Dodany: 29.05.2011 14:38|Autor: magdalena13

Książki i okolice> Pomoc

5 osób poleca ten tekst.

Czytelnik decyduje o losach bohaterów


Dzień dobry, gdzieś widziałam książkę, w której czytelnik sam mógł decydować o lasach bohaterów, jeśli decydował się na jedną opcję to czytał dalej jak na inną to przewracał kilka kartek. To był kryminał. Może ktoś kojarzy inne takie książki.
Wyświetleń: 24662
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 25
Użytkownik: Raylene 29.05.2011 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Świetne. Pierwszy raz o tym słyszę, a też chętnie bym przeczytała.
Użytkownik: dorotta90 18.07.2011 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetne. Pierwszy raz o t... | Raylene
Nie miałam pojęcia, że istnieje tak fantastyczna i genialna rzecz! Musi to być rewelacyjne doświadczenie. Na pewno bardzo ciekawe oderwanie się od tradycyjnego czytania książek.
Pozdrawiam
Użytkownik: wpluska 29.05.2011 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Książki o których mówisz to tak zwane gry paragrafowe lub gry książkowe. Jeśli pragniesz zgłębić temat, polecam stronę Masz Wybór http://masz-wybor.com.pl/.
Użytkownik: yerba_mate 29.05.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Ja bym nazwała to raczej powieścią hipertekstową. Mnie również bardzo interesuje to zjawisko i znam parę takich pozycji, ale z tych które czytałam mało która ma tak wyraźnie zaznaczoną fabułę. Większość z nich to utwory awangardowo-eksperymentalne i fragmenty w których się buszuje są niezbyt powiązane ze sobą. Raczej technika kolażu. Mogę polecić parę wirtualnych hipertekstów:
http://hypertextopia.com/library/read/442
http://www.blok.art.pl/
http://www.techsty.art.pl/malloy/love1.html
http://techsty.art.pl/magazyn2/oulipo/dramat/drama​t.html
http://www.czary-i-mary.pl/

Z hipertekstów książkowo-papierowych czytałam tylko "Grę w klasy" Julio Cortazara.

Więcej informacji, jeśli Cię to zainteresuje, znajdziesz tutaj:
http://www.techsty.art.pl/hipertekst.htm
Użytkownik: mika_p 29.05.2011 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Harry Harrison, "I ty możesz zostać Stalowym Szczurem"
Warto najpierw przeczytać pozostałe tomiki, zeby poznać bohatera i reguły świata.
Użytkownik: Simons 30.05.2011 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Po niemiecku jest takich sporo, nawet dla dzieci. Moi siostrzeńcy mają kilka z serii "Trzy Znaki Zapytania - dzieciaki i ty" (https://www.amazon.de/gp/search/ref=sr_nr_scat_28​0652_ln?rh=n%3A280652%2Ck%3A1001+abenteuer&keyword​s=1001+abenteuer&ie=UTF8&qid=1306737984&scn=280652​&h=0eb2b58e2a8b4eb32e158b24bbdc29eda8042fb1#/ref=n​b_sb_noss?__mk_de_DE=%C3%85M%C3%85Z%C3%95%C3%91&ur​l=node%3D280652&field-keywords=drei+fragezeichen+kids+und+du&rh=n%3A1866​06%2Cn%3A%21541686%2Cn%3A280652%2Ck%3Adrei+frageze​ichen+kids+und+du) oraz z serii "1001 przygód" (https://www.amazon.de/gp/search/ref=sr_nr_scat_28​0652_ln?rh=n%3A280652%2Ck%3A1001+abenteuer&keyword​s=1001+abenteuer&ie=UTF8&qid=1306737984&scn=280652​&h=0eb2b58e2a8b4eb32e158b24bbdc29eda8042fb1).

Czytelnik sam decyduje, co będzie dalej (w stylu "jeśli A to czytaj dalej na stronie 100, a jeśli B na stronie 50") i może się zdarzyć, że będąc przy końcu książki, znajdzie się nagle w jej połowie. Tych książek nie czyta się po kolei "od deski do deski".
Użytkownik: Aurora Borealis 30.05.2011 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Na początku lat 90-tych "wyszła" seria takich książek/gier: Wehikuł Czasu [Alfa], ale pod względem literackim było to cieniuteńkie.
Użytkownik: jul987 26.06.2011 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Na początku lat 90-tych "... | Aurora Borealis
Zgadzam się z Aurorą, czytałam "Piracki rejs", ale to było na poziomie 12-letniego czytelnika mniej więcej, bardzo słabo rozbudowane.
Użytkownik: Wiki2 27.06.2011 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Gra w Klasy - kilka różnych wersji :) Gra w klasy (Cortázar Julio)
Użytkownik: benten 18.07.2011 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Co prawda nie książka, ale "Widz decyduje o losach bohaterów": http://pl.wikipedia.org/wiki/Szalone_no%C5%BCyczki​ - w Łodzi to grają w Powszechnym, już chyba grubo ponad 200 spektakli, ja byłam 2 razy. Fantastyczne. Prawie jak cluedo
Użytkownik: Jale 19.07.2011 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Och, klasycznych gier paragrafowych wyszło u nas dobrych kilkanaście sztuk. Część figuruje w Biblionetce, jak wspomniana wyżej seria "Wehikuł czasu", "I ty możesz zostać Stalowym Szczurem" Harrisona, a także "Rzeźbiarze pierścieni" Tomasza Kołodziejczaka (wznowione w "Głowobójcach"), "Czarny Legion" Rafała Nowocienia, a także trzy paragrafówki ze świata D&D ("Przerażający loch" i "Lustrzana góra" Rose Estes oraz "Pieśń Czarnego Druida" Josephy Sherman). Znacznie większa część jednak jest nieobecna w serwisie, choć jakiś czas temu tutaj figurowała, jak choćby bardzo popularny swego czasu postapokaliptyczny czworoksiąg "Wojownik autostrady" Joe Devera. Była też tutaj swego czasu "Zagadka rezerwatu" Artura Marciniaka, wydana razem z opowiadaniem Lovecrafta ("Stare istoty").

Bardzo obszerny spis publikacji z tego gatunku znajduje się pod adresem: http://paragrafowegranie.republika.pl/lista.html
Użytkownik: [Kalais] 10.05.2017 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Marcin Mortka napisał książkę dla dzieci gdzie dziecko decyduje o losie bohaterów. Każda strona kończy się pytaniem do dziecka co woli by bohater zrobił. Zazwyczaj są 2, 3 opcje do wyboru które odsyłają nas do konkretnej strony. W konsekwencji książka zawsze kończy się tak samo (happy end) ale ścieżki do jej zakończenia są różne.
Ta książka to jedna z historii o Tappim.
O tym, jak na Szepczący Las padł czar (Mortka Marcin)
Użytkownik: Anna125 10.05.2017 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Marcin Mortka napisał ksi... | [Kalais]
I, i, i, dla mnie takie sobie. Wybierać dalszy ciąg, brzmi jak algorytm. Pozbawiać się tajemnicy i niepewności co będzie dalej?
Użytkownik: [Kalais] 11.05.2017 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: I, i, i, dla mnie takie s... | Anna125
Nie zgadzam się. Nie pozbawiamy się żadnej tajemnicy. Nie decydujemy o tym jak co się zakończy tylko o najbliższym kroku bohatera, np kierunku wędrówki, lecz nadal nie wiemy jakie konsekwencje przyniesie ten wybór. Gdy bohater stanie na rozstaju dróg to my wybieramy którą drogą ma podążyć a nie autor. Jak dla mnie nie ma w tym nic co by mogło pozbawić czytelnika niepewności a wręcz przeciwnie. To że sami kierujemy losem bohatera jeszcze bardziej nakręca naszą ciekawość o to jaki los mu zgotowaliśmy.
Użytkownik: Anna125 12.05.2017 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgadzam się. Nie pozb... | [Kalais]
Jeśli popatrzeć na to jak na "Przypadek" Kieślowskiego, kiedy jedno zdarzenie - fakt "złapania" odjeżdżającego pociągu buduje nam alternatywne życiorysy to mogłabym się z Tobą zgodzić - to ciekawe.
Natomiast jeśli mnożyć wybory i decyzje to mamy po prostu ograniczoną liczbę postaci, możliwych zdarzeń, pewien wykreowany świat, reguły postępowania w nim oraz określone reakcje bohaterów, czyli grę. Gra jest przewidywalną, zamkniętą całością, chyba, że po drugiej stronie stoi inny człowiek, wtedy może stać się otwartą. Jednak w obydwu przypadkach subtelność moim zdaniem jest niewielka. Pasjonujące jest wtedy odkrywanie reguł gry na przykład przez działanie bohatera.
Ale losu bym mu nie gotowała ;)
Użytkownik: jolekp 12.05.2017 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: I, i, i, dla mnie takie s... | Anna125
Od jakiegoś czasu bawię się w takie gry paragrafowe z moją internetową znajomą. Polega to z grubsza na tym, że ona pisze fragmenty historii, zostawiając mi na końcu do wyboru dwie lub trzy opcje. Czasem wcale nie jest łatwo coś wybrać i przewidzieć, jakie będą następstwa (ja zawsze źle przewiduję :P), zwłaszcza kiedy człowiekowi zależy, żeby doprowadzić do happy endu, a wszystkie opcje wyglądają źle. Raz niechcący wysłałam bohatera na wygnanie, rozdzielając go z miłością życia. Co to był za ból... :D
W sumie ciekawa byłam, jak takie coś wypada w wersji (powiedzmy) książkowej i pobawiłam się w dwie takie historie. I cóż mogę powiedzieć... Jest jakiś element zabawy w sprawdzaniu różnych opcji i uczucie temu towarzyszące raczej bardziej przypomina granie w grę niż czytanie książki, ale tutaj też tkwi największy mankament. Otóż, wybory tu nie mają prawdziwych konsekwencji. Przez to nie ma tych emocji, bo nawet jak przypadkiem zamienisz bohatera w drzewo, to możesz się cofnąć i wszystko poprawić.
Literacko ani stylistycznie nie jest to nic specjalnego i nie ma się nad czym rozpływać, ale można się chwilę pobawić i zapomnieć za pięć minut, tak też czasem trzeba ;)
Użytkownik: Anna125 12.05.2017 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Od jakiegoś czasu bawię s... | jolekp
Ciekawe te gry paragrafowe, to jakby opowiadanie dalej historii, którą ktoś zaczął. Pamiętam taką zabawę z dzieciństwa - siadaliśmy w kręgu i dopowiadaliśmy po jednym zdaniu, aby powstałą opowieść. A na czy polegają narzucone z góry opcje?
Jeśli po drugiej stronie jest człowiek, mamy pewien stopień niepewności, jeśli książka to musi zawierać zamknięty katalog opcji. No właśnie, konsekwencje ich brak ułatwia wybory i czyni sprawę papierową.
Użytkownik: jolekp 12.05.2017 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe te gry paragrafow... | Anna125
To wygląda mniej więcej tak. Ona pisze fragment historii i kończy, zostawiając mi kilka opcji do wyboru, może to wyglądać np. tak:
Napotykasz drzwi.
a) pukasz
b) wchodzisz bez pukania
c) omijasz je i idziesz dalej.
Potem w zależności od tego, co wybrałam pisze następny fragment i tak dalej, aż do potencjalnie szczęśliwego końca.
Różnica pomiędzy tą wersją, a książkową, jest taka, że jak coś wybrałam, to nie mogę się już z tego wycofać, więc jest to jednak trochę bardziej emocjonujące.
Użytkownik: Anna125 12.05.2017 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: To wygląda mniej więcej t... | jolekp
O, dziękuję za opis. Czyli opcje są rodzajem zachowań. Pytałam, ponieważ wyobraziłam sobie silniejszy wpływ, no może nie silniejszy lecz inny wpływ na kształt historii. Czyli na przykład:
Dziewczyna stoi na przystanku (i tu opis przystanku, ulewy) i:
a) spotyka swoją starą miłość
b) osobę, która stanie się jej największym wrogiem
c) mordercę

Z tym końcem, aby pisać do happy endu to może być trudna sprawa.
Użytkownik: jolekp 12.05.2017 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: O, dziękuję za opis. Czyl... | Anna125
To by faktycznie było mało ciekawe ;). Chodzi właśnie o to, żeby nie było aż tak łatwo przewidzieć, do czego się doprowadzi.
Użytkownik: hburdon 12.05.2017 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Od jakiegoś czasu bawię s... | jolekp
"Otóż, wybory tu nie mają prawdziwych konsekwencji."

Pamiętam, jak pierwszy raz dowiedziałam się o grach paragrafowych, będąc nastolatką. Idea wydała mi się fascynująca, więc pożyczyłam kilka takich książek z biblioteki -- to chyba była wspomniana seria "Wehikuł czasu" właśnie, nie jestem pewna. Czy problemem była natura tych książek-gier, czy te akurat były kiepsko napisane, nie wiem, ale zniechęciło mnie właśnie to -- w gruncie rzeczy wybory nie miały prawdziwych konsekwencji. Zazwyczaj dochodziło się i tak do tego samego zakończenia, tylko inną drogą, i to bez poczucia, że oto objawiła nam się jakaś głęboka prawda życiowa, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

Podobnie rozczarowana byłam tym aspektem "Gry w klasy", która polecona mi była jako niezwykły eksperyment literacki -- tę książkę można czytać na różne sposoby, ty wybierasz jak! Spodziewałam się, że rodzaj odczytania decyduje o przesłaniu książki. Tymczasem okazało się, że można po prostu przeczytać dodatkowe rozdziały albo je pominąć. Żadnych prawdziwych konsekwencji.
(Chociaż sama książka jest bardzo dobra.)

Natomiast największe wrażenie, jeśli chodzi o konsekwencje wyborów, zrobiło na mnie zupełnie konwencjonalne strukturalnie "Miasteczko Middlemarch". Mamy tam bohatera i możliwe rozwiązania jego dylematu, lubimy (bądź nie) bohatera i kibicujemy temu rozwiązaniu, które wydaje nam się dla niego najkorzystniejsze (bądź najmniej korzystne) -- po czym okazuje się, że konsekwencje są zupełnie inne, niż się spodziewaliśmy. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Dobra literatura potrafi więc osiągnąć to, czego nie osiągną tanie sztuczki. ;)
Użytkownik: elunia113 10.05.2017 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Intryga
Do kupienia na stronie polskiego wydawcy za 7 złotych :)
Użytkownik: hburdon 11.05.2017 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Intryga Do kupienia na s... | elunia113
Linki w BiblioNETce obecnie bardzo źle działają, więc wklejam bezpośrednio do książek:
Pajęcza sieć (Waterfield Robin, Davies Wilfried)
Wodny pająk (Waterfield Robin, Davies Wilfried)
Użytkownik: Adeptus 14.05.2020 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzień dobry, gdzieś widzi... | magdalena13
Przepraszam za odkop, ale tak się składa, że ja tworzę gry paragrafowe. Na początek wrzucam trzy tytuły do ściągnięcia.



Pierwsza - "Kręte drogi" - jest niezbyt oryginalna i niezbyt rozbudowana (na zasadzie "pierwsze koty za płoty"). Gracz wciela się w rycerza Zakonu Światłości, któremu przyjdzie się mierzyć z wielce mrocznym zagrożeniem... albo do niego dołączyć.
wersja PDF: http://www.mediafire.com/?3u57crvdz9cj5y6

Druga - "Wielka Wojna Sukcesyjna - jest odrobinę (ale tylko odrobinę) bardziej oryginalna i rozbudowana. Założenie jest dosyć sztampowe, choć w "interaktywnej fikcji" chyba nie było jeszcze użyte. Miejscem akcji jest niegdyś potężne Imperium (jak wspominałem, sztampa). Ostatni cesarz umarł, nie pozostawiając męskiego potomka, w związku z czym imperialni możnowładcy rozpoczęli krwawy spór o koronę. Do konfliktu mieszają się też inne potężne frakcje, takie jak Imperialny Senat czy Kościół Hierarchistyczny, a także stłamszeni wyznawcy starych, pogańskich bogów pragnący wykorzystać wojenny chaos, by wyjść z podziemia i na nowo wznieść sztandar swojej wiary. Co gorsza, ościenne mocarstwa są gotowe wkroczyć z interwencją, by ugrać coś dla siebie. Alter ego gracza jest dawnym żołnierzem, który po zakończeniu służby osiadł na wsi, aby pędzić żywot spokojnego kmiecia. Ale pewnego dnia wojna domowa wkracza do jego osady i bohater zostaje wplątany w wir wydarzeń.
Z początku gracz kieruje jedynie własną osobą i niewielką grupą towarzyszy broni, ale w miarę rozwoju historii może uzyskać większy wpływ na wydarzenia rozgrywające się w Imperium. Czytelnik będzie dowodził oddziałami i armiami, piął się w hierarchii, zawierał sojusze i zdradzał swoich mocodawców, knuł spiski lub dokonywał bohaterskich czynów. Od jego wyborów będzie zależało to, czy jego frakcja zwycięży w wojnie, czy pomoże zasiąść na tronie komuś innemu, czy też sam zdobędzie władzę nad Imperium, czy doprowadzi państwo do rozkwitu, czy upadku, czy utwierdzi cesarską władzę, czy przekształci kraj w republikę, czy ugnie kolana przed Kościołem, czy poprowadzi wyznawców starych bogów do zemsty - i tak dalej, i tak dalej. Przewidziane są też wątki romantyczne (choć muszę przyznać, że wyszły mi wyjątkowo sztywno i kiczowato), choćby dlatego, że mariaże też są narzędziem polityki.
Gra liczy 813 paragrafów, ale ze względu na bardzo duże rozgałęzienie fabuły, jednorazowe ukończenie gry zamyka się w liczbie 8-13 wyborów, choć w ten sposób czytelnik ujrzy jedynie niewielki fragment wszystkich możliwości. Paragrafy są dosyć długie, większość z nich zajmuje ok. strony A4.

http://www.mediafire.com/file/aeoz3nm70zmyu56/Wiel​ka_Wojna_Sukcesyjna_1.8.pdf/file


Trzecia - "Sprawy rodzinne". Ten wytwór osadzony jest w tym samym świecie, co "Wielka Wojna Sukcesyjna" , aczkolwiek istnieje kilka istotnych różnic.
- Tematyka - "Sprawy rodzinne" skupiają się na losach pretora (urzędnika wymiaru sprawiedliwości) działającego w Mieście Tronowym, stolicy Imperium. Bohater będzie musiał stawić czoła psychopatycznemu mordercy, odpowiednio postępować ze zwierzchnikami... a także własną rodziną.
- Forma - tym razem poszedłem bardziej w stronę "interaktywnego opowiadania". Oznacza to po pierwsze, że paragrafy są znacznie dłuższe niż w "Wielkiej Wojnie Sukcesyjnej" (co niestety odbiło się na trochę mniejszej ilości paragrafów - jest ich tylko 41). Po drugie - paragrafówka nie jest pisana w drugiej, lecz w trzeciej osobie, a bohaterem nie jest bezimienny awatar gracza, tylko skonkretyzowana postać. Znowuż - jest to rozwiązanie nietypowe i rozumiem, że nie każdemu przypadnie do gustu. Jeden z testerów stwierdził wręcz "Przykro mi to stwierdzić, nie jest to gra paragrafowa" (dlatego też dałem podtytuł "Opowiadanie interaktywne" zamiast "Gra paragrafowa".

PDF: http://www.mediafire.com/file/oriu85bkf7klbrt/Spra​wy_rodzinne_1.92.pdf/file


Jeśli ktoś ma jakieś uwagi nt powyższych wytworów, chętnie je poznam.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: