Dodany: 07.10.2004 18:29|Autor: bazyl3
Odgrzewanie pomysłu
Jaki tytuł, takie [Przeczytane]. Kolejna książka Cobena nie wnosi, niestety, nic nowego do jego twórczości. Ot, mamy - znanego z poprzednich powieści wspomnianego wyżej autora - superhiperbohatera Myrona Bolitara. Zna sztuki walki, twórczość V. Hugo i pewnie umie zrobić garus z młodymi ziemniaczkami :D (czego w książce nie zaznaczano) - słowem, twórca postaci leczy IMO kompleksy ;). Tenże Myron staje przed zagadką śmierci pewnej młodej tenisistki po tzw. "przejściach" i, mimo że ja potrzebowałem na jej rozwiązanie około 250 stron, on toczy walkę z nieznanym przez pozostałe 100.
Cała powieść to jedna wielka lista dialogowa, służąca do rychłego przerobienia na scenariusz (być może ciekawszy).
Podsumowując - powielanie sprawdzonych schematów. Ale tak już jest, jeśli autora psuje się sześciomilionową zaliczką na nienapisane jeszcze książki. Jeśli nie czytałeś jeszcze żadnego Cobena, "Krótka piłka" jest równie dobra do zaczęcia z nim przygody, jak każda inna jego książka. Jeśli czytałeś - zabierz się za coś innego.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.