Dodany: 08.03.2004 11:28|Autor: koralia
Tendencja über alles
Muszę przyznać, że do tej pory nie miałam do czynienia z książkami Koontza, a po przeczytaniu "Gromu" nie sądzę, aby to jeszcze kiedyś nastąpiło. Może wynika to z faktu, że po prostu nie jestem wielbicielką tego gatunku... ale nie sądzę.
Książka opowiada o losach niejakiej Laury Shane, która od chwili narodzin poddawana jest najcięższym próbom - jak się później okazuje jest to wynikiem, jak to zwykle w horrorach - przeznaczenia. Ma jednak ona swego obrońcę, który wybawia ją z opresji, a który przybywa z jakiegoś okropnego innego świata (jak się potem okazuje - nie całkiem takiego innego).
To, czego nie mogłam strawić w tej książce to postacie - wszystkie są tendencyjne, stereotypowe i "papierowe". Główna bohaterka jest oczywiście niezmiernie piękna, mądra, dobra, utalentowana, cnotliwa, niezachwiana, waleczna, niezłomna - a co najważniejsze, jest molestowaną seksualnie wychowanką domu dziecka, osiągającą szczyty dzięki swojemu uporowi i rodzinie - jest ona zatem kwintesensją idealnej bohaterki poczytnego romansidła - jednym słowem, żenujące. Sprawy mają się podobnie także w odniesieniu do innych bohterów tej opowieści - wszyscy są bardzo przerysowani - a zatem niewiarygodni, zaś cała historia sprawia wrażenie wymyślonej na siłę.
Niewątpliwym atutem "Gromu" jest fakt, że czyta się go bardzo szybko. Polecam go więc ćwiczącym umiętność szybkiego czytania.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.