oceniania, tutaj nie ma jedynie słusznych poglądów. Ocenianie to sprawa bardzo indywidualna, była kiedyś cała batalia, czy brać pod uwagę czynniki tak zwane obiektywne w ocenie, która zawsze jest subiektywna. Oceniasz arcydzieło na jedynkę, czy słusznie? I na to też nie ma rady, dobrze jest dyskutować, proponować coś, ulepszać, ale nie jest dobrze czuć się niedobrze. :)
Użytkownik: Sluchainaya 21.06.2011 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tam nie chcę robić zam... | Czajka
Jest niby różnica. Jednak trzeba pamiętać, że ta skala jest umowna i głównie służy jednej rzeczy - jeśli dasz czemuś jedynkę to będziesz miał pewność, że w polecankach nie znajdziesz czegoś podobnego.
Ja to często, w sytuacjach krytycznych, właśnie traktuję w ten sposób. Nie wystawiam oceny samej książki (ocena ocenie nierówna i za każdym razem trzeba by 300 innych ocen zmieniać w odniesieniu do ostatniej oceny jakiejś książki) tylko oceniam na ile chciałabym podobną książkę przeczytać.
Użytkownik: jakozak 16.06.2011 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą Misiak... | KrzysiekJoy
Dlatego potrzebna jest opcja "nie dobrnęłam". Nie będę czytać beznadziejnych dla mnie książek do końca, a nie mam zamiaru udawać, że nie ma tematu i przyglądać się, jak są zawyżane sztucznie oceny takiego gniota. :-)
Użytkownik: agatatera 16.06.2011 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Ocena 0 (neutralna) - z dopiskiem nie przeczytane. I wszystko jasne.

Wg mnie taka kategoria jest niezmiernie potrzebna. Ja nie oceniam książek nieprzeczytanych, ale są osoby, które to robią i wtedy to wpływa na średnią ocen takiej książki. A ta kategoria mogłaby być kompletnie neutralna i nawet przy doliczaniu do ocen nie zmieniałaby średniej.

Wiem, że można dopisać komentarz, ale mi się najczęściej nie chce + taka kategoria pozwalałaby mi "czasoprzestrzennie" przejrzeć jakich książek nie doczytałam. A to mogłoby mnie może zmotywować za 20 lat do ponownej próby którejś z nich, kto wie?
Użytkownik: misiabela 16.06.2011 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ocena 0 (neutralna) - z d... | agatatera
Zgadzam się z Tobą absolutnie.
Nie wiem, jaki problem stanowi dopisanie w ocenach pozycji: nie doczytałam/nie zmogłam?
Użytkownik: Annvina 17.06.2011 09:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ocena 0 (neutralna) - z d... | agatatera
Mnie by wystarczył sam dopisek "nie dokończone" - w domyśle "zaczęłam, ale nie skońćzyłam, bez podawania przyczyn" bez budzącej kontrowersje oceny 0.
Bo myśl "taki gniot, że nawet nie mam zamiaru zaczynać" wyraża oznaczenie "nie jestem zainteresowana".
I możemy tylko liczyć na uczciwość Biblionetkowiczów, że rzeczywiście będą tę "ocenę" stawiać książkom, które zaczęli czytać. Podobnie jak wierzymy w to, że oceniane są tylko książki przeczytane w całośći, ale jak widać (chociażby w tym wątku) nie każdy tej reguły przestrzega.
Użytkownik: agatatera 17.06.2011 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie by wystarczył sam do... | Annvina
"Nie dokończone" i mi pasuje, wyraża wszystko o co mi chodzi ;)
Użytkownik: Czajka 17.06.2011 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie by wystarczył sam do... | Annvina
Dla mnie "nie jestem zainteresowana" oznacza brak zainteresowania zarówno gniotami w mojej opinii, jak poezją, której generalnie za gniot nie uważam, ale czytać jej nie mogę, bo mnie męczy. I to jest informacja dla polecanek, niczego nie wnosi do oceny danej książki. Natomiast tutaj chodzi o ocenianie, właśnie ocenianie, książek, które zaczęłam, nie podobały mi się, chcę wystawić ocenę, ale nie mogę się zmusić, żeby takie "dzieło" skończyć. I właśnie w mojej opinii powinna się liczyć do oceny, bo wartościujemy w tym momencie.
Natomiast jeżeli ktoś mi mówi, że nie skończył z różnych powodów, to ja wtedy nie wiem, czy nie skończył bo niedobra, czy nie skończył bo była nie z tego gatunku, który lubi, czy nie skończył, bo akurat nie miał nastroju. I ta funkcja jest już. I do oceny nie jest liczona.

Cała dyskusja się wzięła z wystawienia jedynek książkom, których nie daliśmy rady skończyć. Ja tam złudzeń nie mam i nie wydaje mi się, żeby coś co jest gniotem bez stylu, bez pomysłu, nagle, na ostatniej stronie okazało się arcydziełem i ocenę wystawiam. Nie wszyscy jednak są tak pozbawieni skrupułów i wprowadzenie takiego rozróżnienia jest zasadne. Nie wspominam już w ogóle o tym, że czwórka u jednego może oznaczać zupełnie co innego, niż czwórka u drugiego użytkownika.
Czyli ja sobie myślę, że albo myślimy nad nową oceną, albo jedynki wystawiamy jeżeli mamy 80% pewności, że gniot i nie kończymy. Albo już niczego nie wprowadzamy dodatkowego.
Ja na przykład mam w tej chwili kilka czy kilkanaście książek nie skończonych z różnych względów - czekam na dobry czas, po co mam wprowadzać tę wiedzę do Biblionetki? Fausta skończę na pewno kiedyś. :)
Użytkownik: KasiaFu 17.06.2011 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ocena 0 (neutralna) - z d... | agatatera
To nieprawda, że ocena "0" jest neutralna i nie wpływałaby na średnią ocen.
Np. dla dwóch szóstek średnia to 6, ale dla dwóch szóstek i zera średnia to 4. Podobnie procenty w polecankach. Chyba, że zera nie byłyby brane pod uwagę przy wyliczaniu średniej.
Tylko po co wtedy to zero?

Lepiej byłoby dodać kategorię "niedoczytana". Wówczas pojawia się, jednak, problem: dlaczego niedoczytana?
Bo taka beznadziejna, czy nie mieliśmy czasu, albo nastroju, a może nie interesuje nas ten gatunek lub ta tematyka? A do tego właśnie celu służy opcja "nie jestem zainteresowana". (tak jak teraz nie wiemy, dlaczego ktoś nie jest zainteresowany, tak nie wiedzielibyśmy dlaczego książki nie doczytał)

*********Uważam, że pod średnią ocen danej książki mogłaby wyświetlać się po prostu liczba osób "nie zainteresowanych" i wyszłoby na to samo, a nie trzeba by tworzyć nowej funkcji.************

Nie komplikujmy sobie życia, czym prościej tym lepiej ;)
Użytkownik: agatatera 17.06.2011 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To nieprawda, że ocena "0... | KasiaFu
Dla mnie czy to będzie zero, czy funkcja opisowa jest "wsio rybka". Wiem, że są spece w Biblionetce, którzy wymyślą najlepszą opcję. O jest to potrzebne zarówno mi, jak i wielu osobom, które się tu i w innych wątkach wypowiadały z prostego powodu: nie jestem zainteresowana ni znaczy to samo, co nie doczytałam. Mogłam być zainteresowana jak rzadko, co z tego, jeżeli książka mnie - z różnych powodów - nie zainteresowała na tyle, by skończyć. I w czym to "nie jestem zainteresowana" jest lepsze tutaj od "nie doczytałam"? Jeżeli będziemy jej używać tak, jak piszesz, to wtedy znaczenie się rozmyje, nie będzie wiadomo, czy nie jest ktoś zainteresowany, np. "Władcą pierścieni", bo nie lubi fantastyki, czy dlatego, że czytał i poległ. Jak mnie zainteresuje dlaczego, ktoś nie przeczytał, to do niego napiszę. Mnie jest ta funkcja potrzebna głównie ze względu na moje oceny, a nie czyjeś.

Jak zwał, tak zwał - funkcja jest wg potrzebna.
Użytkownik: Sluchainaya 21.06.2011 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To nieprawda, że ocena "0... | KasiaFu
Tylko po co problem "dlaczego niedoczytana" przenosić do systemu ocen w BiblioNETce"? O ile sama kategoria "niedoczytana" jest dobrym pomysłem i zawsze mi jej brakowało (używam zamiast niej czasem "nie jestem zainteresowany/a") to wartościowanie, dlaczego nie przeczytaliśmy jest bezsensem z kilku powodów:
a) przecież wiemy, dlaczego jakiejś książki nie przeczytaliśmy. A jeżeli bardzo nie chcemy zapomnieć za kilka lat, jaki był powód polecam robić czytatki, z opisową reakcją na poszczególne lektury.
b) jeżeli ktoś będzie ciekawy, dlaczego czegoś nie przeczytaliśmy wystarczy, że zapyta - zawsze to lepiej powymieniać się opiniami niż przeglądać oceny przyjaciół zastanawiając się, co czytają, co im się podoba, a co nie.
c) no i najważniejsze: powodów niedoczytania jest całe mnóstwo i strasznie by to czyniło nieczytelnym obecną skalę ocen, bo:
- książka była nudna
- k. była koszmarnie napisana
- bo okazało się, że nie mieliśmy akurat natchnienia na tego typu literaturę
- bo wpadła nam w ręce inna, lepsza lektura, a tą trzeba było oddać do biblioteki
itd. itd, powodów może być nawet tyle ile książek.
Użytkownik: KasiaFu 21.06.2011 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko po co problem "dlac... | Sluchainaya
Chyba nie zostałam dobrze zrozumiana......

Zacytuję :

<<<<<< "Tylko po co problem "dlaczego niedoczytana" przenosić do systemu ocen w BiblioNETce"?>>>>>>>>
<<<<<<< "wartościowanie, dlaczego nie przeczytaliśmy jest bezsensem z kilku powodów..." >>>>>>>>>>

Zgadzam się z tymi stwierdzeniami całkowicie!

Mam tylko jedno pytanie (do wszystkich):
Czy zaznaczona przeze mnie opcja "niedoczytana" miałaby być widoczna dla wszystkich, czy tylko dla mnie?

Bo jeśli tylko indywidualnie, to po co ją tworzyć? Można sobie stworzyć czytatkę i tam wpisywać książki niedoczytane z odpowiednia adnotacją lub utworzyć sobie w schowku oddzielną kategorię.
Natomiast, jeśli opcja ta byłaby widoczna dla wszystkich to tak naprawdę i tak mi to nic nie powie, bo tak jak napisałaś, powodów niedoczytania "może być nawet tyle ile książek".

A jeśli opcja taka zostanie utworzona to jakoś szczególnie nie będzie mi to przeszkadzać. Przecież mogę z niej nie korzystać, prawda? :)
Użytkownik: Czajka 21.06.2011 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko po co problem "dlac... | Sluchainaya
Chodzi tu o ocenę dla książek gorszych od jedynkowych, książek tak beznadziejnych, ze nie jesteśmy w stanie ich skończyć. Jeżeli ktoś ma skrupuły w ocenianiu takich, to mógłby właśnie użyć zera. Poza tym masz rację, wartościowanie niedoczytania jest bez sensu. :)

Moje zdanie jest takie, że albo stawiamy jedynkę w połowie, trzech czwartych czytania, bo jesteśmy pewni, że książce się nie polepszy, albo oznaczamy złe książki nieprzeczytane mianem "tak zła, że nie da się przeczytać" - właśnie z takim jedynym konkretnym powodem. W tym przypadku mogłoby być wspomniane zero. Albo zero z plusem, bo jednak połowę lektury zmogliśmy.
Kategoria książek niedokończonych z różnych powodów w moim odczuciu w ogóle nic nikomu nie mówi istotnego.
Użytkownik: agatatera 21.06.2011 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko po co problem "dlac... | Sluchainaya
Zgadzam się. Ja nie mam żadnego problemu, żeby to była taka sama opcja, jak "nie jestem zainteresowana" i nie była liczona do średnich. Bo zgadzam się z tym, że powody niedoczytania są różne.

A chciałabym ją tutaj widzieć, bo brakuje mi pamięci i jak widzę niektóre tytuły, to nie wiem, czy czytałam i przerwałam, czy nie czytałam w ogóle. Oczywiście, mogłabym te niedoczytane oceniać na 1, ale nie uważam, że mam do tego prawo, więc giną w gąszczu. Bo "nie jestem zainteresowana", to dla mnie osobiście zupełnie co innego.
Użytkownik: jakozak 16.06.2011 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Właśnie gdzieś jest wątek z propozycją opcji "nie dobrnąłem/ęłam".
To by załatwiło sprawę. Poszukaj Mary sue. Znalazłam go wczoraj albo dziś rano.
Użytkownik: asiek2701 16.06.2011 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie gdzieś jest wątek... | jakozak
Mary sue to Ona, bardzo mi miło:)
Ocena 0- neutralna, moim zdaniem najlepsza propozycja rozwiązania problemu tego wątku.
0-nieprzecztana, ocena niemająca wpływu na średnią książki, jedynie informująca kategoria.
Użytkownik: ka.ja 16.06.2011 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Czytam, czytam i nie rozumiem. Skąd potrzeba takiego szczególnego wyrażania swojej niechęci? Po co? Myślałam, że te biblionetkowe oceny służą dwóm celom - zanotowaniu sobie własnych wrażeń i uzyskaniu w miarę trafnych "polecanek". Zupełnie oczywiste jest to, że nawet najbardziej zachwycające mnie książki komuś innemu mogą się podobać ledwie średnio, a u jeszcze innego wywoływać szczękościsk i analfabetyzm napadowy. I odwrotnie to, co mnie brzydzi, ma swoich zaciętych zwoleników. Co mogłabym zyskać, "dowalając" jakiejś książce? Co mi da poszerzenie wachlarza ocen o "gorzej niż beznadziejna", "dno i metr mułu" oraz "lektura silnie przeczyszczająca"? Absolutnie nie chcę nikogo zniechęcać do żadnej książki, bo nawet z lektury "Mein Kampf" można odnieść rozmaite korzyści intelektualne.
Mam niejasne skojarzenie z pewnym internetowym trendem - eskalowania nienawiści werbalnej do tego, co się w kategoriach estetycznych nie podoba. Już wyjaśniam - zauważyłam, że mnóstwo aktorek o ponadprzeciętnej urodzie bywa obrzucanych wściekłymi inwektywami, wśród których "chce mi się rzygać na widok jej szpetnego ryja" to komentarz z tych łagodniejszych. Wyrażanie zachwytów już takich ekstremów nie sięga. Czyżby zaraza dotarła i do Biblionetki? Domagam się pilnie głosów tych, którym ocen brakuje u górnego końca skali!
Użytkownik: livka 16.06.2011 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam, czytam i nie rozu... | ka.ja
Nie do końca to jest tak;-) Spór rozpoczął się od tego, czy mamy prawo oceniać książki, których nie dokończyliśmy czytać. Więc… ja jestem za tym, że mogę dać 1 skoro po kilkudziesięciu stronach się poddałam. Inni uważają, że nie można dać 1, skoro nie doczytało się do końca. Stąd prośba o ustalenie nowej kategorii „nie dotrwałem do końca”. Tym bardziej, że względy „niedotrwania” mogą być różne. Ktoś już pisał, że czasem książka nie spasuje do nastroju, czy wątku czytelniczego za który akurat się zabraliśmy. Więcej w tym temacie było w dyskusji: Co teraz czytasz, część 21
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie do końca to jest tak;... | livka
"Czy mamy prawo" ?
A co to kogo interesuje jak kto głosuje, że tak powiem? Średnia się psuje? A kto powiedział, że średnia taka z założenia ma być dobra, miarodajna i spełniająca nie wiadomo jakie standardy? Przecież bezguścia i dzieciaki mają taką samą siłę głosu jak najbardziej cenieni krytycy literaccy.

Ja mam taką przypadłość: nie potrafię czytać rzeczy, które mnie nie interesują. Nigdy nie zdarzyło się mi (i pewnie nie zdarzy) przeczytać książkę i powiedzieć, że mi się ona nie podobała.
Użytkownik: Czajka 17.06.2011 03:36 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czy mamy prawo" ? A co ... | addam23
Mnie interesuje, jak Ty głosujesz. Bo potem te Twoje oceny ujawniają mi się w polecankach. Biblionetka to serwis polecający, że tak powiem, Adamie.
Użytkownik: addam23 17.06.2011 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie interesuje, jak Ty g... | Czajka
W polecankach uwzględniane są jedynie oceny użytkowników o podobnych gustach. Podobne gusta zostaną raczej zdefiniowane w miarę poprawnie, zupełnie niezależnie od przesunięcia skali ocen o 1 w tę, czy w tamtą. Również - nijak nie będzie miało na twoje polecanki wpływu to, czy nie ocenię książki której nie chciało mi się przeczytać do końca, czy może dam jej 1.5, czy 2.0. Jeśli ją ocenię, to wręcz powinno tylko pomóc.
Użytkownik: Czajka 17.06.2011 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: W polecankach uwzględnian... | addam23
Rozumiem, że czytelników o podobnych do moich gustach Biblionetka ustala i definiuje w sposób magiczny? :)
Użytkownik: andrzej.krystian 16.06.2011 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie do końca to jest tak;... | livka
Wydaje mi się, że nie można oceniać książek, których się nie przeczytało w całości. Nie ma przecież obowiązku oceniania nieprzeczytanych książek. Zgadzam się całkowicie z wpisem ka.ja.
Niesmakiem mnie przejmowały dyskusje w TV o nieprzeczytanych przez tzw. recenzentów książkach, potępiających w czambuł same książki i autorów. Obecna skala ocen jest wystarczająca, by przedstawić własne wrazenia estetyczne w sposób precyzyjny.
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że nie moż... | andrzej.krystian
To zależy jedynie od tego: po co wyklikiwać sobie jakieś oceny na Biblionetce?
- wpływanie na średnie książek?
- wyrażanie obiektywnej, fachowej, eksperckiej, miarodajnej oceny, dla oddania prawdy...
- dla samego siebie. Stworzenie sobie spisu czytanych książek, dla jakiegoś tam celu.
- dla "Polecanek".

Różnych ludzi interesują różne rzeczy.
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Uch, to się uśmiałem...

Ludzie kochani - to wy przecież sami sobie ustalacie system i skalę ocen :).
1.0 - ocena najniższa jaką można dać książce.
6.0 - ocena najwyższa jaką można dać książce.

I tyle.
Ja już 2.5 daje książką, których nie doczytałem do końca. 3.0 - takie, które przeczytałem, ale często pomijałem strony, fragmenty. 3.5 - takie, które przeczytałem w całości, ale się do tego musiałem momentami zmuszać.
4.0 i wyżej - te które przeczytałem z przyjemnością, jakoś tam proporcjonalne przeskalowane przez książkę, która do tej pory w życiu podobała mi się najbardziej.
Analogicznie z ocenami poniżej 2.5.

Więcej wyobraźni i kreatywności.
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Uch, to się uśmiałem... ... | addam23
No bo idąc za ciosem - skoro pojawi się ocena 0, to dlaczego nie -1? -100? -1000000?
Użytkownik: maramara 16.06.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo idąc za ciosem - sk... | addam23
Dlatego że, o ile dobrze zrozumiałam sens tej dyskusji, 0 nie ma być oceną, tylko neutralnym sygnałem "niemożności ukończenia" z różnych powodów. I jestem za. I wypraszam sobie w związku z tym złośliwe uwagi o mojej "wyobraźni i kreatywności"...
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego że, o ile dobrze ... | maramara
Oj, dlaczego od razu złośliwym? Czy jest osoba na ziemi, która nie przyjęła by z zadowoleniem więcej punkcików wyobraźni i kreatywności?

Co do oceny neutralnej - dlaczego więc 0? Dlaczego wartość liczbowa? Jak ma się nie liczyć do średniej, to: "Nie mogę wystawić oceny" czy coś w tym guście, tak jak ("Nie jestem zainteresowany").
Sformułowanie: "Niemożność ukończenia" odpada, bo determinowało by to przyznanie racji tym, którzy twierdzą, że nie powinno oceniać się książek, których nie doczytało się do końca.
Użytkownik: agatatera 16.06.2011 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego że, o ile dobrze ... | maramara
Dokładnie. Przecież to nie ma być "prawdziwa" ocena, tylko funkcja dla osób, które chcą jej używać. Dlaczego włączenie funkcji neutralnego zera jest takie niewygodne? Ktoś nie chce, to nie używa, ale dlaczego nie miałyby z niej korzystać osoby, którym jest to potrzebne?

I też nie podoba mi sie insynuowanie braku wyobraźni i kreatywności komuś, kto ma inne zdanie. Tylko dlatego, że ma inne zdanie? I opierając się tylko na tych wypowiedziach tutaj?
Użytkownik: agatatera 16.06.2011 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie. Przecież to ni... | agatatera
Ale kto tu się upiera przy zerze? Przecież to jest dopiero początek dyskusji, dopiero dzisiaj się w tym wątku zaczęła rozwijać, zbierane są pomysły. Przecież nie jest to ostateczna propozycja. Równiez dobrze może być jakiekolwiek słowne wyjaśnienie.
Użytkownik: iste 17.06.2011 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale kto tu się upiera prz... | agatatera
I takie rozwiązanie popieram w całej rozciągłośc. :)
Jest mi obojętne czy to będzie ocena 0 czy opisowa. Jak takie coś dostaniemy będę mogła wystawić ocenę kilku ksiązkom z którymi nie wiem co zrobić.
Pragnę zauważyć, że niemożność skończenia książki nie musi znaczyć, że nam się nie podoba czy, że jest beznadziejna. Być może chwilowo nie miałam nastroju jej skończyć? Taka ocena może też oznaczać, że może wrócę kiedyś do niej w bardziej odpowiednim momencie. I jak takiej książce wystawić 1? Dla mnie to nie jest sprawiedliwe... Moja 1 może wpłynąć na to jak inni tą książkę odbiorą.
Użytkownik: iste 17.06.2011 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: I takie rozwiązanie popie... | iste
Poprawka:

Moja 1 może wpłynąć na to jak inni TĘ książkę odbiorą.
Użytkownik: agatatera 17.06.2011 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: I takie rozwiązanie popie... | iste
O tak, mam bardzo podobne zdanie do Twojego i dlatego też nie wystawiam takim ksiązkom jedynek.
Użytkownik: maramara 17.06.2011 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: I takie rozwiązanie popie... | iste
No bo przecież książka, której nie dokończyłaś, gdyż w trakcie 134 strony odeszły Ci wody płodowe, i wrócisz do niej, kiedy dzieciątko podrośnie - to nie jest książka "beznadziejna", jedynkowa, a wyłącznie niedoczytana. Jeśli ktoś prowadzi burzliwe życie, to takich książek może mieć więcej, i wtedy, żeby się nie pogubić, wystawia symboliczne O...
Użytkownik: iste 17.06.2011 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: No bo przecież książka, k... | maramara
Przez chwilę myślałam, że to sarkazm (?) ale z innych Twoich wypowiedzi wnioskuje, że jednak jesteś za oceną 0 :)

A wracając do dyskusji to wydaje mi się, że mamy tu dwa różne problemy.
Jeden to chęć zaznaczenia sobie książki której się nie skończyło czytać z różnych powodów nie wynkających z jakości książki. I tej oceny chyba nie powinno być widać w statystykach podobnie jak nie widać opcji "nie jestem zainyteresowana/y".
Drugi to chęć ocenienia książki której się nie przeczytało do końca bo dla czytającego był to straszny "gniot". I to chyba ten problem budzi tu najwięcej kontrowersji, sprowadzając się do pytania: "Czy powinniśmy oceniać książkę, której nie docztraliśmy?"

Myślę, że oba problemy powinny być rozwiązane osobno.
Użytkownik: maramara 17.06.2011 12:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przez chwilę myślałam, że... | iste
W drugim przypadku JA nie mam żadnego problemu. Jeśli książkę zaczynam, czytam ją do końca, o ile to zależy wyłącznie od mojej dobrej woli. Jeśli jest beznadziejna, wystawiam jedynkę. Jeśli do książki nie podeszłam, nie zaniżam jej oceny tylko dlatego, że na przykład nie lubię autora...

Natomiast w pierwszym przypadku specjalnie użyłam wyrażenia "symboliczne zero", albowiem w żadnym razie nie upieram się przy oznaczeniu cyfrowym. Zadowolę się jakimś zgrabnym określeniem, które będzie działać tak, jak "nie jestem zainteresowany", a jednocześnie odróżni "brak zainteresowania" od "niedoczytania z różnych powodów". Postrzegam to "zero" jako sygnał neutralny, informacyjny.

Sarkazm? No coś Ty! To był po prostu skrajny przykład dla tych, którym trudno sobie wyobrazić kluczową dla rozważań sytuację niedoczytania książki interesującej... Ja czytam sporo, czytam wszędzie i zdarza mi się (mimo dobrej woli) nie móc czegoś skończyć, a potem gdzieś mi się to miesza, gubi, przepada...
Użytkownik: Sluchainaya 21.06.2011 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: I takie rozwiązanie popie... | iste
Wbrew pozorom kwestia czy to będzie 0 czy ocena opisowa nie powinna być obojętna. Gdyby coś takiego się pojawiło to Ty będziesz wiedzieć, że to ocena neutralna. Ale nowy użytkownik już będzie miał wątpliwości, czy jak wystawi 0 to przypadkiem nie zaniży średniej książki lub wystawi 0 właśnie myśląc, że w ten sposób również przyczyni się do obniżenia średniej.

Nie powinno się poszerzać skali ocen liczbowych w momencie, gdy system funkcjonuje już od kilku lat. To stworzyło by straszne zamieszanie i zepsułoby mechanizm polecanek w pewnym stopniu. Dlatego ocena "Nie doczytałem/am" WYŁĄCZNIE opisowa - TAK, liczbowa, zero - NIE.
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokładnie. Przecież to ni... | agatatera
Pragnął bym zwrócić uwagę na czyj post odpowiadałem. Autorki tematu. Ona nie pisała nic o neutralności tej oceny.

A "oj ludzie, ludzie" nie tyczyło się wszystkich w tym temacie się wypowiadających, a raczej tych prezentujących pogląd autorki tematu (co moim zdaniem jest oznaką niedostatku wyobraźni i kreatywności)

Za nieporozumienia - przepraszam.
Użytkownik: agatatera 16.06.2011 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Pragnął bym zwrócić uwagę... | addam23
Ok, rozumiem. Źle pojęłam Twoją wypowiedź i też przepraszam.
Użytkownik: maramara 16.06.2011 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Pragnął bym zwrócić uwagę... | addam23
Fakt, drzewo komentarzy często mi się plącze w oczach, ale zauważ, że ta dyskusja rozwija się w dobrą stronę - od "drastycznego" tematu do użytecznej, neutralnej funkcji, którą nam może kiedyś ktoś wprowadzi...

Jeśli zbyt ostro zareagowałam, też przepraszam ;)
Użytkownik: addam23 16.06.2011 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, drzewo komentarzy c... | maramara
Zauważyłem i mam zamiar dalej temat śledzić.
A żeby nie było za słodko to napiszę: nie lubię cię!!!
Użytkownik: maramara 16.06.2011 23:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Zauważyłem i mam zamiar d... | addam23
Skoro mnie nie lubisz z aż trzema wykrzyknikami, to prawie jakbyś lubił, więc pozwól, że się nie przejmę ;)
Użytkownik: addam23 16.06.2011 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlatego że, o ile dobrze ... | maramara
Poza tym - może i ja nie zrozumiałem sensu dyskusji. Sensu tematu jednak trudno zrozumieć w sposób inny niż ja to zrobiłem: "książka gorzej niż beznadziejna"
Użytkownik: maramara 16.06.2011 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Uch, to się uśmiałem... ... | addam23
Nie podoba mi się ta ostatnia uwaga...
Użytkownik: janmamut 16.06.2011 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Uch, to się uśmiałem... ... | addam23
Zdanie w rodzaju "Ja już 2.5 daje książką, których nie doczytałem do końca" rzeczywiście skłania do wyobraźni i kreatywności.

Ponieważ według mnie książką to można ewentualnie zabić muchę, właśnie wyobrażam sobie to polowanie, w wyniku którego dwie muchy zostają spłaszczone całkiem, a trzecia tylko w połowie.
Użytkownik: maramara 16.06.2011 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdanie w rodzaju "Ja już ... | janmamut
:D
Użytkownik: addam23 16.06.2011 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdanie w rodzaju "Ja już ... | janmamut
Proszę się nie śmiać! Analfabeta też człowiek. :)
Użytkownik: addam23 16.06.2011 23:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę się nie śmiać! Ana... | addam23
A i prezydentem może zostać (lub dyrektorem Poczty Polskiej).
Użytkownik: agatatera 16.06.2011 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdanie w rodzaju "Ja już ... | janmamut
:D
Użytkownik: Pingwinek 10.07.2017 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdanie w rodzaju "Ja już ... | janmamut
:D
Użytkownik: mirejlle 17.06.2011 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Po przeczytaniu wszystkich komentarzy mój pogląd na sprawę brzmi: Jeśli komuś potrzebna jest opcja "książka niedokończona" nie mam nic przeciwko. Mnie taka opcja mogłaby jedynie zmniejszyć objętość kategorii "nie jestem zainteresowany/a".
Odkąd dołączyłam do BiblioNETkowej społeczności, nie czytam książek, które byłyby ocenione na mniej niż cztery zero.Zwykle się nie zawodzę, więc jednak większość ocenia książki skończone, a i ja uważam, że żeby móc się wypowiedzieć, nie wystarczy zacząć.
Jeśli nie interesuje mnie gatunek, w moim przypadku tylko i wyłącznie komiks, oznaczam go dostępną opcją.
Jeśli nie doczytuję, z różnych względów, to również wystawiam niezainteresowany/a. Kiedy zechcę do niedoczytanej książki wrócić, otworzę odpowiednią kategorię.
Reasumując - jeśli coś zmieniać, to tylko tworząc kategorię "książka niedokończona" lub coś w tym rodzaju. Pomysł z zerem mi się nie podoba.
Użytkownik: asiek2701 17.06.2011 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu wszystkic... | mirejlle
"Książka niedokończona"- ok. Ale dlaczego "niedokończona"? Rozumumiem, że pomysł z oceną 0 może się nie podobać. A nowa kategoria oznaczająca książki niedoczytane to być może lepszy pomysł, akceptowany przez większość, tylko proponuję inne określenie, bo książka niedokończona rzeczywiście może być z różnych powodów. Nie tylko dlatego, że nam się nie spodobała już po pierwszym rozdziale. "Beznadziejna" to doczytana, ale jak nazwać coś, co się nawet niedokończyło?
Użytkownik: agatatera 17.06.2011 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książka niedokończona"- ... | asiek2701
A miałam wrażenie, że właśnie ta opcja jest dobra, bo nie kończy się książek właśnie z różnych powodów, które znane są wystawiającym. Widzę jednak, że źle zrozumiałam ;)
Użytkownik: jakozak 17.06.2011 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książka niedokończona"- ... | asiek2701
Już Admin zaproponował w innym wątku:
Jeden pomysł ;)

"nie dobrnąłem/ęłam".
Użytkownik: mirejlle 17.06.2011 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: "Książka niedokończona"- ... | asiek2701
Nie dobrnąłem/ęłam, niedokończona, niedoczytana. Dla mnie bez różnicy. Przy żadnym określeniu się nie upieram, zwłaszcza, że co by to nie było, książka jest po prostu do końca nie przeczytana. O tym że z różnych względów już pisałam.
Wydawało mi się, że jasno. :)
Użytkownik: Czajka 17.06.2011 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dobrnąłem/ęłam, niedo... | mirejlle
I jakie wnioski ja miałabym wyciągnąć, że nie dokończyłaś danej pozycji z różnych względów? Bo nie rozumiem jakby celu takiej informacji. :)
Użytkownik: mirejlle 18.06.2011 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: I jakie wnioski ja miałab... | Czajka
Nie ty, a Marysue, bo to ona woli zero zamiast określenia informującego, że książka jest niedokończona i napisała, że nie chodzi tylko o to, że się nie podobała.
Owszem - nie chodzi. Bo ja na przykład nie kończę książek dlatego, że mi się nie podobają, dlatego, że ją pożyczam i nie wystarcza mi czasu na przeczytanie, a niestety muszę już oddać. Albo dlatego, że książka nie jest kiepska w żadnym razie, a do mnie... nie przemawia w danym okresie czytelniczym, albo nie przemawia w ogóle. I stąd myślę, że jeśli jakaś nowa kategoria, to taka.
Ale jeśli nie będzie, mnie to nie przeszkadza, bo ja sobie radzę z tym, co mamy.
Użytkownik: mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 21.06.2011 01:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Ja bym poprosiła o ocenę opisową typu "nie dobrnęłam" lub podobną, ale opisową.
Interpretowaną przez polecanki jako "nie jestem zainteresowana"

Mnie ta opcja jest potrzebna, zeby zaznaczyć sobie w ocenach ksiażki, które zaczęłam, ale z różnych przyczyn odstąpiłam od czytania: bo nudne, bo za straszne, bo nie mój język, bo nie moje klimaty. Nie doczytałam, więc nie zamierzam oceniać.
Ale wzięłam do ręki, bo tytuł był ładny, albo okładka skusiła, albo bliźni polecili - więc zaznaczyłabym dla siebie, że już to miałam w ręku i nie podpasowało.

Sama przymierzałam się do założenia takiego wątku :)
Użytkownik: joanna.syrenka 21.06.2011 02:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym poprosiła o ocenę ... | mika_p{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Hihi, "Nie dobrnęłam". Albo "Nieprzeczytywalna" :-)
Użytkownik: Sluchainaya 21.06.2011 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
Jeżeli chodzi o doczytanie książki to wszystko zależy, jak beznadziejna jest. Są różne rodzaje "beznadziejnych" książek. Jedne się czyta do końca by z czystym sumieniem się nad nimi potem pastwić w rozmowach ze znajomymi, czy w recenzji. Drugie nie denerwują nas na tyle by dzięki tej złości przez nie całe przebrnąć, są po prostu nudne i szkoda na nie totalnie czasu. Trzecie z kolei - to już zupełnie inna kategoria - książki, które wcale nie są beznadziejne tylko akurat nie mamy do nich głowy (po takie warto sięgnąć później jeszcze raz).

Ocena 0? Cóż, to chyba kwestia po prostu skali. Myślę, że 1 doskonale pełni funkcję dla takich książek, a dopowiedzenie słowne zaproponowane przez redakcję BiblioNETki czasem się przydaje, a czasem nie warto zwracać na nie uwagi. Jeżeli natomiast nie doczytałaś książki jest jeszcze opcja "Nie jestem zainteresowany/a". Wtedy co prawda nie zwiększa ci się ilość ocenionych książek, ale przynajmniej jest to dla ciebie samej wskazówka, że coś z tą książką było nie halo.
Użytkownik: agatatera 21.06.2011 08:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli chodzi o doczytani... | Sluchainaya
Ale przecież skala zostanie taka sama, pojawiło by się tylko to jedno małe określenie, dajmy na to "nie dobrnęłam do końca". Dla jednych niezmiernie ważne, dla innych w ogóle głupota. Ale jak ktoś chce, to korzysta, jak ktoś nie chce, to nie korzysta. I tyle.

Zastanawiam się (ale to już nie a propos Twojej wypowiedzi, ale ogólnie) - skąd tak zacięty sprzeciw niektórych osób? Czy to komuś krzywdę robi, że taka funkcja zostanie wprowadzona?
Użytkownik: Sluchainaya 21.06.2011 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież skala zostan... | agatatera
Ja nie mam nic przeciwko ocenie SŁOWNEJ "nie doczytałem". Wprowadzenie natomiast 0 wprowadzi zamęt, o którym pisałam dosłownie przed chwilą gdzieś wyżej.

A co do poziomu emocjonalnego dyskusji - pamiętaj też, że słowo pisane ma to do siebie, że nie oddaje emocji w sposób doskonały. Ktoś mógł coś pisać totalnie bez złości, a potem się okazuje, że wszyscy doszukują się w jego wypowiedzi złośliwości. :)
Użytkownik: agatatera 21.06.2011 13:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie mam nic przeciwko ... | Sluchainaya
Zero było tylko jedną z propozycji, która chyba już upadła w toku dyskusji :) Teraz - z tego, co się orientuję z drzewa komentarzy - bardziej toczy się dwutorowo: czy w ogóle jest sens i jaką wersję opisową przyjąć ;)

Ja nie nawiązywałam do poziomu emocjonalnego (chociaż masz rację!), tylko do jasnych wypowiedzi, typu "nie", "to bez sensu" etc. ;) Taka mojej czystej klasy ciekawość, ale może powinnam nie pytać, by nie robić dryfu w sensownym wątku.
Użytkownik: Phi 22.06.2011 02:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Doradzono mi, abym się tu... | asiek2701
A po co niby ? Jedynka wystarczy dla beznadziejnych książek. Przykładowo ani w szkole ani w przeróżnych recenzjach nie ma takich ocen. Zero równa się nic czyli nieczytane. To lepsze jest już -1.
Co to znaczy niedoczytana ? Rzucona po 2 stronach, 10 czy połowie ? Taka opcja w sumie nic nie wnosi. Bo nie wiadomo z jakiego powodu ktoś nie doczytał. Może go znudziła, może była za długa, może musiał oddać albo pies mu zjadł. ;)
Użytkownik: Czajka 22.06.2011 03:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A po co niby ? Jedynka wy... | Phi
Tym samym kwestionujesz również wnoszenie czegokolwiek przez dwóję. Bo też nie wiadomo, z jakiego powodu ktoś postawił dwóję - nie docenił piękna książki, bo ząb go bolał, a może czytał przy hałasie zza okna i nie mógł się skupić. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: