Dodany: 07.06.2011 16:26|Autor: duch puszczy

Czytatnik: Zacofany w lekturze

2 osoby polecają ten tekst.

"Nie ma już dzielnicy żydowskiej w Warszawie"




"Nie ma już dzielnicy żydowskiej w Warszawie" – donosił przełożonym generał Jürgen Stroop po stłumieniu powstania w getcie w połowie maja 1943 roku. Nie ma już śladów po dzielnicy żydowskiej w Warszawie, można sparafrazować to zdanie. Nie ma zbyt wielu śladów materialnych, ale nie ma też śladów w pamięci mieszkańców. Przechodzień zapytany o getto być może wskaże okolice ulicy Stawki lub Anielewicza, być może wzruszy ramionami. A przecież getto zajmowało ścisłe centrum miasta, ostatnia siedziba Domu Sierot Janusza Korczaka znajdowała się gdzieś tam, gdzie teraz wnosi się Pałac Kultury. Jeden rzut oka na dwa plany zamieszczone na wyklejce okładki uświadamia nam, że ginie pamięć o wielkim i bolesnym fragmencie dziejów stolicy.

I dlatego dobrze, że ukazują się takie książki jak ten wybór tekstów Władysława Bartoszewskiego i Marka Edelmana (I była dzielnica żydowska w Warszawie: Wybór tekstów (Edelman Marek, Bartoszewski Władysław)), dwóch ludzi, którzy doskonale znali dzielnicę żydowską: jeden starał się pomagać jej mieszkańcom z zewnątrz, drugi zaś próbował poderwać ich do boju przeciwko niemieckim oprawcom. Obaj przeżyli wojnę i nieustannie dawali świadectwo czasom bezprzykładnego barbarzyństwa. Chcieli przypominać i uświadamiać rozmiar zła, gdyż wiedzieli, że tylko w taki sposób można sprawić, by się nie powtórzyło. Zdawali sobie też jednak sprawę, że to za mało, że potrzeba jeszcze siły, by stanąć po stronie ofiar. Jak mówił Marek Edelman:

"Jeśli się przyglądasz złu i odwracasz głowę, albo nie pomagasz, kiedy możesz pomóc, to stajesz się współodpowiedzialny. Bo twoje odwrócenie głowy pomaga tym, którzy dopuszczają się zła".

Na tom składa się kilka tekstów o różnym charakterze i powstałych w różnym czasie. Dwa są jednak najważniejsze: "Los Żydów Warszawy 1939–1943" Bartoszewskiego i Getto walczy Edelmana. Ten pierwszy to zarys historii Żydów w czasie okupacji niemieckiej, ze szczególnym uwzględnieniem dziejów getta warszawskiego: prześladowań, sytuacji i postaw mieszkańców, ich prób oporu i wreszcie zagłady. Poznajemy też stosunek polskiej konspiracji i rządu na uchodźstwie do eksterminacji Żydów; próby niesienia pomocy i nagłośnienia w świecie wydarzeń rozgrywających się za murami getta. To doskonałe wprowadzenie i punkt wyjścia do pogłębionych poszukiwań. Wiele w nim wymownych cytatów z dokumentów niemieckich, polskich i żydowskich, relacji i wspomnień, prasy podziemnej.

Natomiast "Getto walczy" Edelmana to pisana z punktu widzenia świadka i uczestnika wydarzeń relacja o życiu Żydów w dzielnicy zamkniętej, a szczególnie o rodzeniu się ducha oporu, o przełamywaniu strachu i apatii, jaki zaszczepili im Niemcy. To opowieść o garstce młodych ideowców, którzy nie dali się złamać i nie chcieli biernie iść na śmierć. Broszura wydana została w 1945 roku, a krótkim wstępem opatrzyła ją Zofia Nałkowska. Po 65 latach jej słowa zachowały aktualność:

"[...] jego nieliterackie opowiadanie osiąga to, co udaje się nie wszystkim arcydziełom. Daje w słowie poważnym, celnym, powściągliwym, wolny od frazesu protokół zbiorowego męczeństwa, utrwala mechanizm jego przebiegu. Jest także autentycznym dokumentem zbiorowej mocy ducha, ocalonej z największej klęski, jaką znają dzieje narodów".

Ta moc ducha wciąż jest wyczuwalna, nie zblakła, nie rozwiała się z upływem czasu. Edelman pisze prosto i szczerze, wskazuje przykłady zachowań haniebnych i szlachetnych, opisuje czyny podłe i wzniosłe. Przedstawia dno upadku i wzloty ducha; tych, którzy się załamywali, i tych, którzy mimo własnej nędzy potrafili dawać siłę innym. Lektura przejmująca, miejscami brutalna – wszystkie rany były jeszcze przecież świeże.

Te dwa teksty uzupełniają inne, drobniejsze oraz aneksy z materiałami źródłowymi. Wiele miejsca zajmują fotografie, dwa znakomite plany uświadamiają czytelnikowi nie tylko rozmiary getta, ale i pokazują jego zasięg na planie dzisiejszej stolicy. Do tego kalendarium, słownik terminów oraz rozbudowany indeks osobowy z krótkimi biogramami. Wszystko to sprawia, że książka doskonale nadaje się także dla osób, które o dziejach getta niewiele wiedzą. Jej idealnymi odbiorcami, moim zdaniem, są nauczyciele i uczniowie; mnóstwo tu inspiracji i materiałów do prowadzenia cennych lekcji, nie tylko historii.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3456
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 07.08.2011 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nie ma już dzielnicy... | duch puszczy
Nie chcę nikogo urazić, więc od razu proszę o wyrozumiałość dla pasjonata tej tematyki ;)
Kluczowym dla tej pozycji stwierdzeniem są 2 ostatnie zdania Twojej wypowiedzi: książka jest idealna dla tych, którzy stosunkowo niewiele o getcie warszawskim wiedzą.
Przedstawia podstawowe i powszechne fakty, do tego drukowane już kilkukrotnie w tej samej formie. To jest właśnie, według mnie, największa wada książki. Niemal wszystkie teksty w niej przedstawione były już wcześniej gdzieś zamieszczone: zdjęcia są powszechnie znane, dokumenty wałkowane wiele razy w różnych publikacjach, teksty rozmów i wywiadów ukazywał się już w jakiś czasopismach.
Dla kogoś kto jest z tą tematyką obyty - to nic odkrywczego. Dla tych którzy dopiero chcą poznać historię getta warszawskiego z pewnością będzie to ciekawa lektura.
Użytkownik: duch puszczy 08.08.2011 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chcę nikogo urazić, w... | Rewolwer_Ocelot
Osoby obyte z tematyką po przejrzeniu spisu treści po tę książkę raczej nie sięgną, chociaż ja uważam się za obytego z tematyką, ale np. tekstu Edelmana wcześniej nie znałem. Natomiast uważam, że taki zbiór dla początkujących powinien być dostępny i dobrze się stało, że się ukazał. Poza tym, jak sam zauważyłeś, zebrano materiały rozproszone, a wątpię, żeby ktoś sięgał po stare numery "Stolicy", żeby przeczytać rozmowę Bartoszewskiego i Edelmana. Wolę też myśleć, że wydawcy tego zbioru przyświecał cel edukacyjny, a nie chęć zarobienia na nazwiskach Bartoszewskiego i Edelmana.
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 15.08.2011 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Osoby obyte z tematyką po... | duch puszczy
Duchu a tego wcześniej nie znałeś:
Strażnik: Marek Edelman opowiada (Edelman Marek, Assuntino Rudi, Goldkorn Wlodek) ?
Książka wydana dość sporym nakładem wydawnictwa Znak, ok. 2000 roku (chyba) , więc nie jakaś niszowa pozycja. Do tego książka Pana Bartoszewskiego (wydana też dość niedawno i w dużym nakładzie) daje obytemu czytelnikowi jakieś 300 stron tego samego tekstu. "I była dzielnica..." ma tych stron ok. 370. Proszę więc przekalkulować czy naprawdę warto za 44,90 zł (jak widnieje na moim egzemplarzu).
Na szczęście tę książkę dostałam w prezencie i gdybym przejrzała wcześniej spis treści nie kupiła bym tej pozycji (ba, nawet jako prezent poprosiłabym o coś innego;)
Użytkownik: duch puszczy 15.08.2011 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Duchu a tego wcześniej ni... | Rewolwer_Ocelot
Nie znam "Strażnika", nie wiem, o którego Bartoszewskiego konkretnie Ci chodzi. Książkę też dostałem poniekąd w prezencie, ale nie żałuję. Jakoś nie mam przekonania do kolejnej mutacji wspomnień Edelmana, namnożyło się tego nieprzyzwoicie dużo pod koniec jego życia, a tu mam porażająco autentyczne "Getto walczy".
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 15.08.2011 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znam "Strażnika", nie... | duch puszczy
No to szkoda (szczerze polecam), bo to właśnie "porażająco autentyczne Getto walczy" opatrzone ciekawym wstępem i wspomnieniami Marka Edelmana. "Strażnik" to, ile się nie mylę, pierwsze wydanie od czasu sławnej broszury z 1945 roku, więc mutacją z pewnością bym tego nie nazwała.
Duchu a słyszałeś o: Los Żydów Warszawy 1939-1943 (Bartoszewski Władysław) (tutaj nawet tytuł jest ten sam co rozdział z "I była dzielnica...") czy Ten jest z ojczyzny mojej (< praca zbiorowa / wielu autorów >) ?
Też szczerze polecam (zwłaszcza tę drugą pozycję).
"(...) namnożyło się tego nieprzyzwoicie dużo pod koniec jego życia" to prawda i jak dla mnie kolejny argument na niekorzyść "I była dzielnica..." (rok wydania 2010,śmierć Marka Edelmana 2009 rok).
Użytkownik: duch puszczy 16.08.2011 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: No to szkoda (szczerze po... | Rewolwer_Ocelot
"Los Żydów" jest przedrukowany w "Dzielnicy". "Ten jest z ojczyzny" to jest absolutny klasyk i wstyd nie znać:) Czyli literaturę można sobie dobierać zależnie od tego, co już ma się na półce, żeby nie dublować sobie tych wszystkich Bartoszewskich i Edelmanów:P
Użytkownik: Rewolwer_Ocelot 19.08.2011 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: "Los Żydów" jest przedruk... | duch puszczy
"Czyli literaturę można sobie dobierać zależnie od tego, co już ma się na półce, żeby nie dublować sobie tych wszystkich Bartoszewskich i Edelmanów:P "

Dokładnie :)
Użytkownik: kamkam 27.10.2011 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "Czyli literaturę można s... | Rewolwer_Ocelot
Zgadzam się w dużej mierze z tym co piszecie, ale mimo to uważam, że ta książka będzie naprawdę pożyteczna dla ludzi nieobytych z tematyką holocaustu i stanowi bardzo dobry punkt wyjścia do dalszych poszukiwań. Co prawda faktycznie jest to powielanie tekstów, które już gdzieś były i teoretycznie powinny być znane, ale (że tak polecę misyjnością) moim zdaniem poruszają sprawy bardzo ważne i stanowią wyjątkowe świadectwo tamtych wydarzeń, dlatego im większa szansa że dotrą do szerszego kręgu odbiorców, tym lepiej.
Użytkownik: duch puszczy 28.10.2011 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się w dużej mierz... | kamkam
W pełni się zgadzam:)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: