Dodany: 07.10.2004 18:27|Autor: bazyl3

Książka: Dżuma
Camus Albert

1 osoba poleca ten tekst.

Czym jest zaraza?


"Dżuma" Camus, ominięta przeze mnie w liceum, doczekała się wreszcie swojej "kolejki". I teraz już wiem na pewno, że lektura tejże pozycji w czasach mej młodości byłaby katorgą. Podobnie zresztą jak niedawne czytanie.

Autor za wszelką cenę próbuje wszystko zaciemnić. Jak gdyby powiedzenie czegoś wprost było zbrodnią. Ja rozumiem, że powieść-parabola u niektórych powoduje przyśpieszone bicie tętna i dreszczyk "czy ja potrafię znaleźć to drugie dno", ale w tejże "paraboliczności" też należałoby zachować jakieś granice. A tak wyszedł z tego ni pies, ni wydra. Nie jest to bowiem ani dobra powieść o zarazie, czego można by się spodziewać po tytule, ani też znakomita rozprawa na temat zła (wojny) jako takiego, czego każe nam się domyślać autor i opracowania.

Bohaterowie są dziwni i przewidywalni. Życiową tragedię doktora Rieux czy też cudowną odmianę dziennikarza oraz sędziego odgadnąć można o wiele kart wcześniej, niż w wielce pokrętnych słowach raczy nam to ujawnić sam Camus.

Sposób narracji również przyprawiał mnie o dreszcze i niestrawność. Dlaczego narrator nie mógł mówić "od siebie". Dlaczego opowiadał opowieść kogoś innego. Czyżby taki sposób przedstawiania świata był badziej "nowoczesny"? Taka zabawa formą? Do mnie to nie trafiło.

Podsumowując. Książka należąca do klasyki, więc pewnie warta przeczytania, ale uważam, że lekturę należałoby odłożyć do czasu spokojnej emeryturki. Kiedy to na werandzie, w bujanym fotelu, będzie można wyłapywać naprawdę trafne myśli pana Alberta na temat kondycji społeczeństwa. No, chyba że komuś potrzeba ciekawej sentencji. Tych książka Camus jest pełna. Jako całość natomiast - pokonała mnie ;(.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 96422
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 50
Użytkownik: inch 21.10.2004 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dżuma" Camus, ominięta p... | bazyl3
Widzę, że w najmniejszym stopniu nie zrozumiałeś o czym jest ta książka. Przykro mi. Niektórzy tak mają... A twoja 'recenazja' to czysty bełkot.
Użytkownik: bazyl3 27.10.2004 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że w najmniejszym ... | inch
Cóż może i nie zrozumiałem. Szkoda tylko, że z Twojej strony brakło argumentów potwierdzających Twą, jedyną, prawdziwą interpretację tej książki. Zostało obrzucanie błotkiem. Przykro mi. Niektórzy tak mają... a potem zostają posłami/posłankami ;)
Użytkownik: firedrake 22.10.2004 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dżuma" Camus, ominięta p... | bazyl3
Dla mnie to była akurat jedna z ciekawszych lektur. A i praktyczna bo wykorzystać ją można było przy większości tematów maturalnych :)
Użytkownik: inch 01.11.2004 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie to była akurat j... | firedrake
Ale ja wcale nie zamierzam udowadniać nikomu swoich racji w sprawach tak błachych, już dawno doszłam do wniosku, że to bez sensu. Napisałam tylko, że twoja recenzja to bełkot, bo to niestety prawda... Nie masz pojęcia o literaturze (tak przynajmniej wynika z twojego tekstu).
Użytkownik: inch 01.11.2004 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja wcale nie zamierza... | inch
Nie twierdzę, że wszyscy muszą uważać tę książkę za wspaniałą itd, chodzi mi o to, że jej nie zrozumiałeś, w takie utwory trzeba 'wchodzić' głębiej. Gdybyś napisał jakoś inaczej, że te książka ci się nie podoba i podał bardziej sensowne argumenty byłoby ok.
Użytkownik: antecorda 01.11.2004 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie twierdzę, że wszyscy ... | inch
Hm! Ale tym samym odbierasz bazylowi3 prawo do niezrozumienia tej powieści. Może tak należałoby tę sprawę postawić? Pzdr.
Użytkownik: Admin 01.11.2004 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja wcale nie zamierza... | inch
Przypominam że dyskutujemy o książkach (recenzjach) a nie o osobach które je czytają (piszą). Dobrym sposobem na wykazanie swojej racji jest napisanie własnej, odmiennej recenzji.

Na ewentualne pytania chetnie odpowiem w korespondencji prywatnej.
Użytkownik: bazyl3 03.11.2004 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja wcale nie zamierza... | inch
Pragnę jedynie zauważyć, że nigdy nie miałem ambicji, żeby być postrzeganym jako znawca literatury. Jestem zwykłym czytelnikiem, który wyraził swą opinię o zwykłej książce. Działa tu prawo degustibusa i je właśnie zastosowałem. Nie podobał mi się barokowy sposób opisu i narracja w "Dżumie". Nie podobały mi się setki parabol upchane na jednej stronie. Nie podobali mi się przewidywalni bohaterowie. Słowem nie podobała mi się "Dżuma" jako całość. Jako pojedyncze zdania (sentencje), i owszem. Nie mam tendencji do chodzenia w rozciągniętych swetrach z "Ulissesem" pod pachą, słowem do przejawiania czołobitności w stosunku do dzieł wszem i wobec uznanych za "kanoniczne". Książka po prostu mi się podoba lub nie. "Dżuma" znalazła się w tej drugiej kategorii. To naprawdę tak trudno zrozumieć? Pozdrawiam.
Użytkownik: inch 06.11.2004 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Pragnę jedynie zauważyć, ... | bazyl3
Ja po prostu powiedziałam, że nie zgadzam się z tą recenzją. Ok?? I wyraziłam swoje zdanie na ten temat, a mianowicie, że jej nie zrozumiałeś. Broń Boże nie miałam zamiaru zabraniać ci myśleć o tej powieści, że jest zła ani, jak ktoś sugerował, odbierać ci prawa do niezrozumienia tej książki.
Użytkownik: bazyl3 08.11.2004 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja po prostu powiedziałam... | inch
Po prostu?! "A twoja 'recenazja' to czysty bełkot." Pomijając fakt, że w niektórych sytuacjach, grzeczność wymaga pisania zaimków wielką literą, to "bełkot" jakoś dziwnie kojarzy mi się z zapijaczonym kolesiem na ławce przed monopolowym. Tymczasem moje "przemyślenia polekturowe" (broń Boże nie recenzja, którą pisze się w sposób określony), wyartykuowałem IMO w sposób poprawny. Dla mnie EOT, bo dyskusja najwyraźniej toczy się wokół mnie, a nie książki, tak jak powinna.
Użytkownik: dorocinska 09.11.2004 00:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Po prostu?! "A twoja 'rec... | bazyl3
Dla mnie recenzja Bazyla brzmiała całkiem sensownie, choć sama mam całkowicie inne zdanie na temat omawianej książki. Nie ma ustawowego obowiązku piania z zachwytu nad określonymi pisarzami czy dziełami, a zarzucanie komuś, kto tego nie czyni, że "bełkocze" i "nie ma pojęcia o literaturze", jest działaniem cokolwiek podejrzanym.

Na marginesie: gdy chce się krytykować pisanie innych, nie wolno samemu zapominać o słowniku ortograficznym, który też jest świetną lekturą i bynajmniej nie *błahą*.
Użytkownik: inch 10.11.2004 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie recenzja Bazyla ... | dorocinska
Właśnie, dyskusja zaczęła krążyć wokół Ciebie,a mieliśmy mówić o książce i recenzji. Powiem jeszcze raz,tak, żeby w końcu wszyscy zrozumieli. Nie zgadzam się z tą recenzją. Mam nadzieję, że teraz wszystko jest jasne. Podrawiam Ciebie i wszystkich, którzy biorą udział w naszej arcy- ciekawej i na jakże wysokim poziomie intelektualnym dyskusji. :) ;)
Użytkownik: dorocinska 11.11.2004 00:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, dyskusja zaczęła... | inch
:))

Każdego czasami ponosi podczas lektury cudzych recenzji, hihi, widać taki urok Biblionetki :))
Użytkownik: martissimo 13.11.2005 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: :)) Każdego czasami po... | dorocinska
Ja się nie zgadzam z tą "emeryturką". Dżumę czytałam po raz pierwszy jak miałam 13 lat i wcale nie wydawała mi się nudna, ani trudna;)
Użytkownik: woy 19.11.2007 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja po prostu powiedziałam... | inch
Mmm, a ten milusi kwantyfikator: "Nie masz pojęcia o literaturze" to tak sobie tylko zafurczał w charakterze nieistotnego ozdobnika? Bardzo był niewinny i niewartościujący i zupełnie niczego nie sugerował.
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Mmm, a ten milusi kwantyf... | woy
Wojtek, a cóż Cię na miły Bóg napadło, odgrzewać takiego nieświeżego kotleta??
PS. W pracy się nudzisz? :D:D
Użytkownik: woy 19.11.2007 13:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Wojtek, a cóż Cię na miły... | bazyl3
Tak mi się jakoś oko zaczepiło, gdy przeglądalem dyskusję na temat miasteczek. Impuls :)
Użytkownik: Czajka 19.11.2007 13:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się jakoś oko zacz... | woy
Bardzo jesteś wrażliwy na biblionetkowe czułości. ;)
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo jesteś wrażliwy na... | Czajka
To tak, jak ja :D
Użytkownik: lusinka1992 17.11.2007 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ja wcale nie zamierza... | inch
Panie Profesor Literatury Inich: słowo "błahy" pisze się przez samo "h". Po tym sprostowaniu już z czystym sumieniem mogę się podpisać pod krytyką tej bzdurnej recenzji:)
Użytkownik: bazyl3 18.11.2007 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie Profesor Literatury... | lusinka1992
Ach, jak ja lubię tą wnikliwą i jakże merytoryczną, krytykę moich czytelniczych gustów. :D
Użytkownik: hburdon 18.11.2007 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, jak ja lubię tą wnik... | bazyl3
Widzę, że jesteś zdruzgotany. :-) Ale cóż na to poradzić, kiedy ktoś krytykuje ulubioną przez ciebie książkę, są tylko dwie możliwości: (1) z drżeniem warg i łzą w kąciku oka cicho szepnąć, że zraniony zostałeś wręcz na wskroś, bądź (2) dać fangę w nos recenzentowi, temu niedouczonemu kretynowi, który z książki nic nie zrozumiał. ;-)
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że jesteś zdruzgot... | hburdon
I Ty Brutu..., znaczy Haniu, przeciwko mnie :D Jakiemu recenzentowi? Ja czytacz jestem, a że lubię powiedzieć światu, co mi lektura dała, bądź czego w niej zabrakło, to mówię. Z recenzowaniem ma to tyle wspólnego, co... A zresztą, sama sobie wymyśl :D
Użytkownik: saganek 13.03.2006 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dżuma" Camus, ominięta p... | bazyl3
Popieram. Spodziewałam się czegoś lepszego. ponieważ początek zapowiada się dosyc ciekawie. Jednak w miarę rozwijania się akcji książka ta jest coraz bardziej nudna. Niezrozumiałe dialogi i postępowanie bohaterów. Doktora Rieuxa bardzo wzrusza śmierć tylu ludzi, natomiast śmierć własnej żony nie robi na nim wrażenia. cudowna odmiana dzienikarza niegdy nie wydarzyłaby się w prawdziwym życiu. Ostatnie rozdzaiły to przawdziwa katorga. A gdzie egzystencjonalizm?

PS: Autor uparcie nazywa Oran miasteczkiem. W którym umeira po kilkaset osób dziennie, a jednak knajpy ciągle są wypełnione. Miasteczko z 200 tys mieszkańców...
Użytkownik: elvi 09.04.2006 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram. Spodziewałam si... | saganek
egzystencjalizm po stoktoć!
-nalizm postaw po nacjo-, nie mieszaj do tego filozofii
Użytkownik: anndzi 16.04.2006 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram. Spodziewałam si... | saganek
Też mnie to zastanawiało jak w miasteczku może być tyle ludzi. Ale reszcie się z Tobą nie zgadzam. Skąd wiesz, że odmiana dziennikarza nie zdarzyłaby się w normalnym życiu? I nie jest powiedziane, że śmierć żony nie robi na Rieuxie żadnego wrażenia.
"Doktor milczał. Potem powiedział matce, żeby nie płakała, że się tego spodziewał, ale że to mimo wszystko jest trudne. Mówiąc, wiedział po prostu, że w jego cierpieniu nie było niespodzianki. Od miesięcy i od dwóch dni był wciąż ten sam ból, który trwał nadal"
Rieux widział tyle śmierci wokół siebie, przed otrzymaniem telegramu zmarł jego przyjaciel. On już nie miał siły, żeby cierpieć, za dużo tego wszystkiego dla jednego człowieka.

"Dżuma" moim zdaniem nie jest dla ludzi na emeryturce. Wręcz przeciwnie. Jest w niej tyle prawd życiowych i nauki, iż jest to książka dla każdego.
Użytkownik: bright_witch 11.05.2006 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram. Spodziewałam si... | saganek
Fakt... egzystencjonalizmu to tam nie ma... prawde mówiąc nie wiem co to jest, chyba jakaś niedouczona jestem. Egzystencjonalizmem natomiast ta książka moim zdaniem wręcz kipi, ale pewnie nie mam racji :-]

btw dla mnie to wręcz bombowa powieść, zmusza do refleksji, chociaż nie zawsze sie zgadząłam z wszystkimi postulatami które były prezentowane i przyznam, że na początku draznił mnie trochę ten aksjologiczny bełkot, ale ostatecznie jest to jedna z lepszych książek jakie czytałam. W jednym sie z autorem recenzji tylko zgadzam - jest pęłna przepięknych sentencji.
Użytkownik: bright_witch 11.05.2006 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt... egzystencjonalizm... | bright_witch
ale dałam teraz gafe :-) oczywiście w pierwszej części komentarza w 2gim zdaniu miało być 'egzystencjalizmem'. Heh, pomyliłam się sama w tym wszystkim... poprawiam się zatem i uprzedzam tych wszystkich polonistów, ktorzy zaraz rozszarpaliby mnie na strzępy ;-)
Użytkownik: bazyl3 12.05.2006 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: ale dałam teraz gafe :-) ... | bright_witch
Nie jestem polonistą, ale typowym internetowym złośliwcem ;) Gafy się nie daje. Można ją popełnić, ewentualnie strzelić. Dać można ewentualnie plamę lub jeżeli lubisz dosadny język - d..y. Ze smutkiem przyznaję, że również dla mnie coraz częściej "polska język, trudna sprawa", ale ja staram się nie używać wyrazów typu 'egzystencjalizm', czy 'aksjologiczny'. To bardzo ułatwia sprawę :D
Użytkownik: bright_witch 18.05.2006 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem polonistą, ale... | bazyl3
Dlaczego nie mam używac takich słów jesli wiem co oznaczają? Trzeba poszerzac swój zasób słownictwa, a nie utrzymywac latami poziom swoich wypowiedzi na etapie podstawówki. Daruj sobie czepialstwo. Jak już nie ma do czego sie dowalić to sie krytykuje własnie takie pierdoły. Jakiego slowa mam użyc zamiast 'egzystencjalizm', skoro jak by nie bylo jest to filozofia wszechobecna w tej książce? Nazywa sie rzeczy po imieniu. Zastepujac to słowo jak kolwiek skomplikowalabym sobie tylko życie i nie przekazała tego, co chcialam. Tak więc jak widzisz nie zawsze unikanie pewnych słów jest możliwe i ułatwia sprawę. A co do 'dania gafy' masz może i racje, jest to jednak naleciałość z jezyka mówionego, nie czuje się zatem jakoś wielce przyłapana. Zdaje się z resztą, że to co napisałam miało być postem na forum, a nie oficjalnym listem otwartym etc. Do winy w tym przypadku się przyznaje, nie czuję jednak skruchy. Proszę, możesz teraz przetrzepać ten tekst z 5cioma słownikami poprawnej polszczyzny i wytknąć mi wszystkie błędy. Ciekawe czy ja bym znalazła coś ciekawego w Twoich wypowiedziach, gdybym była równie czepialska. Pozdrawiam.
Użytkownik: bazyl3 19.05.2006 08:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego nie mam używac t... | bright_witch
Jak pisał RAZ w jednym ze swoich felietonów*, emoticony nie były naszym przodkom potrzebne, by w ich pisanych wypowiedziach móc wyczuć żart, przymknięte oko itp. Niestety czasy się zmieniły i nawet umieszczanie tych, jakże pospolitych już, buziek, nie zdaje, jak widać, egzaminu. No cóż, nawet pogodnej wiedźmie może braknąć pogody ducha. Tekstów ze słownikami trzepał nie będę, a co do ostatniego pytania - teraz już byś pewnie nic nie znalazła, bo są po korekcie redaktorów biblioNETki, ale uwierz mi, że gdy powstawały, było się czasem czego wstydzić ;) Dla mnie EOT.
* ":-)" Rafał A. Ziemkiewicz [w:] "Frajerzy"
Użytkownik: nisha 25.07.2007 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Popieram. Spodziewałam si... | saganek
Co w tym nieprawdopodobnego? Zakładając, że na każdy dzień epidemii przypadło ok. 500 zmarłych (początkowo statystyki szły w górę, później w dół, więc wypośrodkowałam), a dżuma trwała dziewięć i pół miesiąca, zabrała około 133 tysiące ludzi. Początkowo w Oranie żyło ok. 200 tysięcy ludzi, więc pozostało ich 67 tysięcy. Nawet, gdyby odliczyć kilkanaście tysięcy z racji niedokładnych obliczeń, to i tak wystarczy, by zapełnić wszystkie knajpy w miasteczku.
Użytkownik: hburdon 18.11.2007 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Co w tym nieprawdopodobne... | nisha
Myślę, że nie o liczby tu chodzi, tylko o to, czy można dwustutysięczne miasto nazwać miasteczkiem. Nie wiem tylko, czy to zastrzeżenie do autora, czy do tłumacza?
Użytkownik: verdiana 18.11.2007 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że nie o liczby tu... | hburdon
A nie można? :-)
Mieszkałam wcześniej w takim niewiele mniejszym i to było małe miasteczko. Tak jak teraz moja dzielnica jest małym miasteczkiem. :-) Jedno i drugie można przejechać tam i z powrotem w 15 minut. A jako licealistka jeszcze chodziłam pieszo z jednego końca miasta na drugi w godzinę. To jest możliwe tylko w małym mieście, czyli w miasteczku. :-)
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie można? :-) Mieszka... | verdiana
Łomatko, to gdzie ja mieszkam? Toż to, przy takim podejściu, nawet wieś nie jest:) To chyba to nienazwane coś, o którym pisał Cejrowski :D
PS. Kielce mają circa 200 tys., a jakoś do idei miasteczka średnio mi przystaje. Ale ja stolycę ze dwa razy w życiu widziałem, to i skala u mnie nie ta :D
Użytkownik: verdiana 19.11.2007 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Łomatko, to gdzie ja mies... | bazyl3
Ale stolyca też duża nie jest. :-) 1.5 mln mieszkańców w największym mieście w kraju? W Paryżu jest więcej, dla nich Wawa to miasteczko. :-)
ATSD, we Francji przez tydzień mieszkałam w miasteczku, w którym z jednego końca było widać drugi. I można je było przejść w 5 minut tam i z powrotem. Ratusz stał i w ogóle. :-)
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale stolyca też duża nie ... | verdiana
Miasteczko, to w moim prywatnym odczuciu, taka pół-wioska, w której wszyscy znają wszystkich. W którym to miejscu ręka usycha Ci od rana, bo musisz ją podnieść pińcset razy, żeby pozdrowić bliższych i dalszych znajomych. Takie odrobinę familiarne i przez to z jednej strony kochane, a z drugiej - znienawidzone, miejsce :D
Użytkownik: verdiana 19.11.2007 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Miasteczko, to w moim pry... | bazyl3
Miasteczko to miasteczko, bardziej podobne do miasta niż do wioski. :-)
Ale ci bliżsi i dalsi znajomi mi się zgadzają i ta nienawiść też. :P
A jeszcze offtopiczniej: moi rodzice właśnie zamierzają się wyprowadzić na wieś. Ta wieś wygląda i funkcjonuje jak miasteczko. Ale nie ma praw miejskich, więc formalnie jest wsią i ma wójta. Jest dużo mniejsza niż poprzednie miasteczko, a mimo to nikt nikogo nie zna. Każdy ma swój domek i swoje podwórko, więc nie ma tych więzów co na osiedlach bloków. Jeżdżę tam z psami na łąkę i nad wodę - i jestem zachwycona. :D Ludzie stamtąd mówiąc "Jadę do miasta", mają na myśli obecne miasteczko moich rodziców. :-)
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Miasteczko to miasteczko,... | verdiana
Ale sama piszesz, że niekiedy ta granica się zaciera. Kiedy jeszcze jest wieś, a kiedy już miasteczko? Oczywiście wykluczając ten oczywisty podział ze względu na posiadanie, lub nie, praw miejskich. Ja sam jeżdżę po zakupy do _miasteczka_, mimo że formalnie w 1869 roku, miejscowość ta utraciła prawa miejskie :) Jest ryneczek, są znajomi sprzedawcy i w ogóle znajomi, jest kościółek i kawałeczek skwerku. No miasteczko, jak z obrazka :D
Użytkownik: verdiana 19.11.2007 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale sama piszesz, że niek... | bazyl3
Tak, dlatego nie protestuję, kiedy ktoś tę wioskę rodziców nazywa miasteczkiem. Tam nawet jest niewielkie osiedle bloków. Kościół, szkoła, basen, hala sportowa, przychodnia, sklepiki. Co nie zmienia faktu, że Wawa już dawno nie jest dla mnie metropolią. :-)
Użytkownik: bazyl3 19.11.2007 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, dlatego nie protestu... | verdiana
A dla mnie 200 tysięczna kolubryna - miasteczkiem. Inna perspektywa po prostu. A wracając do ad remu, czas akcji to 194... i choć wiem, że te kopki mają anulować konkret, jeśli chodzi o czas akcji i nadać książce wymiar uniwersalny, to jednak przyjmijmy lata 40-ste XX-wieku jako punkt wyjścia. Wydaje mi się, że żyjąc w połowie poprzedniego wieku, tym bardziej nie nazwałbym, zamieszkiwanego przez 200 tys. luda miasta, miasteczkiem.
Użytkownik: verdiana 19.11.2007 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Miasteczko, to w moim pry... | bazyl3
Podsumowując: myślę, że to kwestia skali. Nietrudno mi sobie wyobrazić, że mieszkaniec 5-milionowego Londynu nazywa miasteczkiem Warszawę. :-)
Użytkownik: Czajka 19.11.2007 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Podsumowując: myślę, że t... | verdiana
A Virginia Woolf po spotkaniu z przyjacielem, który wrócił z Indii, zdaje się, zapisała, że żyje w tym Londynie jak wołek zbożowy w sucharku.
:)
Użytkownik: verdiana 19.11.2007 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A Virginia Woolf po spotk... | Czajka
Cudne. :D
Użytkownik: ouch 12.08.2006 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dżuma" Camus, ominięta p... | bazyl3
Tak to sie konczy jak osoby bez wyksztalcenia filozoficznego czytaja Camus. Niestety wykazuja brak zrozumienia o czym tak wlasciwie jest Dzuma.
Użytkownik: aleutka 12.08.2006 01:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak to sie konczy jak oso... | ouch
Och, wiesz, to i tak nie przebije streszczenia jakie ponoć podał jeden z licealistów "Jest to powieść o problemach służby zdrowia w czasie epidemii":)))
Użytkownik: bazyl3 14.08.2006 07:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, wiesz, to i tak nie ... | aleutka
Pewnie też czytał "Dżumę" nie mając wykształcenia filozoficznego ;) Choć akurat u licealisty to nie dziwi. Ja nie mam takiej wymówki :D
Użytkownik: ouch 17.08.2006 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, wiesz, to i tak nie ... | aleutka
HAHA dobre!!
Użytkownik: !lona{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 28.12.2007 12:50 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dżuma" Camus, ominięta p... | bazyl3
Widzę, że jako jedna z nielicznych zgadzam się z tymi "przemyśleniami polekturowymi" ;) Jestem świeżo po przeczytaniu tej książki i była to dla mnie czysta katorga. Chodzę teraz do liceum i gdybym nie musiała jej czytać to bym tego nie zrobiła. Tematyka jest interesująca i gdyby była napisana jakoś ciekawiej mogłaby to być całkiem fajna książka, ale jak dla mnie było tam za dużo opisów choroby, za dużo sentencji, a znacznie za mało akcji i jakiegoś dreszczyku emocji. Jednak wielu czytelnikom się podoba, więc polecam żeby przekonać się samemu ;P :)
Użytkownik: angeliqa 13.01.2009 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że jako jedna z ni... | !lona{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Akcja i dreszczyk emocji?... To nie Dan Brown, to się czyta bardziej dla poszerzania horyzontów bądź z ciekawości klasyki niż dla prymitywnych wrażeń. Też chodzę do liceum, co nie przeszkadzało mi cieszyć się lekturą - może dlatego, że nie byłam do tego przymuszana (... jeszcze? Jestem w pierwszej klasie, może to dopiero przede mną). Chociaż z drugiej strony, z przejrzenia Twoich ocen książek wnoszę, ze mamy nieco oddmienne gusty. Mimo różnic zgadzam się, że tematyka jest sporym polem do popisu. Swoją drogą, trochę inaczej pisała o zarazie Jean Ure w "Pladze" - taka mniej skomplikowana książka, bez moralizatorstwa i rozważań etycznych, z mniejszą ilością opisów choroby, bez sentensji, za to z dynamiczniejszą fabułą.

Wracając do głównego wątku: "Dżuma" jest na pewno warta przeczytania, choćby dla samej jej znajomości. Chociaż (jak ktoś to już gdzieś napisał) nie zgadzałam się w pełni z prezentowanymi postawami czy przemyśleniami, książka przypadła mi do gustu i czytanie jej nie miało w sobie nic z katorgi.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: