Choć nie lubię autora, lubię rzeczy, które pisze. Pan Bóg obdarował bowiem Jerzego Pilcha niesamowicie "lekkim" piórem i umiejętnością nader trafnego puentowania otaczającej nas rzeczywistości. W "Innych rozkoszach" rozprawia się IMO z niewiernością, przy okazji niejako wprowadzając nas w świat pewnej ewangelickiej rodziny mieszkającej w ZTCW jego rodzinnych stronach, czyli w okolicach Cieszyna. Z typowym dla siebie humorem opisuje wydarzenie, przynajmniej dla głównego bohatera, niezabawne. Otóż do lekarza weterynarii Pawła Kohoutka przybywa jego, jak sam ją nazywa, "aktualna kobieta", czyli nie ubierając w eufemizmy - kochanka. Pech polega na tym, że cała liczna rodzina Pawła nie wie o jej istnieniu. Jak poradzi sobie Paweł? Czy pomoże mu jego autorytet zawodowy i moralny - doktor Oyermah (pojawiający się czasem ZTCP w innych powieściach pana Jerzego)? Tego dowiecie się w trakcie lektury ;).

Polecam, bo znakomicie ukazał autor obraz swych cieszyńskich (czy też wiślanych) ziomków i braci (siostry) w wierze. W świetny sposób opisał rozterki dobrodusznego i nieco gapowatego Pawła. Dodatkowo okrasił wszystko dykteryjkami z regionu (nie wiem, czy prawdziwymi, ale opowieść o pogrzebie super :D). Pochylił się też troszkę nad problemem wierności małżeńskiej. W sumie pośmiałem się przy tej książce i podumałem, a chyba o to chodzi. Warto!